Życie to raj, którego klucze są w naszych rękach
Ayako
Rozdział IX
- Możesz mnie zabić... ale... moja ofiara nie pójdzie na marne. - z trudem wysyczała wkońcu przestając się ruszać. Po chwili więzy się rozluźniły przynosząc jej chwilową ulgę. - Właśnie w tej chwili Itachi Uchiha uwalnia Naruto Uzumakiego a ze mnie... nie wydobędziesz żadnych informacji.... Jestem tylko szeregowym shinobi... nie posiadam...
- Tak, tak wiem, iż nic przydatnego nie wiesz. Moja droga Ayako zdradzę ci pewną tajemnicę. Widzisz ja to wszystko przewidziałem. Tą... całą waszą taktykę... plan odbicia jinchuuriki.... Jesteście tacy przewidywalni. Od samego początku działacie tak jak chciałem i wpadliście w moją wspaniałą pułapkę. - przerwał jej szybko pstrykając palcami. Obok niego pojawił się nieduży kulisty obiekt, który podfrunął na wysokość jej twarzy. Mężczyzna zaczął się śmiać widząc jej minę. Po chwili kula rozjarzyła się jasnym światłem i zdziwiona Ayako miała okazję zaobserwować wydarzenia rozgrywające się w innej kryjówce Orochimaru. Na jej oczach znajome sylwetki shinobi walczyły z hordą napuszczonych na nich więźniów i obecnych tam członków Akatsuki. Zanim jednak zdążyła dostrzec efekty ich zmagań Madara siła swojej woli wyłączył urządzenie.
- A jak tam miewa się Hokage? Księżniczka Konohy wyjawiła ci już tak skrzętnie ukrywaną tajemnicę?
___
Goniąc ulotne szepty przeszłości jak wiele jesteś gotów poświęcić?
Rozdział IV
- Sakura! - Naruto złapał ją za ramię i obrócił w swoją stronę.
Widząc w jakim stanie jest przyjaciółka bez słowa przyciągnął ją do siebie. Pozwalał, żeby jej gorzkie łzy wsiąkały w materiał jego koszulki.
- Głupia, po co to zrobiłaś? - zapytał cicho.
Różowowłosa próbowała odpowiedzieć, ale jej ciałem wstrząsnął płacz, którego już dłużej nie mogła powstrzymać. Rozpłakała się głośno, jak małe dziecko, bezbronna wobec świata.
- Musiałam ich okłamać - wyszeptała zrozpaczona
___
"Marzenia, czy obowiązek?"
Viki-chan
Rozdział 5
-Sasuke-san! Proszę przestać! Zranił Pan Sakure-san! - Spojrzałem na zwierzaka, który siedział przy Sakurze, jakby chciał ją bronić swoim małym ciałem. Zauważyłem, że dziewczyna leży pod ścianą. Ma zamknięte oczy, a jej klatka piersiowa porusza się bardzo szybko i boleśnie. W sekundę forma, którą przed chwilą przybrałem zniknęła, a ja wylądowałem na ziemi. Na moje kolana opadły krople. Płakałem, pierwszy raz od dawien dawna płakałem. Usłyszałem za sobą bieg i krzyk. Tylko nie on, tylko nie ten Młotek.
-Sakura-chan!!! - Wrzeszczał i w chwilę znalazł się przy niej. Itachi pojawił się przy mnie, położył swoją dłoń na moim ramieniu. Zrzuciłem ją, najmocniej jak mogłem. - Sakura-chan, nie odchodź. - Usłyszałem Naruto. Nie odchodź, powtórzyłem w swoich myślach. Zostań, odpłacę ci za to, proszę. - Musimy zabrać ją do szpitala! - Odwrócił się do nas, od razu zobaczyłem jego zdziwienie na twarzy, bo przecież nie często widuje się płaczącego Uchihe.
__________
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście.
Akari
20. Wypadał topornie jak jakiś pijany leniwiec
Następnie mu szczęka opadła. Keiko zgrabnie zakończyła układ, rozjeżdżając nogi do pełnego szpagatu, a Aken wzruszywszy ramionami, wykonał to samo z nie mniejszą gracją, po czym popatrzyli pytająco właśnie na niego. A co on miał powiedzieć, że nie umie zejść tak nisko. Mowy nie ma! Taktownie zmienił temat, burcząc coś o zabraniu się za trening i niewygłupianiu się. Potem było jeszcze gorzej. Oni naprawdę dobrze się dogadywali, bawiąc ćwiczeniami. Itachiemu zbladły już dłonie od zaciskanie ich. Keiko z zachwytem komplementowała Akena mówiąc, że bardzo jest podobny do Isamu, ta sama natura chakry tak samo giętki. Doszło to do tego stopnia, że ona go porównała do źdźbła trawy na wietrze, on ją do pięknego kwiatka samotnego na łące, co tańczy wraz z wiatrem, a on został okrzyknięty kijem wetkniętym w ziemię. Itachi Uchiha kijem wetkniętym w ziemię! Niestety zdawał sobie z tego sprawę, że przy Akenie z gracją łani wypadał topornie jak jakiś leniwiec. Potrafił tylko majestatycznie kroczyć niczym stado słoni. A to nie wiele, zwłaszcza przy Keiko, która zgrabnie wyginała wygimnastykowane ciało.
______
I'll leave my kiss with you
Blue_Bell
Light me up
Głos zamarł jej w gardle. Mimo że kłamała i zmyślała, żeby go nie martwić, on i tak wiedział. To nie była jego wina, że jej koszmary wciąż trwały, że w ogóle istniały. Wybaczyła mu to, co zrobił. Wybaczyła bez mrugnięcia okiem. Była skłonna poświęcić dla niego wszystko. Kochała go. Jednak potrzebowała nieco więcej czasu.
____
Tylko słowa krwawią
Yakiimo
Wywiad IV: Piękne kłamstwo
Kiba przed chwilą zupełnie się przed nią otworzył, ona z jakiegoś powodu chciała, być tym, komu on będzie się zwierzał. Ze swoich tajemnic, największych sekretów, przeszłości. Znała go zaledwie dwa dni, wcześniej zamienili kilka beznadziejnych zdań. Teraz, za sprawą jednego rozkazu i drinka, ich relacja z minuty na minutę stawała się głębsza. Głośno przełknęła ślinę, po czym upiła łyk piwa. Alkohol po raz kolejny dodał jej odwagi.
— Co byś zrobił, gdyby Yakiimo stała się krzywda?
— Yakiimo i krzywda? — Parsknął. — Ona podniesie się nawet, jak przejedzie ją walec.
— W takim razie… — Przecież widziała, jak patrzył na nią tam, przy barze. — Co zrobiłbyś, gdyby to mnie działa się krzywda?
Odwrócił ku niej twarz, patrząc z niedowierzaniem. Ona także przestraszyła się swoich słów; ganiąc się w myślach, próbowała zachować resztki dystansu, ale Kiba jej nie pozwolił. Kciukiem przejechał po jej zarumienionymi policzku, wprawiając w stan całkowitego bezruchu.
Była lekkomyślna…
Założył jej kosmyk włosów za ucho, wciąż milcząc. Jednak uśmiechał się delikatnie, spuszczając wzrok na jej wargi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz