Melodineju Hitsume zaprasza :)
Yorumi Nateko poleca piosenkę
Wróć do mnie tam gdzie bezmiar i bezkres naszych urojeń
Ichirei
14. Zostaniesz sama
"– Powiedz mi Ichirei… – szepnęła, kompletnie ignorując wszystko, co powiedziałam. Zupełnie jakby rozgrywała jednoosobową partyjkę bingo i czekała, aż w końcu strzeli wszystkie liczby. Każde jej kolejne słowo trafiało w sedno mojego wewnętrznego rozbicia. – Bolało, kiedy traciłaś Naruto? A kiedy Sasuke wyrzucił cię jak zużytą szmatę do podłogi?
– Gdzie on jest? – zapytałam, starając się wydostać z jej chorej gierki. – Gdzie jest Naruto?
– Teraz wiesz, jak się czułam? – kontynuowała, po czym złapała mnie za nadgarstek, który wcześniej ściskał nieznany mi mężczyzna.
Paraliżował mnie strach. Kątem oka dostrzegłam jego dłoń, w całości pokrytą ciemnogranatową mozaiką. Od razu rozpoznałam faceta, który dosypał jakiejś substancji do piwa w Rasenganie. Za wszystkimi intrygami stał nie kto inny, jak Karin Uzumaki.
Kiedy psychopatka wyjęła ostrze skalpela, przeszedł mnie dreszcz. Szarpnęła moją rękę, wyciągając ją do przodu.
– Trzymaj mocno naszą owieczkę, Shukaku – powiedziała, uśmiechając się szeroko, po czym podwinęła mi rękaw aż po łokieć."
***
Opowieści Spod Pióra Nocy
Yorumi Nateko
Małżeństwo po Szkocku 17.Rodzinna Posiadłość
Przejechaliśmy obok domku dozorcy, który wybiegł, by się nam pokłonić. Obserwowałam wielkie połacie zieleni po obu stronach drogi. Z lewej odbijające się w wodzie światło słoneczne pozwoliło mi się domyślić, że tam właśnie musiało być znane mi z opowieści jezioro.
Nagle zobaczyłam dwór i z zachwytu zabrakło mi tchu. Była to wspaniała kamienna budowla położona na lekkim wzniesieniu. W oknach dzielonych kamiennymi słupkami odbijało się słońce.
— Podoba ci się? — zapytał Kakashi, przyglądając mi się.
— Aż trudno to opisać słowami. Czemu mnie pan nie uprzedził? Ależ jest ogromny. Na pewno w nim zabłądzę — powiedziałam z przestrachem. Moje słowa jednak rozbawiły go i zaśmiał się serdecznie, tak jak to uwielbiałam.
***
Alice w krainie Akatsuki
Melodineju Hitsume
Rozdział 25. Czego pragniesz.
- O tej godzinie czytasz? - Zapytał z lekkim zdziwieniem.:
- No tak. A ty czemu spacerujesz po korytarzu? - Zapytała machając kunai'em wokół palca. - Mogłam cię zabić. - Dodała z uśmiechem. Sama nie wiedziała czemu, ale miała ogromną ochotę przeciągać rozmowę jak najdłużej.:
- Gdybyś tylko była w stanie. - Zakpił również z delikatnym uśmiechem i otworzył drzwi od swojego pokoju. Alice zdenerwowała się zlekceważeniem jej umiejętności i szybko podbiegła do niego z zamiarem zaatakowania bronią. Nie była to chęć zabicia jego, a raczej czasu i zająć się czymś co jej sprawia radość. Zamiary Alice wcześniej wyczuł Yahiko i kiedy tylko się odpowiednio zbliżyła chwycił mocno za jej nadgarstek z bronią i zatrzymał atak.:
- Uważaj, bo pomyśle, że chcesz zabić swojego lidera. - Zakpił po raz kolejny z uśmiechem. Sam nie uważał jej za słabą osobę, zwyczajnie się z nią droczył w co sam nie wierzył. Oboje zachowywali się jak kiedyś, kiedy jeszcze bardzo dobrze się przyjaźnili. On ją specjalnie irytował i lekceważył, aby ta atakowała go ze złości. Zdanie, kto się czubi ten się lubi, idealnie pasowało do ich relacji z dzieciństwa.
***
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Erroay von Uchiha
38. Do seksu dochodziło się przez słowa
Gdyby był Itachim, uśmiechnąłby się ciepło i wzruszył ramionami. W końcu mówił szczerze, samą prawdę i nie było sensu zaprzeczać. Ucieszyłby się z reakcji, wdzięczny za jej troskę i wyrozumiałość.
Gdyby był Fugaku, odwróciłby kota ogonem i rozpoczął kłótnię, mając nadzieję, że zapomni o tym, co jakimś magicznym sposobem wydostało się z jego ust. Herezje. Obraziłby się, zrobił zamieszanie i grał wielkiego pana, któremu należą się przeprosiny.
Gdyby był Mikoto, powtórzyłby jej to raz jeszcze prosto w oczy. Dodał coś jeszcze. Więcej i więcej. Popłaszczył się i zapewnił, że teraz już wszystko będzie dobrze, obiecując jej w zamian gwiazdkę z nieba. A nawet sto.
Czemu zawsze najbliżej mu było do nienormalnych zachowań ojca?
***
Tylko słowa krwawią
Yakiimo
Spowiedź
Wydaje ci się, że dobrze kogoś znasz.
Że dobrze rozpoznajesz czyjeś nastroje. Że w tłumie poznasz charakterystyczny krok, uśmiech, kolor włosów. Że pocałowałeś każdą bliznę, dotknąłeś każdej skazy, zostawiłeś wspomnienia, duszę, może nawet kawałek serca.
Jeśli tak, to moment rozczarowania musi być obezwładniający. Niezmiernie, cholernie, do krwi i kości bolesny.
***
There ain't nothing better in life than true love and a homegrown tomato
Blue_Bell
[ShikaTema] How troublesome
Skupił swój wzrok na jej zaróżowionych policzkach i dolnej wardze, którą co chwila zagryzała. Był tak pochłonięty, tak zafascynowany tymi drobnymi gestami, aż miał problem ze zrozumieniem tego fenomenu. Już nie raz ogarniały go podobne uczucia, ale tym razem było w tym coś dziwnego. Coś, co skłoniło go do zrobienia czegoś, na co zapewne jeszcze jakieś kilka miesięcy temu nawet by się nie odważył.
***
KakaSaku - historia dwojga samotnych shinobi
VampirkaKP
Rozdział XI - Miseczka sake
"... Zerknęła na szarowłosego, który nie odrywając wzroku od pogorzeliska chwiejąc się podniósł butelkę sake i wypił duszkiem pozostałość trunku. Doskoczyła do niego i chciała go powstrzymać jednak zdążył wypić do dna. Jego oczy już jakiś czas temu stały się szkliste a ruchy spowolnione. Teraz jednak opuścił gardę i choć było widać tylko jego oczy, czytała z nich prawdziwe oblicze szarowłosego jak otwartą książkę. I gdy tak patrzyła z bliska na tą pełną rozpaczy i bólu twarz jej ciało zadziałało nim zdążyła się powstrzymać..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz