Szukaj

31 lipca 2015

Nowe rozdziały.



Stań się słońcem, a wszyscy cię zobaczą.

Alice
[000] Prolog

Żadna wojna nie sprzyja ludziom. Przecież i tak nikt nie patrzy na jej przyczyny, nie analizuje możliwych pokojowych rozwiązań konfliktu. Krew na polu walki jest przelewana litrami. Liczy się przeżycie. Nawet jeśli potrzebne będą ofiary. Ludzie przypominają wtedy dzikie bestie. Potrafią uciec, gdy ktoś z rodziny na ich oczach jest mordowany. Strach ma bardzo gorzki smak, napędza adrenalinę, która zaczyna płynąć w żyłach zamiast krwi.

------------------------------------------


Syncopate my skin to your heart beating.
 
Flawless Raikes
II ROZDZIAŁ

" - Wooooo.... no dobra, rozumiem. Więc byłaś dziwką Kakashi'ego?
- No chyba.
- Raaaaaikes! On się zakochał!
- Oni się nie zakochują, Kay!
- Szuka Cię!
- Bo go zostawiłam! Która kobieta o zdrowych zmysłach zostawiłaby "Szarego Kła Konohy"?! - rzuciła ironicznie, znów pijąc.
- Ona ma rację... - mruknęła Onika..."

------------------------------------------

Zamorski Piasek.

Hoshiko Ai
Rozdział IV - Niebieski Szalik

Kobieta prychnęła pogardliwie widząc martwą przeciwniczkę.
Znajdź, znajdź, znajdź… Ostatnio tylko o to im chodzi. – Sfrustrowana klękła ponownie nad zielonowłosą i po raz kolejny tego dnia jej ręka znalazła się w ciele leżącej na ziemi Kunoichi. Jednak tym razem jej krew nie brudziła wszystkiego dookoła jak wcześniej, zaczynała zastygać.
Przecież on może zabierać iskry bez jakiegokolwiek śladu!
Zacisnęła dłoń mocniej na sercu kobiety jednocześnie wpuszczając w puszki palców odpowiednią ilość specjalnej chakry. Nie musiała długo czekać na efekty, gdyż martwe serce zaczynało się dopiero nagrzewać.

------------------------------------------

I'll be the one to make you smile again..

Unreachable
Rozdział 6 - Pierwsze spotkanie.

W momencie wejścia do pomieszczenia, ktoś uwiesił mi się na szyi.
- Saaakurka-chaaan wrócilas!!! - usłyszałam przesłodzony glos przy uchu - Tobi myślał, że cię stracił.
Bezceremonialnie zrzuciłam go z siebie i rozejrzałam się. Dostrzegłam czarne tęczówki wpatrujące się w nią z zaskoczeniem. "Wow, emocje." - skitowałam w myślach. Posłałam mu najmroźniejsze spojrzenie na jakie było mnie stać.
- My się jeszcze nie znamy. Nazywam się Sakura Haruno. - skierowałam się do reszty osób. Jeśli wcześniej oczy czarnowłosego wyrażały zaskoczenie to teraz wyraźnie widoczny był szok.
- Konan. - z lekkim uśmiechem przywitała się niebieskowłosa. Wyglądała na całkiem sympatyczna. Itachi twierdził, ze kręci z Peinem.
- Zetsu. - usłyszałam równocześnie dwa głosy. Skierowałam się wzrokiem za jego źródłem. Koleś wyglądam jak muchołapka. Zdecydowanie mi się nie podobał.
- Kakuzu.
"Kolejny zdziwaczały."

------------------------------------------

Żyje Dla Zemsty.

Sabo Mek Kai 
#9 Ratunek i Wyjaśnienia 

Kogo my tu mamy - powiedział mężczyzna - chyba zabłądziliście
Szefie to są Shinobi liścia chyba nie powinniśmy tego robić - powiedział bandyta
Nie będziesz mi mówił co mogę robić a czego nie - krzyknął szef uderzył przedmówcę w brzuch
Mistrzyni pokonamy ich - powiedział Sasuke - tylko daj rozkaz
Zwariowałeś ich jest o wiele więcej - stwierdził Sabo
Skończ pieprzyć damy im radę - krzyknął Sasuke biegnąc na szefa bandytów
Stój - krzyknęła Kurenai w tym momencie Sasuke otrzymał potężnego kopniaka w klatkę piersiową po czym plunął krwią i odleciał kilka metrów pod drzewo
Nic ci nie jest - krzyknęła Ino podbiegając do chłopaka.

------------------------------------------

,,Odgaduję, co mógł znaczyć ruch twoich źrenic."

Baddie Kix
#16 Sapporo

- Faktycznie, jest - przyznała, po czym pochyliła się nad szafką z kluczykami. Wzięła jeden z nich, a zaraz potem wyciągnęła go w moją stronę. - Pokój dwuosobowy z jednym łóżkiem, numer trzysta dwa.
Poczułam na sobie jedno z najbardziej krytycznych spojrzeń, jakie kiedykolwiek dane mi było widzieć u gbura. Pff, tak, jakby faktycznie miał mi to za złe. Nie skomentowałam jednak reakcji Uchihy i zabrałam klucz od kobiety, wysilając się na jeszcze jeden uśmiech na odchodne.
Jakieś trzydzieści sekund później oboje jechaliśmy windą, całkiem sami.
- Jedno łóżko? Poważnie? - nawiązał, przybierając nonszalancki ton.
Zacisnęłam dłonie w pięści i gwałtownie odwróciłam się w jego stronę. Spiorunowałam go wzrokiem, delikatnie przekrzywiając głowę w bok. Sprawiał wrażenie niewzruszonego.
- Jak coś ci się nie podoba, to możesz spać na podłodze - warknęłam ostro, machając kluczykiem tuż przed jego twarzą. - Możesz też wrócić na dół i zapytać, czy mają jeszcze wolne pokoje, albo najlepiej spać na zewnątrz.
Westchnął niecierpliwie.
- Jesteś napaloną frustratką - skomentował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY