Szukaj

21 czerwca 2015

Nowe rozdziały

Paulina K się wita :D
*Gackt - Blue* - Kareena Surabiku nuci ;)


Paulina K
Rozdział 14

- Twoje uczucia do mnie nie mają najmniejszego sensu! Za co można mnie kochać?! – wydarłam się. – Jestem irytująca, płaczliwa i nierozsądna. Zazwyczaj zamiast zebrać myśli przechodzę do czynów, w wyniku czego wszyscy dookoła muszą ruszać mi na pomoc. Lubię się nad sobą użalać i nienawidzę, gdy ktoś mnie poucza. Moja przyszłość jest mi w zasadzie zupełnie obojętna, ale nikt nie pozwala mi ot tak odejść. Za bardzo przywiązuję się do ludzi, przez co jestem zmuszona do bezustannych katuszy. Nie potrafię zapanować nad emocjami i w odpowiednim momencie się uspokoić. Lubię rozdrapywać stare rany i cholernie nie znoszę, gdy ktoś mi się sprzeciwia! – gdyby nie fakt, że zabrakło mi oddechu, a język wysuszył mi się na wiór, nie zaprzestałabym monologu.
 
_________
 
Opowieści z wioski Piasku
http://suna-gakure-monogatari.blogspot.com/
 
Kareena Surabiku
Rozdział 17.

 
Spodziewała się pokrętnych tłumaczeń albo pełnego poczucia winy milczenia. Dziewczyna wyglądała na wystraszoną i niepewną. Jednak teraz, gdy usłyszała to pytanie, wyprostowała się i spojrzała na nią hardo.
- A ty, najsilniejsza kunoichi w wiosce? Co tu robisz? Wypatrujesz niewidzialnego wroga w czasie, gdy słabe dzieciaki z Konohy wykonują twoje zadanie? Jesteś ochroniarzem Kazekage.
Co za mała, bezczelna… Temari miała ochotę obdarzyć ją wieloma epitetami. Ale uświadomiła sobie, że Sunami tylko powtarza opinię zasłyszaną od swojego chłopaka. Kenzou zawsze uważał ludzi z Konohy za kogoś gorszego pokroju. Właściwie, Temari też tak kiedyś myślała. Potem spotkała Uzumakiego i przekonała się, że można o nim powiedzieć wiele rzeczy, ale nie to, że jest słaby. Widziała, do czego jest zdolny, żeby ratować przyjaciół.
To wtedy przyszło otrzeźwienie. To wtedy uświadomiła sobie, co robią ludzie z Konohy i czym zajmuje się ona. Następne słowa Harady ledwie dotarły do jej świadomości.
- Tak nisko cenisz życie twojego brata?
 
_______
 
Nigdy więcej się nie poddam
http://never-more-give-up.blogspot.com/

Yuki Onna
Rozdział 2

- Wydawało mi się, że zakazałam komukolwiek tu wchodzić. - Usłyszałam wściekły głos Tsunade.

Kobieta stała w drzwiach i trzymała ręce na biodrach. Wyglądała na zdenerwowaną.

- Przepraszam. - Sakura miała skruszony głos. - Nie powinnam była…

- Eh… - Hokage machnęła dłonią jakby nie obchodziły ją wytłumaczenia. - Nie ważne już. - Wyjęła z kieszeni płaszcza małą, białą kopertę. - Mam wyniki badań. Zaraz dowiemy się, czemu się nie budzą.

Zaczęła po cichu czytać. Czekałyśmy z Sakurą na jej relacje.

- Cholera! - Krzyknęła wymachując pięścią.

- I co?! - Sakura chyba doszła do tych samych wniosków, co ja, wyniki były złe.

- Nic nie możemy zrobić. - Złość gwałtownie opuściła Hokage. Powrócił rozsądek. - Czakra zadziałała jak trucizna. 

_________

Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało
http://gaaino.blogspot.com/

Kareena Surabiku
Rozdział 33. Słowicze dźwięki w mężczyz­ny głosie, a w ser­cu li­sie zamiary

 
Skrytość Gaary i Temari tym razem działała na jego korzyść. Kankuro nie miał jeszcze planu, ale dysponował czasem, by się nad nim zastanowić. W przyszłości powinna nadarzyć się okazja, żeby dzięki dziewczynie dotrzeć do Gaary.
Jednak to nie był jedyny powód, dla którego postanowił skorzystać z okazji, żeby rozwinąć przypadkową znajomość. Był zaintrygowany. Za pierwszym razem, gdy spotkał Ino u Temari, jedynie zdziwiony. Ale za drugim rzeczywiście zaintrygowany. Na pierwszy rzut oka widać, że Ino nie jest kolejną panienką do wypełnienia czymś samotnych wieczorów. Zastanawiał się, czy to w niej jest coś wyjątkowego, czy może Gaara dojrzał i z rozwydrzonego dzieciaka stał się… nieco mniej rozwydrzonym dzieciakiem.
Niezależnie od przyczyny, dziewczyna może być przydatna.
 
________
 
Nim zgaśnie słońce
nim-zgasnie-slonce.blogspot.com

Forfeit
VI. Odtrutka

– Idziesz do szpitala? – zapytał Nara, a Hyūga jedynie kiwnął głową. – To dobrze się składa. Podobno Tsunade chce widzieć ciebie i Naruto. Shizune biegła właśnie do jego domu i pytała, czy cię gdzieś nie widzieliśmy.
– Mnie? Przecież wie, że nie mam na razie zamiaru wyruszać na żadne misje, a już szczególnie z tym głupkiem. Niech znajdzie sobie kogoś innego, mam ważniejsze sprawy na głowie. – Odwrócił się z zamiarem odejścia, chwytając przy tym Hanabi za ramię.
– Podobno chodzi o składnik odtrutki dla Hinaty – krzyknął Kiba, a młody Jōnin momentalnie się zatrzymał i spojrzał przenikliwym wzrokiem na szatyna.
– Odtrutki?

_______

Namikaze ichizoku no isan
dziedzic-naru-namikaze.blogspot.com

Karasu Uchiha Namikaze
Rozdział 1

"[...]Dzisiejszy dzień był specjalny. Nie wiedzieć z jakiego powodu Raikage kazał Naruto zjawić się w jego gabinecie. Do dziś chłopak pamiętał, jak pierwszy raz spotkał brata swojego przywódcy, którego od razu polubił. Mimo, że wydawał się odrobinę dziwny, gdyż ciągle rapował, co niezbyt dobrze mu wychodziło, ponieważ niektóre jego teksty były kompletnie bez sensu. Teraz natomiast blondynek marudził z całego serca na ilość schodów w budynku Kage. Po co ktoś wymyślił, żeby gabinet Raikage znajdował się na dziesiątym piętrze?
Po kilkunastu minutach żmudnej wspinaczki blondynek trafił na odpowiednie piętro, toteż mijając po drodze kilku starszych shinobi, którzy na powitanie posyłali mu uśmiechy, ruszył do gabinetu kage. Znajdując się przed drzwiami, zapukał i po usłyszeniu proste słowa "Wejść!" wszedł do środka.
- Wzywałeś mnie, Raikage - mruknął cicho chłopiec, nie rozumiejąc o co tu chodzi.[...]"

_________


Mayako
IV. Docenisz

— Co ty właśnie chciałeś zrobić? — Cofnęłam się o krok słysząc przerażający ton Kiby. To co w niego wtedy wstąpiło nie było czymś, czego kiedykolwiek bym się spodziewała. Potwór oblazł skórą przyjaznego chłopaka, wysługując się jego siłą i głosem. Czy to były te rzeczy, które miałam poznać po czasie? Czy miałam zrozumieć, że opinia na jego temat była jak najbardziej błędna?
— Pusz… — syknął Jean, próbując wyrwać rękę.
— Zadałem ci, kurwa, pytanie.
Ta reakcja, ten nieopisany obłęd w oczach…
— Jeżeli kiedykolwiek zobaczę, że choćby na nią patrzysz — wycedził szatyn, odrzucając ramię blondyna — to upierdolę ci łeb.
Jest w tej chwili zupełnie jak…
— Kurwa, pieprznęła mnie w pysk i wszystko jest spoko? — Zaczął zwracać spojrzenie na mnie, ale Inuzuka chwycił jego twarz w dłoń, zaciskając palce na policzkach i obrócił siłą w swoją stronę.
— Nie patrz… na nią — powtórzył. Miałam wrażenie, że szczęka Kirsteina pęka.
...Levi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY