Szukaj

16 kwietnia 2016

Nowe rozdziały



Nieśmiertelna

Kiara Eira
Zniknęła

Budząc się zahaczyła o pudełko z tabletkami. Zaklęła pod nosem.
— Milcz. — Uniosła wzrok na białą kulkę tuż obok swojej głowy. Futerko poruszyło się.
— Jestem u siebie. — Połknęła dwie tabletki. — Mogę robić co chcę. — W pokoju uniósł się gwałtowny, pełny ironii śmiech. Jednak nie należał on do Kasai.
— U siebie? — Zwierzę usiadło obok niej i posłało jej pełne kpiny spojrzenie. — Nigdy nie byłaś ich częścią. Zawsze twierdziłaś, że nigdzie nie pasujesz. — Wstała czując jak ogarniają ją duszności. — I nagle tak odważne wyznanie?
— Zamknij się Madara. — Otworzyła okno. Poranne powietrze uderzyło ją w twarz momentalnie zdzierając z niej resztki snu.
— Zabrałaś coś co nie jest twoje. Wiesz, że po to wrócą. — Ułożył się wygodniej do spania.
— Ty mnie chyba na serio nienawidzisz. — Spojrzała na zwierzaka.
— Zaprzeczając kłamałbym.

---------------------------------------------------------------------------------

Opowieść z "Naruto" - Nasane, demon szybkości

Werka
24. Polowanie na Dziewięcioogoniastego rozpoczęte!

-Zmieniłeś się.-stwierdziła, zgodnie z prawdą.
-Tak naprawdę nigdy mnie nie znałaś.-odpowiedział jej chłodno.-Podobnie, jak ja ciebie...-dodał po chwili, czym lekko zszokował Uchihę. Dziewczyna zmrużyła oczy.
-Powiedziałabym, że to prawda, -zaczęła- ale bym skłamała.-powiedziała, na co spojrzał na nią obojętnie, podnosząc jedną brew w geście, że nie rozumie jej.-Wierzysz we wszystko, co ci powiedzą? Nie zapomniałeś przypadkiem, że to zawodowi kłamcy?
-Prawie jak ty.-fuknął cicho pod nosem, myśląc, że nie usłyszała.
-Prawie?-spytała, lekko kręcąc głową.-Nie porównuj mnie do nich.
-Dlaczego? Czujesz się tym urażona, że ktoś wytyka tobie prawdę?-spytał z nutką irytacji w głosie.
-Podobno mnie nie znasz, tak samo jak ja ciebie.-powiedziała, zmieniając temat.-Naprawdę tak uważasz? Nigdy nie miałeś chwil zwątpienia, że to nieprawda?
-Nawet jeśli bym miał, to nie powinno ciebie to interesować.-warknął.-W końcu jestem tylko jednym z twoich celi, które za zadanie masz złapać a później uśmiercić.
-Wmawiaj sobie tą bajeczkę dalej.-cicho się zaśmiała, po czym zaczęła iść w jego kierunku.
-Jedno mnie tylko zastanawia.-powiedział, odwracając wzrok w innym kierunku.-Dlaczego nie wykorzystałaś wtedy okazji?-spytał. Nasane wiedziała, o której mówi, ale miała nadzieję, że się myli.

---------------------------------------------------------------------------------

Mówił, że przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie.

Adriemmer R
IX. Zbieg okoliczności

- Nie próbuj mnie więcej szukać. Każdy kolejny raz będzie Ci coraz bliższy śmierci, Eidori. - mruknął pod nosem i ruszył znowu przed siebie, znowu obojętny, niewzruszony. Chciałam unieść ton, ale były to te ilości energii, które uznawałam teraz za niezbędne dla mnie.
- Naprawdę nie wolisz pozbyć się mnie tutaj? Czy obecna sytuacja nie przysporzyłaby Ci na tyle przyjemnych doznań podczas dobijania mnie? Potrzebujesz czegoś silniejszego, Uchiha? Hodujesz na coś bardziej spektakularnego? - uzmysłowiłam sobie, że nigdy wcześniej nie zwróciłam się do niego inaczej niż po imieniu. Na głos, nie tylko w moim umyśle. Ale to wszystko było kiedyś, kiedy był mi nieodłącznym elementem życia. Teraz był zupełnie obcy, a jego osoba mnie odpychała.
Stroniłam od domysłów, co może dziać się w tej jego pieprzonej głowie.
- Czego tak naprawdę chcesz, co? Pomóc Ci w czymś? Bo mogę zaraz tu paść, wypompowana z całej krwi. A może nie chodzi Ci o mnie? - rzuciłam, uciskając tętnicę i powoli czując narastający ból.
On zaś kroczył dalej i nawet nie zamierzał machnąć na mnie ręką. Nie zawahał się przy stawianiu żadnego z kroków.

---------------------------------------------------------------------------------

Marzenie, które spełnię. 

Trimforos
Rozdział V: Zgubna Chwila Słabości

Poczuła jak jej głowa wiruje. Odetchnęła głębiej za wszelką cenę starając się ukryć objawy swojej słabości, jednak po chwili nudności nasiliły się gwałtownie sprowadzając ją do parteru. Gdy tylko uderzyła o ziemię walki obok zamarły. Mając świadomość tego, że wszyscy na nią patrzą poczuła się doszczętnie upokorzona. 
- Mało wytrzymała, co? Spokojnie. Będę w stanie to poprawić.
Shin zamarła. Miała wrażenie, że wszystko wkoło skamieniało, gdy tylko z oddali dobiegł ten obrzydliwy głos. Do jej uszu doszły krzyki rozgorączkowanego Jinchuurikiego powtarzającego czyjeś imię. Nie była jednak w stanie rozszyfrować go ze słyszanych przez siebie niewyraźnych dźwięków. Mimo to miała bardzo złe przeczucia.

---------------------------------------------------------------------------------

PrawiePiekłoPożeracza

PożeraczSnów
Rozdział 6 

Owinęłam się w ręcznik i stanęłam przed lusterkiem.Byliśmy w ładnym dwuosobowym pokoju w hotelu i mieliśmy nawet minibarek.Zaczęłam rozczesywać włosy myśląc o szkole.Byłam w tym tygodniu tylko raz i później zadzwonił Dei chcąc mnie odebrać.I od tego czasu się już nie rozstaliśmy. Zgubiłam ładowarkę i olałam wszystko i wszystkich łącznie z Mirą , która pewnie martwiła się o mnie. Ale jak mam być szczera to było mi dobrze, na prawdę dobrze.

---------------------------------------------------------------------------------

Piekło jest puste wszystkie diabły są na ziemi

Shirayuki
Rozdział 3 Omen

-Powiedz dzieciaku pragniesz siły? Pragniesz odwagi? Pragniesz wiedzy? 
-Tak chcę tego wszystkiego!
-Więc niech się stanie.
Blondwłosy podszedł do klatki i zerwał z niej pieczęć. Karty otworzyły się, a przed nim stanął wielki lis o dziewięciu ogonach. Kurama tchnął na chłopaka. Po kilku minutach niebieskooki poczuł ogromny ból w klatce piersiowej oraz brzuchu, pieczęć na nim się otworzyła. Padł na kolana, łapiąc się za głowę. Ostry krzyk wydobył się z jego gardła. Czuł jak jego ciało płonie.

---------------------------------------------------------------------------------

Kalejdoskop uczuć zwykle równa się z wybuchem wulkanu.
 
Uchiha Hinata
III. "Spisek Skorpiona"

— Danna, miałeś coś powiedzieć. — Rokkusu pomachał krwistowłosemu przed twarzą co poskutkowało. Ten otrząsnął się z letargu i spojrzał na towarzysza.
— Planujemy pozbyć się Tobiego i mamy nadzieję, że nam w tym pomożesz. — Nie tyle co byłem zdziwiony, ale i zdezorientowany. Mieli zamiar pozbyć się tak upierdliwego i mało pracowitego człowieczka? Intrygujące.
— Rokkusu? — Do licha! Akurat teraz kiedy mam się dowiedzieć czegoś ważnego, przywiewa tą szaloną kobietę. Spojrzałem na Sasoriego, który nie wątpliwie był poirytowany całym tym zdarzeniem.

---------------------------------------------------------------------------------

Nigdy więcej się nie poddam

Yuki Onna
Rozdział 6

- Broń na urodziny dziecka? Szalone. - westchnął głęboko. - Cały wasz świat jest dziwny i szalony. Szkolenie dzieci, drzewa pożerające ludzi, dziwne umiejętności. To się w głowie nie mieści. - Zaśmiał się cichutko. - Jak to możliwe, że tak szybko dorastacie? Jestem starszy od ciebie o pięć lat i nie jestem w stanie zranić muchy, ani samodzielnie przeżyć. A ty ganiasz po całym kraju zabijając ludzi.
Nie wiedziałam czy to zniewaga czy komplement.
- Kontakt ze śmiercią uczy wielu rzeczy. Całe życie służymy.
- Nigdy tak o tym nie myślałem. - Spojrzał mi w oczy. - O waszym życiu jak o służbie. Wyobrażałem sobie, że macie pełną swobodę i latacie po świecie zabijając ludzi samym spojrzeniem. Jak Bogowie.
- Są shinobi potężniejsi od Bogów.

---------------------------------------------------------------------------------

"Jeśli się wyróżniasz, jesteś znienawidzony przez innych."

Maruo Sa
Miniaturka 12 cz. 3 (NS)

- Już idziesz?
- Tak.
- Co tak wcześnie? Jest dopiero chwilę po północy.
- Wybacz Shikamaru, ale jakoś nie zbyt dobrze się czuję. Nie mam ochoty na imprezę.
- Co? Nadal kacyk po wczorajszej nocy?- zakpił Sasuke.

Naruto nic mu nie odpowiedział, nawet na niego nie spojrzał.

- W porządku, jak chcesz iść, to idź. Nie będę cię zatrzymywał.
- Na pewno nie jesteś zły, czy coś?
- No coś ty!- Zaśmiał się Shikamaru.- Lepiej, żebyś poszedł do domu, niż siedział tutaj na siłę.- Klepnął go w plecy.
- To super. Dzięki.- Uśmiechnął się niemrawo.- Do zobaczenia w poniedziałek.
- Na razie!- Pożegnali się tak, jak mieli to w zwyczaju i po chwili Naruto już nie było.

---------------------------------------------------------------------------------

Just close your eyes and breathe

Flawles Raikes
Rozdział 5 - We all want love

Różowa uśmiechnęła się i niemal natychmiast ożywiła. Jej porcelanowa twarz rozpromieniła się, co nie umknęło uwadze Kayeko. 
- Naruto napisał?
Sakura uniosła wzrok na towarzyszkę, z początku nie wiedząc co odpowiedzieć. Yakushi zawsze wydawała jej się być przesadnie porządną osobą i według niej Sakura nie powinna czuć ekscytacji przez mężczyznę, z którym nie była w związku.
- Nie, Sasuke - skłamała, próbując zataić ten fakt uśmiechem. To, że jej nie wyszło, było widoczne w spojrzeniu Kayeko. 
- Ach, ten Sasuke - niebieskowłosa uśmiechnęła się rubasznie do swojej koleżanki, w dłoń wkładając jej szklankę z drinkiem. Minęła ją, aby dołączyć do ciemnoskórych kobiet zajmujących salon.

---------------------------------------------------------------------------------

Za dużo myślimy, a za mało czujemy. Bardziej niż maszyn, potrzebujemy ludzi.

Red Murder
1. Bez złości.

"(...)Otworzyłam drzwi samochodu, nie wchodząc do auta, a tylko wsadzając głowę do środka. Na ustach miałam już epicką reprymendę. Musiałam powstrzymać swoje niecne zamiary w porę, zauważając ponadprogramowego pasażera.
- Wiruj do tyłu – usłyszałam jednie.
A niech Cię szlak jasny trafi Ikuto!
Irytacja w tym momencie osiągnęła kres. Wracamy do punktu wyjścia, byłam wkurwiona.
Z zawiścią patrzyłam na brata, powoli wycofując swoją głowę z ciepłego wnętrza samochodu. Szybko zatrzasnęłam drzwi i chwyciłam za klamkę, by usadowić się na tylnym siedzeniu. Kiedy tylko moje cztery litery zetknęły się z twardym fotelem, z zawiścią zaczęłam wpatrywać się w postacie przede mną.(...)"

---------------------------------------------------------------------------------

W potrzasku własnej wyobraźni

annzwill
Skorupa Żółwia - Rozdział 12

- Jesteś ślepy albo bardzo głupi, skoro nie dostrzegłeś, że wystarczyło jedno twoje słowo, a na pewno by została.
Obito podniósł się, złapał za marynarkę i kluczyki. Stanął na przeciwko asystenta i obdarzył go zabójczym spojrzeniem, które młodszy zaskakująco dobrze znosił.
- Nie wpieprzaj się w nie swoje sprawy.
Po tych słowach Uchiha wyszedł z biura. Miał dość oskarżeń. Nie kazał Małej się w nim zakochać. Nie robił nic, aby do tego doszło. Popierał jej decyzję, bo jak będzie daleko od niego, to zda sobie sprawę, że to bez sensu. Mimo tego, kiedy wsiadł do auta, to nie wiedzieć czemu zajechał pod jej dom. Czuł, że powinien z nią pogadać, ale nie miał pojęcia jak zacząć i co powiedzieć. Przesiedział w samochodzie dwie godziny dumając nad tym co powinien zrobić. W ostateczności...

---------------------------------------------------------------------------------

Zagubione Wspomnienia

Wirtualnie Anonimowa
Rozdział 11

Poszłam standardowo na plac zabaw. Wyglądało ono niepozornie, ale gdzieś za nim umiejscowione było duże kłębowisko krzaków. Zanurzyłam się w nich. Zamiast kujących gałęzi, zastałam alejkę, która prowadziła mnie prosto do altanki.
Odetchnęłam z ulgą. Boruto tam siedział.
Podeszłam do niego jak najciszej mogłam. Zasłaniał twarz, rękoma. Delikatnie dotknęłam jego ramienia.
Spojrzał na mnie. Miał zaczerwienione oczy. Ledwo zdołałam coś wydusić.
On płakał.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY