Szukaj

09 listopada 2014

Nowe rozdziały


I'm an angel with a shotgun
www.cruel-world-sasuhina.blogspot.com

Karasu Chan
Rozdział III


- Sasuke dziękuję, że poszedłeś ze mną na te zakupy! To miasto jest wspaniałe! Tyle sklepów! Och, Sasuke? - uderzyła przyjaciela w ramię - Mówię do Ciebie! Co z Tobą?
- Nie odwracaj się - ściszył głos i objął ramieniem Yamanake - Słyszysz te kroki? Należą do faceta w kapturze, który skręcił już kolejny raz w tą samą uliczkę co my..
- Co w tym dziwnego głuptasie?
- Ino.. Od kiedy wysiedliśmy z metra.. - zacisnął mocniej palce na ramieniu dziewczyny - Na domiar złego chyba coś pomieszaliśmy drogę - skręcili w kolejną, nieoświetloną uliczkę. Nagle Sasuke zatrzymał się dostrzegając opartego o ścianę mężczyznę. Gdy chciał zawrócić drogę zasłoniła mu zakapturzona sylwetka.
- Każesz długo na siebie czekać Uchiha - gardłowy śmiech echem rozniósł się po betonowych blokach. Zobaczył jak światło migającej latarni odbija się od średniego wielkości noża, którym bawił się nieznajomy. Po chwili odepchnął się lewa nogą od ściany i powoli szedł w kierunku bruneta - Pozdrowienia od braciszka, Młody

_________

Zaskocz mnie biciem serca, a zaskoczę cię melodią która do niego pasuje
http://shikatemastories.blogspot.com/

Bartlomiej R.
Rozdział XII


Ta tak zwana Megumi atakowała jak szalona. Jedyne co robiłam to machałam wachlarzem jak głupia odbijając dziesiątki ostrych broni wycelowanych we mnie i Shikamaru. Może i minęło ledwie pięć minut, ale ja już nie dawałam rady. Mokre od potu blond kosmyki opadały mi na oczy. Serce waliło mi w piersi niemiłosiernie. Mój oddech był przyśpieszony i zamieniał się w ciężkie sapanie. Mięśnie powoli zaczynały boleć od ciągłego trzymania broni w górze. Wszystko to sprawiało, że coraz trudniej mi było kontrolować czakrę i dobrze operować moim orężem. Spojrzałam na Shikamaru z nadzieją, że zaraz powie coś w stylu „Gotowe, teraz ja przejmie pałeczkę”, ale niestety jedyne co zobaczyłam to skupioną i mokrą twarz bruneta.

_________

Czy jedna osoba może tak bardzo odmienić jego życie
http://naruto-i-hinata-rin.blogspot.com/

Rin-chan
Rozdział 18

Brązowowłosa dziewczyna obudziła się w niedzielny poranek w swoim jasno zielonym pokoju i jak zwykle nie chciało jej się wstawać z łóżka, więc zaczęła rozmyślać nad tym co się właściwie wczoraj stało. Przymknęła powieki i zaczęła głęboko oddychać. Dlaczego tata wczoraj był dla mnie taki dobry? - Pomyślała i przewróciła się na drugi bok. Dlaczego mama była taka wredna...? - Westchnęła - No cóż tyle pytań, a żadnej odpowiedzi.
Podniosła się do pozycji siedzącej. - Muszę iść przeprosić Hinate... jednak wyszło tak jak mówiła... nie ma co zwlekać pewnie jest na mnie bardzo zła. - Hanabi odchyliła kołdrę i powoli wyszła ze swojego dużego łóżka w najróżniejszych odcieniach zieleni. Stanęła na podłodze i zaczęła szukać swoich kapci, które zawsze jakimś magicznym cudem nie leżą tam dzieje zostawiła. Gdy nareszcie udało jej się znaleźć swoje zguby, nałożyła je i po cichu podeszła do drzwi od pokoju. Wychyliła się delikatnie, rozejrzała się dokładnie w prawo i w lewo jakby była w nie swoim domu i szybkim, ale jednocześnie cichym krokiem podeszła do pokoju siostry. Delikatnie zapukała, ale jak zwykle nikt jej nie odpowiedział, więc weszła cicho do środka. Omiotła żółty pokój wzrokiem, ale Hinaty tam nie było... Gdzie ona do jasnej ciasnej jest...?! Ja kiedyś z nią zwariuje.

_____


Mai
28. Chińszczyzna.


- Właściwie to gdzie wyście byli siostra? Wyglądasz jakbyś spała w lesie. - Zaśmiał się podchodząc do mnie i wyciągając mi z włosów drobnego, suchego, pożółkłego liścia wierzby.
- Odwal się! – Ryknęłam odtrącając jego rękę. – Jestem dorosła i mogę robić co mi się podoba i sypiać gdzie chcę.
- Ok… Zostałbym i z wami pogawędził, ale Hokage mnie wezwała. Szykuje nam się poważna misja. – Uśmiechnął się pocieszająco do Naruto wstając z gracją. – Dasz radę. – Stwierdził kładąc rękę na ramieniu blondyna i zniknął w białym dymie.
- Czy Uchiha mają we krwi takie irytujące podejście do rzeczywistości? Bo jak tak to … Eh nie ważne. – Syknęłam machając nerwowo ręka chcąc odejść jak najdalej się da. Miałam dość Uchiha.
- Cóż, przynajmniej nie jest z nimi nudno. Nie sadzisz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY