Konan zaprasza :)
Yaoyorozu no kami - osiem milionów bóstw
Konan
|10| Kto obserwuje, a kto jest obserwowany..?
"Nacisnęłam klamkę i wyszłam, cicho zamykając za sobą. Powili przeszłam do kuchni. Była pusta. Wzięłam z szafki szklankę, nalałam do niej wody z kranu, wypiłam duszkiem. Oparłam się o blat i zamknęłam na moment oczy ciężko wciągając powietrze. Czułam jak serce szaleje mi w piersiach, jednak nadal miałam poczucie oderwania od swojego ciała.
Tak, teraz należy wyjść.
Dokładnie umyłam po sobie szklankę i odłożyłam ją na suszarkę. Trywialność czynności odkładania szklanki była dla mnie niezwykle zajmująca.
Szkło brzdęknęło o malowane białą emalią stalowe druty, a moje obcasy po raz ostatni tłukły się o podłogę w tym pomieszczeniu, kiedy zmierzałam w stronę wyjścia."
***
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Erroay von Uchiha
19. Uchiha, już po wakacjach?
I wtedy to dostrzegł. Kawałek szkła? Nie, to było lustro. Chwycił je z lekkim wahaniem, a potem przysunął do twarzy. Mężczyzna, który spoglądał na niego z odbicia, nie prezentował się najlepiej. Nie wyglądał na swoje lata, zarośnięty, zaniedbany, z ogromnymi worami pod oczami, trupiobladą cerą i przekrwionymi oczyma. Gdzie była ta duma i prezencja, którą emanował zazwyczaj? Naprawdę tym się stał? Takim człowiekiem był właśnie Uchiha Sasuke?
***
Milcząc, wołają.
Nobie
Rozdział 1
Ktoś krzyknął po naszej lewej stronie, by zaraz potem wydać z siebie stłumiony szloch. Przecisnąłem się między łóżkami, ciasno poustawianymi w dużej, szpitalnej sali i dotarłem do pielęgniarki. Trzęsła się jak osika i bełkotała coś pod nosem. Złapałem ją delikatnie pod łokieć i spojrzałem przez jej ramię. Dziecko żyło, ale gorączkowało. Początkowo nie mogłem pojąć, co się wydarzyło. Wtedy znikąd pojawiła się dyrektor szpitala, prawdopodobnie zaniepokojona nagłym wrzaskiem swojej podopiecznej.
— Dlaczego zdjęłaś rękawiczki?! — wrzasnęła Yamanaka wściekła.
— Chciałam sprawdzić temperaturę… zapomniałam… — jąkała się, zanosząc się płaczem. Z trudem oddychała, mimo maski tlenowej na twarzy.
***
ZWAŚNIONE RODY
Dita Regnif
Rozdział 5. Uważaj, nie wiesz, która szansa jest ostatnią
Shisui zaplótł ręce za głową poprawiając się wygodniej na gałęzi, spod rzęs obserwując poczynania przyjaciół. Cóż, pierwszy raz w życiu był świadkiem tak dziwnego treningu. Już parę razy dla rozrywki podglądał tę dwójkę i zawsze, absolutnie zawsze wyglądało to inaczej. I z początku nie bardzo rozumiał o co chodzi, w czym tkwi problem, aż do chwili kiedy Izumi po raz kolejny założyła włosy za ucho. To w tamtym momencie doznał oświecenia. Gdzież pomiędzy jedną, a drugą techniką, ona usiłowała uwodzić Itachiego! Rany, jak to do niego dotarło to o mało nie spadł z drzewa.
To stąd tak absurdalny strój! Olśniony swoim geniuszem, parsknął mimowolnie śmiechem. Plotka o randce Itachiego musiała dotrzeć również do niej, co spowodowało, że poczuła się zagrożona. Tak, Shisui nie był ślepy i wiedział, że dziewczyna od lat kochała się w jego kuzynie. Najwyraźniej teraz postanowiła działać. Wziąć sprawy w swoje ręce.
***
"Marzenia, czy obowiązek?"
Viki-chan1
Rozdział 4
Potrząsnąłem głową by wyrzucić z siebie te wszystkie irytujące myśli, ale zamiast tego zobaczyłem przed oczami płaczącą Sakure. Jej łzy, których nie powstrzymywała rzucając we mnie prezentem. Zraniłem ją, jak zawsze. Jeszcze mocniej potrząsnąłem głową i zobaczyłem, że jestem już pod domem. Przygotowywałem się już na to, że Itachi będzie czekał w drzwiach i prawił mi morały, ale myliłem się. Kiedy wszedłem w wejściu do salonu zauważyłem dziewczynę ubraną w sukienkę mojej matki. Od razu wyczułem, że to Sakura. Podniosłem wzrok i zobaczyłem te różowe włosy, które zebrane do przodu odsłaniały z tyłu znak mojego klanu. Stałem jak wryty. Nie spodziewałem się, że aż tak zareaguje na widok dziewczyny w ubraniu mojej matki. Kątem oka zauważyłem, że Itachi patrzy na mnie zdziwiony. Szybko otrząsnąłem się i wszedłem po schodach na górę. Kierunek, mój pokój i nie wychodzić z niego aż Sakura nie wyjdzie z naszego domu.
***
Historie spod mojego pióra
Saydovur
Rozdział 24
Następnego ranka z pewnej wioski wyszedł białowłosy mężczyzna oraz młody blondyn. Ten chłopak, Naruto, szykował się do kontynuowania ćwiczeń, związanych z nauką poznanego jutsu. Mimo, że miał prawie całą nieprzespaną noc, to chłopak nie mógł przestać czuć się zadowolony i zdumiony. Wczorajsza impreza była w porządku, pomimo początkowych trudności. Jednak mimo wszystko musiał się przyznać do błędu. Ero-sennin tak się poruszał na parkiecie, że aż nie mógł się odgonić od kobiet, które bardzo chciały z nim zatańczyć.
Dziękuję i pozdrawiam!!!
***
Noc świetlików
Mariko
Rozdział 4 :Lider ma dziewczynę!!
- A jeżeli chodzi o naszego artystę to powinien być w swoim pokoj… - niestety nie było mu
dane skończyć ponieważ nagle usłyszeliśmy głośny wybuch, następnie poczuliśmy okropny
zapach.
Pobiegliśmy w stronę z której dobiegł odgłos wybuchu na miejscu byli już Itachi, Nera z Konan oraz Nagato. Na razie nigdzie nie było widać Yahiko.
- Co tutaj się do cholery stało!? – jak to mówią nie chwal dnia przed zachodem słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz