Szukaj

18 marca 2017

Nowe rozdziały


Adriemmer R zaprasza :) 



Milcząc, wołają.

Nobie
4. Tajemnicza obietnica 

Lee z Kibą pakują się do ciężarówki z przodu i zamykają drzwi. Naruto zasiada za kierownicą warczącego grata i powoli rusza przed siebie, po drodze miażdżąc pod kołami rzężące truchła. Zauważam, jak bacznie przygląda mi się w lusterku i instynktownie odwzajemniam spojrzenie, wyczekując na to trudne pytanie, na które i tak nigdy nie poznam odpowiedzi.
— Gdziekolwiek — odpowiadam, a wszystkie pary oczu spoczywają na mnie. Duszę się pod ich naciskiem, ale jestem dowódcą. Chcąc nie chcąc, już zawsze będę liderem tej grupy, nieważne, ilu z nas przeżyje następny dzień lub miesiąc.

***

Historie spod mojego pióra

Saydovur
Rozdział 11

Wieczór, poprzedniego dnia:
Niedaleko zniszczonej polany leżała drużyna z wioski Dźwięku. Przez te kilka godzin udało się im ”dosłownie” doczołgać w spokojniejsze miejsce. W tej chwili Zaku leżał oparty o drzewo, z rękami położonymi przed siebie, Kin miała unieruchomioną lewą rękę i nogę, a Dosu leżał zmęczony na trawie, ponieważ to jemu przypadło zadanie, aby wspomóc towarzyszy. Nie było to łatwe, gdyż miał on na większej części ciała dość mocne poparzenia skóry, które bolały go przy najmniejszym ruchu.

***

The pleasure of pain and fire


Adriemmer R
VI. Nieodparta

– Dlaczego tak szalenie się tego wypierasz? Dlaczego moje przyjście podpinasz pod coś niemożliwego, kryjąc to wszystko Kakashim? – wyparowałam.
– Bo mi to obiecał.
Gdzieś w końcu musiałam dosięgnąć limitu. Na zmianę z palącym mnie w środku żywym ogniem, ogarniało mnie uczucie umieszczenia w kuble kostek lodu. Być może otrzymałam zbyt wiele kłamstw, by wierzyć już w cokolwiek, bo były to słowa zbyt utopijne, by mogły być realne, więc zdobyłam się jedynie na ciche błaganie.
– Przestań mną pogrywać, Sasuke.
Odchodząc w stronę drzwi wejściowych i zostawiając go samego, czułam jak jego spojrzenie na moich plecach paliło, ale nie powiedział nic, bo z pewnością jeszcze bardziej pragnął tego bym wyszła i dała mu spokój.

***

Po prostu daj mi powód, by moje serce nie przestało bić


Misae
Rozdział 3

Przeniosła wzrok w prawo, nie mogąc przestać się do siebie uśmiechać. Nagle otworzyła szerzej oczy. Wielka ściana energii pędziła w ich stronę. Jedyne co zdążyła zrobić słysząc już, jak Akamaru zaskomlał przerażony było pchnięcie z całych sił stojącej najbliżej Hinaty, gdyż Kiba miał szansę wykonać unik.
Wszystko działo się w ułamku sekundy. Uderzenie ściany powietrza. Nogi odrywające się od kory. Krzyk, który wyrwał się z jej piersi. Huk.

***

Zwaśnione Rody


Dita Regnif
Rozdział 54. Kości zostały rzucone

Dumając nad tym, oparł się plecami o otwarte okno i przeniósł wzrok na horyzont. Instynktownie czuł, że coś wisiało w powietrzu. Coś nadchodziło i przyniesie ze sobą znaczące zmiany. Będzie niszczyć, plątać, komplikować, a przede wszystkim udaremni wszelkie plany. Zrujnuje to co osiągnięte. Jednym słowem, nadchodził kataklizm.
Chikage uśmiechnął się drapieżnie i niedbałym ruchem przeczesał palcami włosy, mrużąc powieki. Domyślał się kto postanowił ich odwiedzić. Wyłącznie jedna osoba mogła zagrozić jego pozycji i najwyraźniej zebrała się w sobie, aby wziąć sprawy w swoje ręce. Cóż, wiedział, że prędzej czy później nastąpi ta chwila, więc element zaskoczenia nie zadziałał. Zresztą, krew płynąca w tych, konkretnych żyłach nie zwykła do biernego czekania. Natury wojownika nie oszukasz. Czy się obawiał? Nie. Kazama był świadomy własnej wartości i ktoś taki jak Uchiha nie da rady zaprzepaścić tego co osiągnął. Chociaż nie należał do durniów lekceważących przeciwnika. Dziedzic Sharingana z pewnością napsuje mu krwi, a już na pewno zagwarantuje niespokojny sen.

***

Wyznajmy im tę prawdę, że umrą, zanim do niej dotrą.


Adriemmer R
XI. Niejasność nocy

– Po co ci to gadanie, Uchiha, hm? Twoja opinia najmniej mnie obchodzi – po czym ostentacyjnie sięgnęłam za pas, będąc w stanie otrzeźwieć niczym oblana zimną wodą.
A on ani drgnął. Nie mrugnął nawet powiekami, kiedy znowu zaczął swoim typowo spokojnym, opanowanym głosem.
– Stwierdzam fakty, a to jeden z nich.
– Ale po co to wszystko? Zakładam, że masz z kim pogadać – przerwałam, kiedy ten nieznacznie uniósł wzrok zaciekawiony. Jego brew delikatnie zadrżała. – Czemu więc obierasz sobie mnie, która jako ostatnia osoba na tym świecie mam na to ochotę.
– Nie jestem tu tylko po to, by z tobą rozmawiać.

***

Sztuczny miód zamiast pszczół i kwiatów


Adriemmer R
Usidleni (część II)

– Co to za pierdolony cyrk?
– W rzeczy samej. Jesteście jak zwierzęta, które tresujemy. Robicie to, czego chcemy – wytłumaczył pokrótce. Dłonie po subtelnej gestykulacji, splótł ze sobą, układając na podbrzuszu.
– A więc? Czego tak zagorzale wam potrzeba?
– Już to wzięliśmy.
Strzał. Jeden, krótki. Zabójczy. 
Huk opadającego na puste, spróchniałe deski ciężaru przeciął skupione dotychczas umysły niczym wyrzucone na głowę kostki lodu. W instynktownym odruchu wszyscy obrócili się za siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY