Dzięki Floette Muzyka |
Sasusaku nici przeznaczenia
Rose 51
Rozdział 8
-No Sakura, nie sądziłem, że dasz radę w tak krótkim czasie wejść na poziom jounina - rzekłem z kpiną.
-Miałam do tego powód - wysyczała wściekle i odwróciła się na pięcie. Wyszła z pokoju i otwarła drzwi do innego pomieszczenia, rzuciła przedmiotem i zatrzasnęła je.
-Ciekawe jaki... - zamyśliłem się z rozbawieniem. -Czyżbyś jeszcze wtedy liczyła, że jeśli będziesz miała taki poziom to pozwolę ci się przyłączyć? A może, że to ci pomoże mnie pojmać? - kpiłem z uśmiechem. Dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem. Sam się sobie dziwiłem, ale czerpałem z tej kłótni niemałą przyjemność.
-Nie schlebiaj sobie, Uchiha - powiedziała. Zdziwiło mnie, że mówiła do mnie po nazwisku. -Zresztą, pojmałam cię... Chociaż, gdybym wiedziała, że będzie się to wiązać z...
-------------------------------------------------------------
Wróć do mnie tam gdzie bezmiar i bezkres naszych urojeń.
Ichirei
4. Czyste skurwysyństwo
"– Ichirei… – Dopiero gdy dziewczyna rozluźniła uścisk, Uzumaki odważył się odezwać. Nie chciałam słuchać żadnych wyjaśnień, czy jakichkolwiek innych słów wypowiadanych przez Naruto. Nigdy na nikim się tak kurewsko nie zwiodłam. Właśnie to w tym momencie czułam. Nie smutek, nie złość, nawet nie zazdrość. Tylko jeden, wielki, zasrany zawód.
– Czyste skurwysyństwo – rzuciła Maya w stronę zaskoczonej sytuacją dziewczyny i skulonego chłopaka. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie. – Ichi! – Blondynka dogoniła mnie przy furtce, jednak nie zwolniłam kroku. Dreptała moim śladem i milczała, dopóki sama nie zdecydowałam się odezwać.
– Jest dobrze – powiedziałam w końcu, biorąc głęboki wdech. – Myślałam, że kiedy coś takiego się stanie, będę jak zrezygnowane gówno, ale… Jest dobrze."
-------------------------------------------------------------
Szara plama
Floette
Prolog
– Oni mogą już nie żyć.
– Znając okrucieństwa moich braci – skrzywił się, jakby to jedno słowo było najgorszym przekleństwem – to całkiem możliwe…
Zduszony jęk wyrwał się z piersi kobiety, gdy upadła na kolana. Zacisnęła dłonie na krawędzi biurka aż zbielały jej kłykcie. Galaretowate ciało drżało, wstrząsane szlochem.
Isao, w niemym zachwycie, przyglądał się całej scenie. W końcu ujrzał prawdziwe piękno, zamknięte do tej pory w obrzydliwej, ludzkiej powłoce. Twarz wykrzywiona grymasem bólu, oczy, w których zgasła cała nadzieja, ekspresja ciała zniekształconego przez spazmy szlochu – przypominały najdoskonalsze arcydzieło. Yamanaka miał ochotę zerwać się z miejsca, chwycić za pędzel i… utrwalić ten akt czerwienią. Oblizał wargi, zastukał nerwowo palcami o biurko. Potrzebował farby.
-------------------------------------------------------------
Na boisku i w miłości: nie odpuszczę!
ROZDZIAŁ XVI
- Sasuke? – drgnął na dźwięk swojego imienia jednak słowo nie było skierowane do niego. Szatyn stał odwrócony do czarnookiego tyłem. Nie mógł go zauważyć – Nie jesteśmy przyjaciółmi. Nawet go nie lubię – zaśmiał się a serce bruneta pękło w pół – Od zawsze wydawałeś mi się fajny i chciałem się z Tobą zakolegować..
- Tak? – spokojny głos Itachiego, jego uśmiech, delikatnie zmrużone oczy. Wszystko było kłamstwem. Dopiero gdy powoli podniósł wzrok za szatyna i odnalazł spojrzenie Sasuke jego usta wykrzywiły się w wyraz kpiny.
Kuzynostwo patrzyło tak na siebie przez dłuższą chwilę. Młodszy Uchiha zacisnął zęby aby nie wypuścić z kruczoczarnych oczu łez. Zmarszczył brwi i obracając się na pięcie uciekł z placu zabaw. Itachi po raz kolejny odebrał mu coś wartościowego.
- Nienawidzę Cię – syknął i wytarł piąstką spływające po policzkach słone krople.
-------------------------------------------------------------
Czy można kochać nie znając uczuć?
Viola
Rozdział XX
Powolnym krokiem zmierzała w stronę spiżarki jednak coś powstrzymało ją. Zatrzymała się przy drzwiach prowadzących na strych. Chwilę wahała się jednak tajemnicza moc wygrała. Przekręciła gałkę i delikatnie pchnęła drzwi.
Nie spiesząc się pokonywała kolejne stopnie. Gdy znalazła się już na poddaszu oświetlonym jedynie małym oknem zamarła.
Tuż przed nią na małym krzesełku siedział mężczyzna.
Był bez koszulki a z jego bladej skóry na plecach wyrastały dwa wielkie, czarne skrzydła łudząco przypominające te należące do Karasu.
Przerwał malować. Powoli odwrócił się w jej stronę przez co czarne kosmyki stopniowo odkrywały jego twarz.
Najistotniejszym elementem jego osoby były dwie lśniące w ciemności, szkarłatne tęczówki.
Te same, które widziała tego samego dnia na polanie.
Jego wąskie usta powoli wykrzywiły się w pełnym politowania uśmiechu.
-------------------------------------------------------------
Jak bardzo pewność potrafi być niepewna?
Kejża
5. Psychopat(k)a
"Wróciłam do celi w wisielczym humorze. Nie miałam na nic sił i Temari od razu zauważyła, że zadano mi więcej cierpienia, niż zazwyczaj. Odłożyła czytaną przez siebie książkę, niemal zamordowała wzrokiem rudowłosego strażnika, podeszła do mnie i położyła mi dłonie na ramionach. Zdziwiłam się jej napadem troskliwości, ale wyjątkowo tego potrzebowałam.
— Co oni ci zrobili, Kirsche? Ja pierdolę. — No Sabaku odgarnęła kosmyk włosów, zasłaniający świeżą ranę. Skrzywiła się mocno, uważnie się jej przyglądając. Automatycznie z moich oczu poleciały łzy; kolejny raz byłam biedną, skrzywdzoną dziewczynką, potrzebującą pomocy.
— Tem…
— Spokojnie — wyszeptała i pogłaskała mnie po głowie. Nie spodziewałam się po niej takiego zachowania. — Zabiję skurwiela, który ci to zrobił, rozumiesz? Zabiję."
-------------------------------------------------------------
Sakura no bakuhatsu
Caiirean
10. Apogeum chamstwa
"- Naruto, czy Ty się dobrze kurwa czujesz?! - ryknęłam, gwałtownie wstając z fotela. - W życiu nie będę z nim w jednej drużynie, rozumiesz? Wystarczająco dużo rzeczy spieprzył w poprzedniej. Czemu Ty mi to robisz? Najpierw zasłużył sobie na order najbardziej aroganckiego pacjenta w moim życiu, a teraz jeszcze mam z nim trenować i wykonywać misję? Nie, na pewno nie. - wykrzyczałam, machając przy ty pretensjonalnie rękoma. Chyba śnie!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz