Szukaj

22 maja 2015

Nowe rozdziały

anna zwill zaprasza :)


Pośród Gwiazd

annzwill
Rozdział 18 Kara

Wstała i zaczęła się rozglądać. Nie dostrzegła nikogo, więc podeszła niepewnie do Naruto i delikatnie zaczęła go budzić.
- Odejdź od niego! - Burknął głos za jej plecami.
Hinata odwróciła się i widząc niezadowoloną minę bruneta, od razu posłuchała jego polecenia. Kiwnął jej głową, pokazując gdzie ma stanąć. Dość daleko, ale ona nie chciała się sprzeciwiać. Sasuke miał coś dziwnego w rękach. To wyglądało jak...

------------------------------------


Ten czuły głos, który wydaje się być próżny, tworzy nas na nowo. Boję się.


Toyoko
Art of Illusion: 01. Tancerka

-Ale Rodzina nie wybaczy ci tego, że sprzedawałaś fałszywe informacje o naszej działalności! - warknął, a agresja z jaką to wypowiedział spowodowała, że większość osób cofnęło się do tyłu. Tylko Sasuke stał niczym niewzruszony i uśmiechał się do siebie szeroko. Uśmiech ten był upiorny, jednak miał w sobie jakąś sadystyczną nutkę radości.
Wszystkie kolejne wydarzenia działy się w ułamku sekundy. Kakashi wstał z kucek i odwracając się wokół własnej osi obnażył ostrze katany. Gdy kończył pełen obrót ostrze zagłębiło się w szyi kobiety, tnąc ją z łatwością. Nim trysnęła fontanna krwi, Hatake skierował się w stronę wyjścia.

------------------------------------

Baala i Erika w Akatsuki

Silva
II.IV Cisza przed burzą

Dziewczyny nic nie powiedziały, ale Hidan nie zamierzał tak po prostu pominąć sprawy milczeniem. Wyszedł za Kakuzu do rozległego przedsionka z zapadającym się dachem. Stary szedł prosto do wyjścia.
- A ty niby, kurwa, dokąd?
Kakuzu był już w drzwiach; oparł rękę o framugę i obejrzał się na towarzysza. Źrenice miał nienaturalnie szerokie, przez co sprawiał wrażenie, że nie może skoncentrować wzroku na jednym punkcie.
- Wychodzę - powiedział, jakby to wystarczało za odpowiedź.
- Mózg ci wysechł do reszty czy co, staruchu? Co to miało być, do cholery?! To po to wysłuchuję w kółko kazań, że Okamurze ma włos nie spaść z głowy, żebyś ty ją sobie zabił, bo masz gorszy dzień? - Nie dbał wcale o to, że dziewczyny najpewniej słyszą każde jego słowo. Kakuzu ostrzegawczo zmrużył oczy, ale Hidan nie był na tyle bystry, by zrozumieć groźbę. - Bo jeśli tak, to ja pierdolę taką robotę!
Dla podkreślenia wagi tych słów zrobił obrażoną minę. Jednocześnie zacisnął uścisk na trzonku kosy, by móc się w razie czego nią zasłonić. Mógłby przysiąc, że przez krótką jak mrugnięcie okiem chwilę Kakuzu zamierzał się na niego rzucić, bo stężał jak nieruchomiejący przed atakiem wąż. Jeśli było to prawdą, to się powstrzymał - być może dlatego, że z pokoju zupełnie jawnie wyglądały zaciekawione twarze dziewczyn.
- Wychodzę - powtórzył Kakuzu ostro. Jego ton jasno wskazywał, że nie zamierza wdawać się w żadne dyskusje. - Rano macie być gotowi do drogi.

------------------------------------

"Miłość, która nie miała prawa się narodzić."

Liv - cchi
*One-shot* - Nieznane uczucie. (cz. II)
 Po obiedzie przyszedł czas na deser jednak Mikoto zostawiła chłopców samych, w końcu co kobieta, a na dodatek matka dwójki z nich będzie im przeszkadzać? Długowłosy siedział i śmiał się rozmawiając z blondynem natomiast Sasuke siedział i przyglądał się im uważnie. Prychnął cicho i pokręcił lekko głową na co obydwaj na niego spojrzeli pytająco.
- Sasuke mógłbyś być milszy w obecności swojego przyjaciela. - Powiedział spokojnie Itachi.
- To nie jest mój przyjaciel. - Prychnął wstając, wsunął dłonie do kieszeni i spojrzał na blondyna. - Myślę, że powinieneś już iść do domu, ćwoku.
Naruto powoli zamrugał, kaszlnął i skinął lekko głową. Wstał i spojrzał na Itachiego, uśmiechnął się.
- Miło było cię poznać, Itachi. - Skłonił się lekko. - Przekaż swojej mamie, że gotuje niesamowicie.
Itachi się zaśmiał, wstał i pokiwał głową.
- Przekażę. - Zapewnił.

------------------------------------

Skin Of All

Zochan
#6 Upierdliwa ciepła herbata

- Czy mógłbyś sprawdzić, kto jest autorem tych wiadomości? - Wskazałam na ekran, uśmiechając się lekko do znajomego policjanta. Często korzystałam z jego pomocy przy sprawach, znaliśmy się od dobrych klku lat.
- Nie ma sprawy, Tem, złoś się po niego wieczorem - wziął ode mnie przedmiot i odszedł do innego pomieszczenia.
Nie tracąc czasu opuściłam posterunek, mając do załatwienia jeszcze jedną, ważną sprawę.
Odpaliłam papierosa, drugą ręką wybierając numer do Nary. O dziwo, odebrał po kilku sygnałach.
- Musimy porozmawiać - stwierdziłam, bez zbędnych ceregieli.
- Z twojego tonu wnioskuję, że to coś ważnego - westchnął. - Mogę się wyrwać najwcześniej za godzinę.

------------------------------------

Zaskocz mnie biciem serca, a zaskoczę Cię melodią która do niego pasuje

Bartlomiej R.
Rozdział 21

Nagle zerwałam się z łóżka. Musiało mi się przyśnić coś złego. Miejsce obok mnie było puste. Shikamaru pewnie wstał za potrzebą czy coś takiego. Podniosłam się z łóżka. Zajrzałam do łazienki, tu go nie było. W salonie też nie, na balkonie tak samo. Weszłam do kuchni i spojrzałam na zegar. Była północ, ale Nary też tu nie było. Coś przykuło moją uwagę. Jakiś przedmiot znajdujący się na stoliku przykuł moją uwagę. Była to zielona książka i wielkim słońcem na okładce...pamiętnik Shikamaru. W mojej głowie powoli zaczęło się wszystko układać. Otworzyłam książkę i wypadła z niej mała karteczka papieru. Wzięłam ją do ręki i zobaczyłam, że był do niej przyczepiony jeden kolczyk drużyny dziesiątej należący do Nary. Na karteczce z jednej strony było napisane:„Wszystkiego najlepszego” a z drugiej tylko małe, krótkie: „Kiedyś po to wrócę”.

------------------------------------

SasuSaku - wieczność. 

Kiyo-chan
1.Niemy krzyk.

Czekała na niego. Czekała na moment, w którym go zobaczy, na ich rozmowę. Naprawdę potrzebowała rozmowy z nim. Jakiegokolwiek potwierdzenia, że jest obecny w jej życiu. Zmęczenie mocno dawało o sobie znać. Czuła, jak jej powieki mimowolnie opadają, ale za wszelką cenę starała się to przezwyciężyć. Musiała. Spojrzała na zegarek, na którym wybiła godzina trzecia. Było lato, więc niebo powoli zaczęło się przejaśniać. Co kilka minut zerkała w stronę drzwi, mając nadzieję, że tym razem się otworzą. Tak się nie stało. Ani razu w ciągu tych siedmiu godzin. Oparła głowę o oparcie od kanapy, naciągając na siebie koc. Przymknęła delikatnie oczy, a z jej oczu wypłynęły łzy, które już od dawna tylko na to czekały w jej zaszklonych oczach. Obiecała sobie, że nie będzie płakać. Nawet tą obietnicę złamała. Nie potrafiła, jak Naruto, cenić swoich obietnic ponad życie. Może właśnie dlatego była taka słaba? Jednak nie mogła dłużej dusić w sobie emocji, które nią targały. Nie potrafiła być, jak Sasuke - opanowana i bezuczuciowa w każdej sytuacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY