Szukaj

13 lipca 2014

NOWE ROZDZIAŁY





Zochan
#3 Pani mecenas

Chwilę później przede mną pojawiła się moja klientka. Wyglądała jak zdzira. Miniówka, ledwo zakrywająca jej tyłek źle współgrała z oczozjebną, seledynową bluzką na ramiączkach i czerwoną, mocną szminką.
- Czy nie mogła pani założyć czegoś bardziej odpowiedniego? - Uprzejmie się przywitałam.
- A czy ten strój nie jest odpowiedni? - Zachichotała.
- Jesteśmy w sądzie! - Warknęłam, widząc jej rozbawienie. - Tutaj raczej nie są dobrze widziane miniówki i rzucające się w oczy kolory - spojrzałam na nią morderczym wzrokiem.
Włożyłam przez głowę strój, który przyodziewał każdy prawnik, a jej wręczyłam swoją marynarkę.
- Proszę chociaż to założyć - żyłka na moim czole zaczęła niebezpiecznie pulsować.
- A gdzie to pani kupiła? Na bazarze? - Widząc jej minę miałam ochotę przejechać ją czołgiem, najlepiej trzy razy.
- Po prostu to załóż! - Nakazałam.
- Już dobrze, dobrze. - Najwyraźniej było jej bardzo do śmiechu. W końcu wykonała moje polecenie i weszłyśmy do środka.


__________


Kakashi and Sakura - Save me if I become my demons.

 Maya
32. Oddajcie mi ją!

"- WIEDZIAŁEŚ O TYM?! – wrzasnął blondyn.
- Wiedziałem.. – syknął szatyn patrząc na podłogę.
- I NIE POWIEDZIAŁEŚ MI OD RAZU?! TAM ZA BRAMĄ?! GDY SIĘ ZOBACZYLIŚMY?!
Kiba podniósł na niego zbolały wzrok. Zanim cokolwiek dopowiedział, Uzumaki wleciał w niego i z niemożliwą siłą uderzył w twarz.
- NARUTO! – ryknęła Haruno.
Razem z Hatake podbiegli do nich, gdy blondyn zaczął okładać swojego przyjaciela pięściami a tamten nawet się nie bronił. Widok był przerażający tak samo jak siła Uzumakiego, różowowłosa zastanawiała się dlaczego jeszcze nie słyszy łamanych kości.
- NARUTO, TO JA MU ZABRONIŁAM O CZYMKOLWIEK CI POWIEDZIEĆ! – huknęła Piąta – Uspokój się! Zostaw go!
Hatake mocował się z nim jakiś czas, lecz tamten był w chorym amoku. Żadne szarpanie nie robiło na nim większego wrażenia, a uderzenie go dla rozproszenia nie wchodziło w grę, bo w takim stanie cały budynek zostałby rozsadzony. Sakura próbowała wejść między nich, by go jakoś powstrzymać, czy osłonić Kibę. Sama jednak padła jego ofiarą i oberwała boleśnie w bark. Jego pięści miotały się jak rozszalałe. Kiba na jej syknięcie rozwścieczył się i kopnął blondyna w brzuch. Na tyle mocno, by tamten chociaż na chwilę się od niego odsunął, zyskując tym samym czas na osłonięcie przyjaciółki. Wiedział, że teraz już nie chodzi o jego poczucie winy i ciosy, które mu się rzekomo należały, ale o Bogu ducha winną przyjaciółkę. Gdy Uzumaki znowu wyślizgnął się z rąk Hatake i wyrzucił pięść do przodu, Kiba złapał ją tuż przed głową Sakury. Sam nie wiedział jak to zrobił, zdając sobie sprawę, że jego przyjaciel jest od niego stokroć silniejszy. Jego ramie drżało od siły wyprowadzonej przez niebieskookiego. Adrenalina i Sakura dały mu moc, niezbędną do tego czynu, do osłony, poświęcenia.
- Kurwa, Naruto! – ryknął Kakashi – Krzywdzisz Sakurę pieprzony narwańcu!"


____________


„Jedyny sposób, by oszpecić piękno, to ukazać jego szaleństwo.”

Erroay von Uchiha
11. Wszystko powolutku się zmienia

– Dobra, słuchaj. Chcesz czy nie chcesz, będziesz musiał w końcu ze mną porozmawiać o… – Naruto przerwał, po czym sięgnął do torby po teczkę. – Tym.
Sasuke przez chwilę przyglądał się skoroszytowi, którym wymachiwał chłopak, po czym spojrzał mu w oczy.
– Skąd to masz?
– Nie ukradłem ci tego, jeśli o to chodzi. Znalazłem to kilka dni temu w autobusie. Na początku nie miałem pojęcia, że należy do ciebie. Dopiero niedawno skojarzyłem, że znam ten charakter pisma.
Sasuke poczuł, jak robi mu się gorąco. Nagle szalik i zimowa kurtka przystały być mu potrzebne. Serce zaczęło bić mu mocniej na myśl, że ma aż takiego pecha.


___________


Amor omnia vincit, czyli historia pokuty Sasuke Uchiha

 Sefia
 Rozdział 1

Zapadła krępująca cisza, przerywana co jakiś czas cichym szelestem akt. Żaden nie potrafił podjąć rozmowy. Żaden nie wiedział jak, a powinni. W końcu to była ta chwila, na którą obaj czekali. Ta chwila, w której mieli sobie wpaść w ramiona i jak brat z bratem powspominać dawne czasy, aby następnie spojrzeć razem w przyszłość, która stała przed nimi otworem.
Nic nie nastąpiło.


_______________


Dream Victims

Minami Yume
" Stare zamczysko i gratiskowe komary "

 Są takie dni kiedy nienawidzę ludzkości. Brzydzi mnie, powoduje odruch wymiotny.Te dni zdarzają się coraz częściej. Moja awersja do ludzi ewoluuje, przekształca się, rośnie w siłę.
I dziś był taki dzień. Zwleczona z łóżka o 3:20 błagałam jedynie o szybką śmierć.
- Doberek! - Niektóre osoby takie jak Sasori miały zadziwiająco odmienne zdanie. Ja dosłownie leżałam na stole, Pewien ktoś którego jeszcze nie poznałam leżał na podłodze, a Naruto podpierał ścianę, która i tak niewiele dała bo i tak zleciał na podłogę kiedy przysnął. - Ludzie co z wami?!
- No nie wiem. Umieramy z braku snu? - syknęłam zgryźliwie, choć nie powinnam.- Ty to chyba za dużo kofeiny w organizmie masz.
- Oho, tryb "zgryźliwa" został aktywowany kto wkurzył księżniczkę? - Kiba jak zwykle zjawił się jak Filip z konopi, po czym usiadł przy stole zupełnie nie zrażony moimi zwłokami zalegającymi na owym meblu.
- Kibuś, czy ty coś sugerujesz? - warknęłam, nie zaszczycając go nawet spojrzeniem ( prawda jest taka, że byłam zbyt zmęczona, żeby w ogóle otworzyć oczy... ).
- Nic cukiereczku. Dobra ludzie idziemy, nie można marnować czasu!


_______________


 Szkoła Uczuć

 Dotaka
Rozdział IV


"Kiedy zauważyłam interesująco niską cenę i jogurt w moim ulubionym smaku, i już wyciągałam po niego rękę to ktoś mi go zwinął sprzed nosa.

-Wybacz, ale on czekał na mnie. – parsknęła zgrabna, różowowłosa dziewczyna. Ubrana była cała na granatowo. Granatowa krótka bluzka odkrywająca pępek, granatowa spódniczka do połowy ud i granatowe szpilki. Miała płaski brzuch, a w pępku błyszczący kolczyk. Jej zielone oczy wyróżniały się kolorem w tym stroju i włosach. Wyglądała ślicznie. – Ej. Nie widziałam cię nigdy w okolicy. Nowa? – zapytała z pogardą. Kiwnęłam lekko głową. – To uświadomię cię o czymś, kocie. Nie zadzieraj ze mną… - odwróciła się na pięcie i zarzuciła charakterystycznie włosami."


_______________


Zakochani bracia Uchiha

 Akari, Erroay von Uchiha
17. Festyn(3): Małe komplikacje

– Tak sobie myślałam, że może poszlibyśmy zatańczyć – powiedziała, po czym bez uprzedzenia chwyciła bruneta za rękę, ciągnąc go w stronę tłumu.
– Tak sobie pomyślałem, że może nie ze mną.
Sasuke zaszczycił ją mrożącym krew w żyłach spojrzeniem, a następnie wyrywając dłoń z jej uścisku, usiadł z powrotem. Itachi zaś przypatrywał się całej scenie, próbując ukryć rozczarowanie.
– No weeeeź… – Dziewczyna stanęła za nim i pochyliła się w stronę jego ucha. – Nie chcesz zrobić na złość bratu?
Brunet przez chwilę zastanawiał się, czy czasem dyskretnie nie zerknąć w stronę starszego Uchihy, zdał sobie jednak sprawę z tego, że nie będzie to konieczne. O tym, że coś jest na rzeczy zauważył już jakiś czas temu i nie było sensu jeszcze się w temacie upewniać.
Opierając się wygodniej, spojrzał w stronę tańczącego tłumu. Nie była to wolna piosenka, a więc wymagałaby od niego dużo więcej zaangażowania i zbędnego ruchu. Również kroki wykonywane przez tańczących zdawały mu się średnio atrakcyjne. Gdyby zepsuł coś takiego, niewątpliwie byłaby to hańba dla klanu.
– Jaki ty masz w tym interes? I gdzie zgubiłaś Uzumakiego?
Keiko zmieszała się lekko, ale na szczęście Sasuke siedzący do niej tyłem nie mógł tego dostrzec.
– Powiedział, że zaraz wraca, bo zgłodniał i idzie po ramen.
– Znowu? Przecież dopiero jadł.
– Mnie to mówisz? – Dziewczyna przewróciła teatralnie oczami, po czym mocniej pochyliła się nad uchem chłopaka, aż do jej nozdrzy dostał się zapach perfum.


______________

Ai o Isoide


 Shayen
Rozdział pierwszy

 Zamknęłam oczy i chwilę później upadłam do tyłu. Otworzyłam szybko powieki, a w mojej krtani ugrzązł krzyk. Wydobyłam z siebie jedynie zduszony jęk, gdy moje ręce zaczęły się strasznie trząść, kiedy zobaczyłam, co trzymam. W rękach miałam złożony kawałek dłoni, od kciuka do palca wskazującego. Wyrzuciłam to jak najdalej od siebie i zaczęłam z paniką czołgać się do tyłu. Wstałam potykając się o korzeń drzewa i zaczęłam biec, jak najszybciej przed siebie. Czułam, że tracę oddech, a moje nogi zaczynają drżeć przerażająco. W głowie, w kółko odtwarzałam tylko jedno polecenie: uciekaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY