Szukaj

25 stycznia 2015

Nowe rozdziały

Od Scarlett :D


Dzikość za skórą, szpony i kły to tajna ja.
http://mari-swiat-tajemnic.blogspot.com/

Scarlett
"Zakład"

Od razu zorientowałam się, że brunet mnie obserwuje z ironicznym uśmieszkiem. Tym razem mu przywalę tak, że się nie pozbiera i nawet Akiru mnie nie powstrzyma.
Sasuke-Czym zawdzięczam sobie twoje towarzystwo?-spytał z wyższością gdy stanęłam przy jego stoliku. W mojej głowie wciąż wrzeszczała jedna myśl "Zabić drania". Jednak mój rozsądek wciąż zagłuszał to pragnienie sprawiając, że brunet jeszcze oddycha.
Mari-Wiem, że jesteś skończonym skurwielem, ale myślałam, że masz przynajmniej tyle honoru by nie podsłuchiwać.
Sasuke- A wiesz co mnie zdziwiło? Że ktoś taki jak ty myśli, że jest w stanie wygrać jakikolwiek wyścig. Zapewne doprowadziłabyś do wypadku przy najmniejszym zakręcie. -okej na obrażanie mojej jazdy nie pozwolę. Uderzyłam otwartą dłonią o stół i nachyliłam się nad nim z morderczym wzrokiem.
Mari-Uważaj do kogo mówisz, bo możesz na tym źle skończyć. ZWŁASZCZA gdy masz do czynienia ze mną. A co do moich umiejętności odnośnie jazdy. Nie mam sobie równych i bez problemu bym z tobą wygrała.
Sasuke-Nie rozśmieszaj mnie. Ktoś w ogóle dał ci to prawo jazdy bo zasłużyłaś czy dla tego, że za bardzo gapił się w twoje cycki by zobaczyć jak beznadziejnym kierowcą jesteś?-spytał z drwiną, a w jego oczach pojawił się przelotny błysk. Wkurza mnie i robi to w pełni świadomie. Co więcej. Bawi go to.Nie zamierzam dać mu tej satysfakcji. Uśmiechnęłam się zwycięsko czym chyba zmyliłam bruneta.
Mari- Dość dużo gadasz jak na osobę, która nigdy nie widziała jak jeżdżę, poza momentem, w którym omal mnie nie zabiłeś. Dziś mam dobry humor więc udzielę ci pewnej rady. Pieski, które dużo szczekają są najmniej groźne. Możesz sobie mówić co chcesz, ale nie oszukujmy się. Gdyby to był wyścig przegrałbyś ze mną i to bez cienia wątpliwości. -powiedziałam spokojnie wiedząc, że mam go w szachu. Nie przewidział, że będę spokojna.
Sasuke-Czyżby? W takim razie co powiesz na zakład.
Mari-Jaki?-spytałam zaciekawiona. Nie jest tajemnicą, że z trudem przychodzi mi ignorowanie wyzwań.
Sasuke- Dziś o 20 na nowym torze urządzimy sobie wyścig. Nie musisz martwić się o tamten zakaz wstępu załatwię to. Tylko ty i ja. Jeśli wygrasz kupie ci jaki tylko zechcesz motocykl i publicznie przyznam, że jesteś ode mnie lepsza oraz cię przeproszę.-powiedział pewnie sprawiając, że tylko moja duma powstrzymała mnie od zgodzenia się.
Mari-A jeśli przegram?
Sasuke-Wtedy przez cały miesiąc będziesz na każde moje skinienie.

______


Marao
46. Kocham Cię.


Najdziwniejszym uczuciem było to, w którym odwoziłam chłopców do Sasuke. Tak dobrze znałam to miejsce, przecież w nim żyłam. To w tamtym domu czułam się, jak gospodyni, to w tamtym ogrodzie urządzaliśmy Halloween, świętowaliśmy. Nigdy nie czułam się, jak obca osoba, przyjeżdżając tam. Niejednokrotnie miałam ochotę wejść, ugotować obiad i pozbierać jego skarpetki z podłogi. - zaśmiała się. - Cholera, po prostu, gdy nie miała przy sobie dzieci, wypełniam sobie czas wszystkim, co choć na chwilę potrafiło odegnać moje myśli o Sasuke. Radziłam sobie nieźle, miałam zamiar dalej tak trzymać. Mówiłam mu, że
może dzwonić, jeśli sądzi, że ma mi coś do powiedzenia. - westchnęła. - Lecz nie liczyłam na piękne słowa, chciałam tylko słyszeć jego głos. Mam nadzieję, że moi synowie będą szczęśliwsi, gdy spróbujemy z Sasuke odbudować kilka rzeczy między nami. – stukała palcami o stolik i wypatrywała syna, który przed chwilą zjechał ze zjeżdżalni. - Moje dzieci zasługują na pełną rodzinę i wspaniałe dzieciństwo.

__________

Kira Iuventus
Mrok

DZIEŃ II

Obudziłem się z bólem głowy, jakbym był na kacu. Oczywiście to lekkie efekty uboczne długotrwałego używania Sharingana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY