Szukaj

09 marca 2014

Nowe rozdziały



 Osobno jesteśmy niczym. Razem tworzymy potwora...

Autor: Hanami
Rozdział 40 - Narzeczony

- Ona i tak tego nie zrobi! – warknęła.
- Kto nie zrobi czego? – padło pytanie, a Aanami pisnęła z przerażenia.
Ja sam muszę przyznać się przed samym sobą, że lekko podskoczyłem, a po minie Sasuke można było wywnioskować, że on również nie spodziewał się czyjejś obecności. 
Obróciłem głowę i zauważyłem postać w białej masce wymalowanej czerwonymi wzorami i stroju gildyjnym, siedzącą na parapecie otwartego okna[...]Była to Hanami. Byłem pewny, że uratuje nas przed Aanami i zabierze gdzieś daleko, bym w spokoju mógł się napić sake.[...]
- Kto, więc, czego nie zrobi? – ponowiła swe pytanie sprzed chwili.[...]
- Ty – powiedziałem, zastanawiając się, jak ubrać to w słowa i nie narazić się na atak z jej strony. Nie byłem bowiem przekonany, do czego teraz jest zdolna i co potrafi – a ja nie lubiłem nie wiedzieć. 
- Ja co? – dopytywała.
- Twój ojciec zaplanował twój ślub. Aanami jest przeciwna twojemu zamążpójściu – dodałem po chwili.[...]
- Zrobię to – rzuciła szybko, czym wprowadziła nas wszystkich w osłupienie – spodziewaliśmy się zgoła innej reakcji. Coś naprawdę musiało się wydarzyć w Gildii.[...]
- Witaj, ojcze – rzuciła Aanami, przerywając panującą w pomieszczeniu ciszę. – Oto moja przyjaciółka Ichiro Ayame.
Skłoniłam się nisko, a mężczyźni odpowiedzieli mi tym samym.
- Witaj córko, witaj Ayame. Oto mój znajomy Serizawa Haru – zapoznał nas Itachi.[...]


________________________________________________

Still with hearts beating

Autor: Zochan
Rozdział IV: And I think you should know.


Ta noc była najgorszą w moim życiu. Nie zmrużyłam oka nawet na sekundę. Bałam się, że zasnę i obudzę się nie w porę. Było okropnie, naprawdę przez chwilę miałam wrażenie, że ona umrze. W końcu jej serce zatrzymało się kilka razy w ciągu jednego głupiego dnia, a wszystko przez niepotrzebny wysiłek fizyczny. Nie wiedziałam, co robić. Ciągle krzyczałam na tych cholernych kardiologów i mówiłam im, jak mają wykonywać swoją pracę, pomimo tego, że sama zajmuję się zupełnie czymś innym.
Wtedy, kiedy linia na monitorze funkcji życiowych zaczęła niebezpiecznie się prostować, a pokazane tętno spadało, myślałam, że sama zejdę na zawał. Krzyczałam, płakałam, nie byłam w stanie myśleć racjonalnie. Uratowałam ją, moja operacja dała jej więcej czasu i nagle miała umrzeć przez jeden głupi spacer? Stanowczo się z tym nie zgadzałam. 
Porazili ją kilka razy. Kiedy lekarze już chcieli odchodzić i ogłaszać czas zgonu, podbiegłam do niej i zaczęłam masaż serca. Nie mogłam pozwolić jej tak po prostu odejść, była dla mnie zbyt ważną osobą w życiu. Koledzy po fachu patrzyli na mnie, jak na wariatkę, a nawet poprosili pielęgniarkę, aby mnie stamtąd wyprowadziła, natomiast ja nie mogłam przestać. Krzyczałam, żeby nie odłączali jej od maszyn, lecz powoli traciłam całą nadzieję.


________________________________________________

 Chodź pokażę Tobie świat jaki pokochałbyś.

Autor: Sasame Ka
Rozdział VIII


- Przepraszam - wydukała, nawet na mnie nie patrząc i chciała iść dalej, lecz ją zatrzymałem.
- O co cho.. - zaczęła i podniosła głowę - Sasuke? Co ty tutaj robisz? Nie powinieneś być w szpitalu?
- Eh - podrapałem się po głowie - Musiałem trochę odetchnąć, różowa.
Syknęła z niezadowolenia. Byliśmy niedaleko wejścia do szpitala, a ja usłyszałem głos Mariki. Pociągnąłem Sakurę za murek, aby nas nie zobaczyła.
- Co ty do cholery robisz debilu? - warknęła dziewczyna, a ja kazałem się jej uciszyć.
- Siedź cicho - fuknąłem i przyjrzałem się sytuacji jaka zaistniała przy wejściu.
Marika rozmawiała z trzema innymi dziewczynami. Jedna z nich wyglądała jak Azjatka, miała długie czarne włosy do ramion, lekko skośne oczy i śniada cerę. Ubrana była skromnie i elegancko, widać, było, że miała sporo hajsu. Druga zaś miała krótkie, rude włosy, piegi na twarzy septum. Ubiorem nie wyróżniała się zbytnio - miała na sobie ciemne rurki, baleriny i zielonkawą bluzeczkę, na to cienki sweter. Zaś ostatnią przedstawicielkę płci pięknej dobrze znałem. Była to Ines. Dziewczyna, która niegdyś zawróciła mi w głowie. Była wysoką blondynką, ubraną w potargane jeansy, białą bokserką i czarną, skórzaną kurtką. Do tego nosiła swoje wieczne, czarne trampki. Wyróżniała się swoją charakterystyczną opalenizną i dość sporym biustem. W końcu ojciec Ines był Hiszpanem, a matka Polką. Poznałem ją na imprezie z okazji moich szesnastych urodzin, jednak już dawno się ze sobą nie widzieliśmy. Zdziwiło mnie to, że zna się z Mariką... Chociaż.. Coś mi tutaj nie pasowało. 
Próbowałem wyłapać coś z rozmowy dziewczyn, jednak nie byłem w stanie niczego usłyszeć. Mruknąłem niezadowolony pod nosem.
- Co jest? - zapytała Sakura, wychylając się, jednak ponownie ją szarpnąłem i wróciła na swoje miejsce.
- Nie wychylaj się - warknąłem.
- Jak mi powiesz o co chodzi - mruknęła, oplatając się dłońmi pod biustem. Jak zwykle miała na sobie luźne, dresowe ciuchy. Cała ona.


________________________________________________


We stopped checking for monsters under our beds when we realized they were inside us


Anayanna
Rozdział 32


Może dostrzegła krew na ich rękach, może wyczuła sączący się z ich ciał odór śmierci. Może zdała sobie sprawę, że każdy z nich, na swój sposób balansuje na granicy szaleństwa.


________________________________________________


Rodzina Namikaze

Autor: Dżela
Rozdział XVII

Razem z Minato szliśmy przez wioskę podziwiając niebo pełne gwiazd. Poprawka! On szedł, a ja siedziałam mu na plecach, cała w makaronie, sosie pomidorowym oraz z opuchniętą kostką. Mimo wszystko była to najlepsza randka w moim życiu. I znów nic by nie było tak wspaniałe, gdyby nie Kami i jej bark wiary w romantyczność blondyna. A więc zaczęło się...


________________________________________________

 Życie Sakury

Autor: Viki
Rozdział 22


-Czekaj. - Burknąłem. Zamknąłem drzwi i kucnąłem przed nią. Zaśmiała się i pociągnęła za moja grzywkę. - Ał. - Syknąłem, a mała zachichotała. - Ta... - Uśmiechnąłem się do niej i wziąłem na ręce. Wróciłem do dużego pokoju i w nim to się działo. Moi rodzice głośno witali się z chyba rodzicami tej małej, kiedy wszedłem do środka. Pani w różowych włosach spojrzała na mnie i od razu uśmiechnęła się.
-Oj przepraszam. - Podbiega do mnie. - Sakura nie wolno ciągnąć za włosy. - To miało być chyba upomnienie, ale było tak bardzo mile powiedziane, że nie wiem czy mała coś zrozumiała. - Przepraszam, że musiałeś ją przyprowadzić. Sakura to niezły brojarz i na każdym kroku trzeba na nią uważać. - Kobieta ciągle się uśmiechała. Było widać, że jest przeciwieństwem mojej mamy. Złapała delikatnie różowowłosą za biodra. Z nadzieją, że ją dość solidnie trzyma puściłem ją. Mała momentalnie spadła na podłogę. Zatrzymała się w powietrzu milimetr od niej. Prawie zawału dostałem, a jej matka tylko uśmiechnęła się do już zaczynającego płakać dziecka.
-Deidara! Uważaj trochę! - I zaczęło się, matka zaczęła się drzeć.
-Myślałem, że pani ją trzyma. - Burknąłem do niej.


________________________________________________

  Meaning of Life 

Autor: Okeyla Kodori
 Rozdział 5.

Jak on mógł? Na jakiej podstawie uwierzył jej? Tylko dlatego, że teraz jest jego...? Ugh!
- Pieprzony Uchiha! - ryknęłam, rzucając się na łóżko. Moje emocje w większości stanowiły wstręt wobec bruneta. - To ona, do cholery... To ona, to ona, to ona... - szeptałam, niczym osoba z psychicznymi urojeniami. Ale co ja mogłam poradzić, że to wszystko tak na mnie oddziaływało?

________________________________________________

Rozdział 3


Gdy usłyszałem dzwonek ogłaszający koniec przerwy skierowałem się do szatni.

- Ej Sasuke mam plan.- Zagadał do mnie Kiba.

- No o co ci chodzi?

- To może tak wejdziemy do szatni dziewczyn w samych gaciach, no ewentualnie bez bluzek.- Cóż ta pierwsza opcja mu bardziej pasowała. A on wie że ja to co najwyżej bez bluzki tam pójdę.

- Bardzo kusząca propozycja. A co na to Naruto?

- No eeee wiesz eeeee on się zgodził.- Oj nie ładnie tak kłamać.

- Tak samo jak było z tym że on z Muuki jest?- Na samą myśl mi się chce śmiać. Muuki to jego największa fanka.

________________________________________________


Autor: Palina aa
Rozdział 1

I znów ten sam sen, znów ten sam koszmar. Śni mi się od miesiąca co noc ten sam koszmar. Nic z niego nie rozumiem, kompletnie nic,a nic. Osoby które znajdują się tam są, są mi dziwnie znane, ale nie wiem dlaczego. Znikąd ich przecież nie znam. Ehhh później będę się nad tym zastanawiać. Najpierw powinnam się przedstawić, a nie zacząć od mojego snu, przecież prędzej czy później przestanie mnie męczyć.

Nazywam się Sakura Haruno w tym roku kończę 16 lat, konkretniej za 5 dni. Moi rodzice nie żyją zginęli gdy byłam mała ani w ząb nie wiem o mojej rodzinie, teraz zajmuje się mną 5th hokage wioski liścia. Chociaż że jestem tak młoda,to jestem postrzegana za lepsza niż maja mentorka, nie żebym się chwaliła ale jestem najlepszą medic-ninia nie tylko w wiosce, moja ranga to jonin. Na razie nie posiadam żadnej grupy szkoleniowe, ale ostatnio dostałam taką propozycje, lecz odmówiłam. 

________________________________________________


Autor: BlueKsR Corleone
Początek Końca.

(...) - Sasuke - kun... ja... się nie poddam...! - wyszlochała między gwałtownym wdychaniem powietrza, po czym wybuchnęła płaczem jak mała, niesforna dziewczynka.
Rozszerzył źrenice w szoku. Ona była taka uparta. Głupia. Idiotka.
Dlaczego, do ciężkiej cholery, pchała się w coś, co wyniszcza ją od zawsze?! Dlaczego nie odpuści i nie pozwoli mu pogrążać się samemu?! Dlaczego ciągle na niego czeka wiernie, niczym jakiś zakichany pies?! Pomimo odtrąceń jakich doświadczyła i bólu... czemu ciągle za nim biegnie?!
- ...Bo cię kocham!
(...)
Co się stało?
Ktoś złapał go za nadgarstek i stanął przed nim, tym samym ochraniając Sakurę.
Uchylił jak dotąd zamknięte powieki, po czym rozszerzył źrenice w szoku.
- Naruto... - warknął prosto w twarz wybawiciela dziewczyny. - ...sukinsynie.
- Nie pozwolę ci jej skrzywdzić.
Stali na przeciw siebie, taksując intensywnymi tęczówkami, które połyskiwały wrogo i groźnie.
(...)
- N-Nie... H...Hinata...! - stanął niczym kamienny posąg. Właśnie w tej chwili jego serce pękło na kilkaset kawałków, by już nigdy nie móc się zrosnąć. Liliowe tęczówki chłopaka spotkały się z matowymi oczami kuzynki, zwisającymi z gałęzi na cienkich żyłach.

________________________________________________ 

 Ino W Akatsuki - Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym

 Rozdział 4: Porażka.
Autor Mary

- Pieprzony Uchiha - zaklął wreszcie. Ino odetchnęła z ulgą. Wyglądało na to, że pamięta co się stało.
- Shikamaru? Pamiętasz co się przed chwilą wydarzyło? Wiesz kim jestem? - zapytała jednak, chcąc się upewnić.
- Ino, o co ci chodzi?- Spojrzał się na nią, jakby był co najmniej kosmitką. - Oczywiście, że wszystko pamiętam. I tak, czuję się dobrze. No, może trochę kręci mi się w głowie. Strasznie upierdliwe.
- Idioto, byłeś nieprzytomny! - Przytuliła go, czego on się nie spodziewał, więc tylko otworzył szeroko oczy. - Martwiłam się o ciebie.
- Dzięki Ino - uśmiechnął się do niej. - Co z resztą? Widzę, że Sakura leczy Saia. Gdzie Naruto?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY