Sayuri Shirai
Gosposia – Rozdział 61
— Nie wiem… przepraszam paniczu…
Hiroji wzdrygnął się.
— Nie ma tu nikogo, proszę mówić mi po imieniu. Jestem Hiroji.
Magazynierka wyglądała na coraz bardziej zmieszaną.
— Kochany Hiroji. — Kankuro podszedł do chłopaka i objął go ramieniem. — Pani tutaj się stara, żeby ci dogodzić, a ty jeszcze marszczysz pański nosek?
Sachiko czy Sayuri? – Rozdział 10
Policzki ją zapiekły. Znowu się z niej śmiał, ale nie miał odwagi zrobić tego tak otwarcie jak Kankurō. A może wyśmieje ją, kiedy zostanie sam?
Nie mogła dopytywać, nie mogła dłużej ciągnąć tej parodii przeprosin i dawać mu satysfakcji z tego upokorzenia. Został tylko jeden sposób. Może nie wyjdzie z twarzą w tej sytuacji, ale nie będzie całkiem przegrana.
Sayuri7, Temira
Wątpliwość [Deidara&Obito]
Nieraz łapałeś się na tym, że fantazję o wysadzeniu Tobiego w powietrze sprowadzają na Twoje usta uśmiech.
Jednocześnie, kajałeś się okrutnie.
Niszczyć coś tak pięknego jak eksplozja tworem tak nieestetycznym jak Twój partner.
A jednak bywały momenty zawieszenia.
Poddawałeś w wątpliwość każde Jego słowo.
Każdy czyn.
Momenty, podczas których bardziej niż byś chciał, dopatrywałeś się w jego zachowaniu braku autentyczności.
Aktorstwa.
Nieznajomy z przeciwka [KakaSaku]
Zauważyła go już pierwszego dnia. Kiedy wszystkie jej rzeczy były nadal w kartonach, a całe mieszkanie wypełniały puste półki i gołe ściany, zobaczyła go przez okno w sypialni. Tajemniczy mężczyzna z anielskim uśmiechem mieszkał w bloku naprzeciwko.
Nanami Chan
smok, kruk, wilk, wąż, niedźwiedź - rozdział 1 (toneri x hinata)
Odprowadzała go wzrokiem i szerokim uśmiechem do momentu, gdy zniknął za zakrętem. Odczekała chwilę i westchnęła. Obróciła głowę w stronę ciemnej części korytarza.
- Jego przybycie przyciąga coraz więcej energii z zaświatów – szepnęła. Uniosła dłoń, która po chwili zapaliła się czarnym ogniem – Wyjdź z ukrycia maszkaro! Żałosnym jest myślenie, że twe brudne ręce dosięgną mego Pana..
Sayuri7
23. Burzowe chmury
Próbując nie zwrócić na siebie uwagę Sasoriego czułaś się niemal jak wymykające się dziecko. Chciałaś, żeby Sasuke porozmawiał z Itachim raz jeszcze. Aby padły między nimi lepsze słowa zanim ich drogi się rozłączą. Wiedziałaś, że Itachi tego potrzebował.
Jednak poza słońcem wpadającym przez otwarte okno, w pokoju nie było niczego innego. Zabrał nawet zakrwawione bandaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz