Szukaj

21 lipca 2014

NOWE ROZDZIAŁY




 Zwaśnione Rody

Dita Finger
 1. Puchata historia 

— Sprawa zakończona?
Liv słysząc znajomy głos tuż przy uchu aż podskoczyła w miejscu. Powoli odwróciła się w jego stronę łudząc się, że może jednak się przesłyszała. Niestety, to nie była fatamorgana. Itachi Uchiha podszedł do niej, a ona kątem oka widziała te wszystkie mordercze spojrzenia jakimi raczył ją jego fanklub. Cholera! Przecież ona tu nic nie zawiniła, sam podszedł!
— Tak, sprawa ucichła — rzuciła zwięzłą odpowiedź, licząc, że po jej usłyszeniu chłopak pójdzie w swoją stronę nie dostarczając uczennicom powodów do nienawiści, albo ewentualnej zemsty. Liv nie wiedziała jeszcze dokładnie za co niby ta zemsta, ale kobiety w miłosnym szale są nieprzewidywalne. Tak, zdecydowanie człowiek musiał być ostrożny.


______


 Zaskocz mnie biciem serca, a zaskoczę cię melodią która do niego pasuje 

Bartlomiej R.
Rozdział VII

- Zabiję cię gówniarzu! – Krzyknął w kierunku bruneta, tracąc przy tym po raz pierwszy kontrole i wyjmując miecz. Shikamaru rozejrzał się dookoła i podniósł z ziemi Ikagawashī no ken, który w wyniku eksplozji klona zmienił swoje położenie. Spojrzał na katanę po czym obejrzał się za siebie. Blondynki wracały powoli do siebie i widząc Shikamaru trzymającego miecz obie przytaknęły głową dając mu pozwolenie na użycie katany.
- Wiesz co? Normalnie nie jestem mściwy, ale szczerze nienawidzę, kiedy ktoś bierze zakładników. Szczególnie, kiedy zakładnikami są bezbronne kobiety, a porywaczem mężczyzna w sile wieku. O takich facetach sądzę, że… po prostu nie mają jaj – mówił cały czas poważnym głosem. – Dlatego…zginiesz od katany, której tak bardzo pragnąłeś, śmieciu – zakończył dobitnie i wymierzył mieczem w łysego.
- Dowiedz tego czynami, psycholu.
- Zakończę to jednym ruchem – rzucił chłodno.


______________


Kraina cieni

Mukudori
Rozdział 11 - Licho nie śpi

W tym samym momencie usłyszała urwany jęk i bulgot krwi, na twarzy poczuła coś mokrego. Ostatnie ciało upadło na ziemię. Po jej policzku pociekła łza. Najpierw tylko jedna, ale ta była jedynie marnym początkiem. Kiedy dotknęła swojej brody, na palcach została jej szkarłatna krew. Czuła ją też na ustach, ten metaliczny smak znała bardzo dobrze. Cała była we krwi. Poczuła, jak robi się jej niedobrze i w ostatniej chwili zbliżyła się do drzewa, a oparłszy się o nie, pochyliła się i zwymiotowała. Miała dość, była przerażona i obolała. W uszach wciąż słyszała łamanie kości i krzyk, wyobraźnia podsuwała jej obraz uchodzącego z oczu życia. Zachłannie łapała powietrze, nie mogąc opanować pojawiających się wciąż łez. Kiedy poczuła na ramieniu silną dłoń Sasoriego, poczuła się wściekła. Zdawała się nie panować nad sobą, gdy szarpnęła ręką, uwalniając się z jego uścisku. Wstała gwałtownie i chciała się cofnąć, ale mężczyzna przyparł ją do drzewa, przedramieniem napierając na jej mostek.


____________


"Życie to nie gra w szachy. Ludzie to nie pionki, a miłość to nie jednorazowy ruch."

Ayu-Chan
 One-shot Sasuke i Naruto ~ "Pechowa sobota" - część 1

 Nie rozumiem - dlaczego najwięcej wspomnień, rozmyśleń, wątpliwości dopada nas właśnie wtedy, kiedy słońce zamienia się miejscem z księżycem? Hm... może noc wcale nie jest przeznaczona do spania? Może to czas, który spędzamy sam na sam z własnymi myślami? Snujemy scenariusze na przyszłość, które pewnie nigdy się nie spełnią i wypominamy sobie wydarzenia z przeszłości, na jakie już nie mamy wpływu? Brzmi sensownie. W gruncie rzeczy, nie mam nic przeciwko temu - od czasu do czasu przyjemnie jest wsłuchać się w siebie, w swoje uczucia, na chwilę odcinając się od rzeczywistości. Jednak dlaczego taki stan dopada mnie akurat wtedy, gdy moim jedynym marzeniem jest smacznie chrapać?! Złośliwość losu, psia mać.


___________


 Kakashi and Sakura - Save me if I become my demons.

 Maya
33. Zbieg okoliczności?

[...] Gdy otwierał już usta, by zapytać o cokolwiek, jego zamysł przerwał huk tłuczonego szkła. Energicznie wyjrzał za dziewczynkę, chwilę po tym gdy ta przestraszona pisnęła i również obróciła się na krześle.
- Cholera.. – syknął i poderwał się z siedziska.
Haruno stała pochylona nad rozbitą szklanką, z dłońmi uniesionymi przed siebie. Z jednej gęsto lała się krew zabarwiając jej śniadą skórę na rubinowo, a drugą trzymała pod nią, by nie zapaskudzić podłogi.. Jednak jucha zaczęła mieszać się z rozlanym sokiem pomarańczowym i poruszać w nim drobinmi szkła.
- Jak Ty to zrobiłaś? – spytał owijając delikatnie ranną dłoń ręcznikiem.
- Nie wiem.. – szepnęła zszokowana – Nie mam pojęcia..

~***~

Kiba spojrzał na jej zabandażowaną rękę, której nie dostrzegał przez ciemności. Ujął ją w dłoń, położył sobie na brzuchu i obserwował z widocznym niepokojem.
- Co sobie zrobiłaś? – spytał nagle.
- Nie powiem Ci, bo będziesz się ze mnie śmiać i i tak nie uwierzysz. – mruknęła kładąc się na jego nogach.
- Oj nie pleć głupot, gadaj. – pociągnął ją za palec.
Sakura spojrzała na dziewczynkę upewniając się, że jest zajęta zabawą z Akamaru i nabrała powietrza.
- Stało się coś dziwnego.. – szepnęła spoglądając znowu na niego – Przy śniadaniu trzymałam w ręku szklankę. Moja dłoń zupełnie bez mojej woli zacisnęła się na niej tak mocno, że pękła.
Zamrugał patrząc na nią w zastanowieniu.
- Skurcz? – spytał cicho marszcząc czoło.
- Nie Kiba.. – szepnęła – To na sto procent nie był skurcz. Zastanów się, to jest wręcz niemożliwe. Poczułabym ból w mięśniach a szklanka nie pękłaby od czegoś takiego.
- Hmm.. – mruknął – Działo się coś jeszcze?
- Nie.. Nie wiem. – westchnęła – Ale Kakashi też mi nie wierzy..
- Ej, nie powiedziałem, że Ci nie wierzę. – oburzył się – Zastanawiam się tylko, czym to mogło być spowodowane.
- Czułam się tak.. – zamknęła oczy – Jakby ktoś przejął na chwilę kontrolę nad moim ciałem.. Nad ręką.


__________


„Jedyny sposób, by oszpecić piękno, to ukazać jego szaleństwo.”

Erroay von Uchiha
 Jakie wariactwa może przynieść nam życie cz.1

Mężczyzna przez moment przyglądał się uważnie rysunkowi, starając się zdecydować, od czego właściwie powinien zacząć. Zamierzał raczej wzorować się na książkowym schemacie, nie szkicu wykonanym przez syna. Z niego niezbędne były mu tylko dane, a i z odczytaniem poszczególnych wielkości miał już problem. Nie chciał tego mówić Naruto, ale jego rysunek nawet w najmniejszym stopniu nie przypominał tego z podręcznika.
Minato poczuł, jak robi mu się słabo, gdy przewrócił kartkę i spostrzegł masę innych, znacznie bardziej skomplikowanych elementów zbiornika. Największe przerażenie wywołał u niego ciśnieniomierz. Poczuł, jak zaczynają trząść mu się dłonie.
– Naruto… daj kielicha.


___________


Wiatr jest moją siłą, jeśli nie doceniasz jego mocy - nie doceniasz mnie...

 Neko no Kami
Rozdział V

Tę walkę z góry uważałam za wygraną. Wystarczyło tylko dobrze to rozegrać. Najpierw Kanashimi i bez zbędnych przerw ostrza, by wszystko wyglądało na jedną technikę, później szybkie uniki i ataki. Niby proste i logiczne, a jednak nawalałam. Walka trochę już trwała, a mój przeciwnik omijał wszystkie moje ataki. Nie miał jednak dostatecznie dużo czasu by kontratakować. "Podkręciłam" trochę tempo, by go zmęczyć. Fuuhasan dawał mi możliwości szybkiego poruszania się bez zbytniego tracenia sił. Bardzo przydatne. Widziałam, że chłopak powoli się męczył. Nie zamierzał jednak dawać za wygraną. Ku mojemu zdziwieniu odskoczył ode mnie dość daleko i złożył pieczęcie. Ziemia pod moimi stopami rozstąpiła się, a ja o mało nie wpadłam w przepaść.


_________


Miłość sprawia, że dusza wychodzi ze swej kryjówki.

Amishiru
 6. Artykuł

- W życiu nie ma nic za darmo, kochanie – wyraźnie zaakcentował ostatnie słowo, które podziałało na mnie jak czerwona płachta na byka. Gwałtownie wstałam popychając tym samym stolik, przez co rozlałam trochę wody znajdującej się w obu szklankach. Jednak to był mój najmniejszy problem.
- Jesteś sukinsynem! - krzyknęłam mu prosto w twarz, jednak nie przejął się tym. Po szatańskim uśmiechu, który wstąpił na jego twarz miałam wrażenie, że go rozbawiłam.
- Nie jesteś pierwszą osobą, która mi to mówi - Moje oczy rozszerzyły się gwałtownie w przerażeniu. Instynktownie cofnęłam się o krok. Moje złe przeczucia narastały z każdą sekundą. Nie miałam pojęcia z kim tak właściwie mam do czynienia. - To jak? Zgadasz się?
- Nawet nie wiem na co – odparłam cicho, ponownie siadając na kanapie. W tym momencie najbardziej bałam się tego, jak bardzo może okazać się nieprzewidywalny.


__________


Climax

 YurikO
 Retrograde

Odwróciła się na plecy, a twarz skierowała w jego stronę. Widziała, jak się uśmiecha i na nią patrzy. I jak mu tu powiedzieć, że nadal jest nienasycona? Może coś zaaranżować? Albo odwrócić się z powrotem na plecy, żeby widział jej piersi i łono? Ale ile taki facet może wytrzymać? I skoro jest już zadowolony, to czemu nie śpi? Odpowiedź sama nadeszła, gdy poczuła jego delikatne palce, wspinające się od kości ogonowej, aż po sam szczyt kręgosłupa. Gwałtownie wypuściła powietrze. Przyjemny dreszcz opanował jej ciało, a gęsia skórka już była wyczuwalna pod jego palcami. Uśmiechnęli się do siebie wzajemnie.

1 komentarz:

  1. Jestem pierwszy raz na twoim blogu i bardzo mi się podoba.
    Grafika jest świetna i można tu przeczytać interesujące rozdziały ;]
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

OBSERWATORZY