Kareena Surabiku zaprasza! :D
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało
Kareena Surabiku
Rozdział 59.
Shikamaru był może towarzysko nieobyty, ale wystarczająco bystry, by dojść do wniosku, że Temari czegoś od niego oczekuje. Natomiast określenie, o co jej chodzi, mogło być już wyzwaniem przekraczającym możliwości jego intelektu.
Postanowił zaryzykować, przysunął się i objął ją ramieniem, na co Temari wdrygnęła się jakby zaskoczona, ale nie odsunęła się.
Chouji odchrząknął.
- Pójdę zamówić jakieś przekąski - rzekł. - Shino, idziesz?
***
ZWAŚNIONE RODY
Dita Regnif
Time for love cz.5
Itachi całą swoją siłą woli ignorował wbity w siebie wzrok kuzyna, starając się w pełni skupić na wędrujących po niebie chmurach za oknem. W zasadzie zastanawiał się po cholerę przystał na propozycję Shisuiego. Chłopak wyciągnął go na trybuny hali sportowej twierdząc, że muszą pogadać, a teraz milczał jak zaklęty. Wzdychając ciężko, sięgnął do suwaka torby w poszukiwaniu odtwarzacza muzyki. Cóż, skoro przyjaciel zamierzał w nieskończoność podziwiać jego profil to nie będzie mu bronić. Nie będzie ani pierwszy ani ostatni, który się na niego gapi.
— Kurna, Itachi! Nic, nie powiesz? Kompletnie? — odezwał się z jękiem Shisui, kopniakiem odsuwając torbę poza zasięg bruneta. Nie, nie, nie. Nie pozwoli mu się schować za słuchawkami.
— Na temat? — Ciemne oczy łypnęły na kolegę z umiarkowanym zainteresowaniem.
— Jak to o czym? Jaja sobie ze mnie robisz?
— Nie bardzo. — Nie, Itachi nie należał do ludzi głupich ani naiwnych. Jednak, nie zamierzał poruszać interesującego kuzyna tematu. Przynajmniej z własnej woli. Jakby nie patrzeć, to jego prywatne sprawy.
***
KakaSaku - Historia dwojga samotnych shinobi
VampirkaKP
KakaSaku One Shot - Naiwność
"... Po jej ciele przebiegł dreszcz i poczuła, że w pomieszczeniu zrobiło się stanowczo za gorąco. Przełknęła ślinę nie wiedząc co odpowiedzieć. Owszem Kakashi spodobał się jej odkąd została jego lekarzem i mogła zobaczyć go w pełnej okazałości. Jego ciało wręcz zachwycało kunsztem wyrzeźbienia, a liczne blizny potwierdzały tylko jak wiele musiał w życiu przejść. Jego ciało było dokładnie takie jak jej serce. Po pewnym czasie zostali bliskimi przyjaciółmi, którzy rozumieli się doskonale. Nie mówiła mu o swoich problemach. Wiedziała, że wie. Nie trzeba było dużo aby stał się dla niej naprawdę kimś bliskim.. Bliższym niż małżonek…"
***
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Akari
25. To tylko jeden chabaź
— To może w ramach uczczenia tego wyskoczylibyśmy gdzieś?
— Dzisiaj nie da rady. Idę z Itachim do szpitala odwiedzić wspólną koleżankę. Ale jutro można by było zorganizować wspólny trening. W końcu Hokage nam kazała — przypomniała, nie wyłapując subtelności w propozycji Akena, który wyraźnie oferował wyjście sam na sam. Itachi uśmiechnął się, zadowolony z jej nieogarnięcia.
— Jasne, nie ma sprawy — nie trudno było wyczuć rozczarowanie w głosie. — To się zgadamy. Zadzwonię do ciebie wieczorem, okej?
— Spoko, to do później, na razie — pożegnała się, ciągnąc Itachiego w stronę szpitala. Mężczyzna poczuł się tryumfalnie. Tak po prostu słodko nic nie zrozumiała, w rezultacie, czego odrzuciła propozycję randki.
***
I'll leave my kiss with you
Blue_Bell
Chapter fourteen.
Przesunęła dłońmi bardzo powoli po jego ramionach, wodząc za nimi wzrokiem. Splotła razem ich palce i przez chwilę zatrzymała na nich swoje spojrzenie. Jej myśli zaczęły podążać w kierunku, który sprawiał, że miała coraz większe kłopoty z oddychaniem. Skóra ją paliła, było jej duszno i czuła jak małe kropelki potu pojawiają się na ciele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz