Szukaj

08 kwietnia 2019

Nowe rozdziały


OBRAZEK PODESŁAŁA: Izanami Hell




Kita (北)
ROZDZIAŁ XXVIII

"A więc on się nie spieszył. Przyszedł do niej, wspomógł, dał oparcie niczego w zamian nie wymagając. Wszystko ma jednak swoją cenę. W tym wypadku Kapłan siał ciche i dyskretne zniszczenie wśród jej ludzi, którego ona nie była świadoma. Cudownie. Niejako dał jej ultimatum. Musiała w końcu podjąć decyzję czy zostanie z nim, czy też nie. Miała całe lata na podjęcie ów decyzji, ale teraz miarka się przebrała i koniec z tą pasywną postawą. Demon zgrywał cierpliwego, miłosiernego Jizo, ale powoli zaczynał tracić cierpliwość. To tłumaczyło wszystkie jego zmiany w ostatnim czasie. Trzeba było wybrać jedną z opcji. W określonym czasie, gdyż inaczej jej krewni mogli zacząć cierpieć z powodu jej niezdecydowania. 
Michio stwierdził, że prawdopodobnie potrzeba byłoby cudu, żeby wyprosić Isamiego z ich domu. I w sumie miał rację. Kiedy spoglądała tak na niego, wiedziała, że on nie odejdzie z własnej woli. Nie, póki nie da mu odpowiedzi. Mimo iż on wciąż nie zapytał. Znając jego przebiegłość i zdolności obserwacyjne zapyta dopiero, kiedy będzie już niemal pewien, że narzeczona mu nie odmówi. Szczwany lis.
Zagryzła wewnętrzną stronę policzka. A więc kuzyn w istocie oczekiwał od niej dokonania następnego cudu nie bacząc na absurdalność swojego wymagania. Kazał jej pozbyć się Kapłana, a jednocześnie pozostać na stołku, który obecnie okupywała. Problem polegał jednak na tym, że wszystko wskazywało na to, że tylko jedna z tych opcji była dostępna. Wóz albo przewóz. Siwy demon zdawał się mieć jednak rację. Im więcej robisz dla innych, tym więcej oni potem od ciebie oczekują. Aż z czasem zaczynają wymagać nawet niemożliwego. To się nazywa sprawiedliwość. Masz tu psie w podzięce za twoją wierność i oddanie!
Westchnęła ciężko.
- Szarlatan - wyzwała mężczyznę, krzyżując ręce na piersi.
- Tylko demon, skarbie - zapewnił z promiennym uśmiechem na ustach, po czym ponownie przyciągnął ją do siebie, tym razem do pocałunku."



Linki
8. Nieporozumienia

"Otworzyłam szeroko oczy widząc moje spodnie złożone na nocnym stoliku. Wstyd palił mi policzki. Jeszcze tego brakowało aby mój BYŁY mąż musiał rozbierać mnie do snu. Spojrzałam na swoją poplamioną kawą bluzkę i białe, bawełniane majtki. W mojej głowie zapaliła się czerwona lampka, że mogłam założyć jakąś bardziej „wyjściową” bieliznę, ale zaraz palnęłam się w czoło. Sakura, ogarnij się!"



Berieal Shinzoku 
XVI. Krucza Miłość 

- Czym mam się zająć? - Hatake wyrwał ją z zamyślenia, gdy cisza zaczęła się dłużyć.
- Chciałam cię prosić, abyś zajął się sprawą pieczęci nałożonej na Itachiego Uchihę – odparła, patrząc jak na obliczu mężczyzny maluje się totalny szok i dezorientacja.
- Że co? Kiedy go złapaliście? - spytał, czując się totalnie zagubiony.
Nic o jego schwytaniu nie było wiadomo, a przecież pochwycenie takiej rangi zbrodniarza na pewno odbijałoby się echem w tym świecie. Byłoby to na pewno swego rodzaju fenomenem.



Izanami Hell
[4] "Myślisz, że może być gorzej niż jest?"

Pamiętałam, że jako dwunastoletnia dziewczynka marzyłam o takich chwilach. Tylko on i ja. Sami, poza spojrzeniem świata. W mojej głowie rodziły się różne fantazje, ale z pewnością były one dalekie od tej chwili. W marzeniach była sielanka i radość. Teraz czułam niepokój i miałam wyostrzone zmysły, jakby Sasuke naprawdę miał mi zrobić krzywdę.
Czy naprawdę to wszystko tak musiało się potoczyć?



Sayuri Shirai
Gosposia – Rozdział 24.

Sayuri otworzyła oczy i natychmiast je zamknęła. Kac jak nic. Było dość wcześnie, bo promienie słońca nie padały jeszcze na ścianę, tylko było widno. Kiedy pomyślała sobie, ile poprzedniego wieczoru wypiła… o czym rozmawiała z Kankuro… Przeszedł ją dreszcz, gdy przypomniała sobie ten głupi zakład. Już nigdy nie upije się z nim sam na sam.



Erroay von Uchiha
11. Czasem zdarzało się częściej niż zazwyczaj

Zasłoniłem dłonią oczy, kiedy pierwsze łzy popłynęły po moich policzkach. A potem bezwiednie pociągnąłem nosem i odłożyłem list na stół, zaciskając wolną dłoń w pięść.
– Jesteś młotkiem – szepnął Sasuke, chwytając moją rękę i splatając nasze palce. – Ten dzieciak jest tysiąc razy inteligentniejszy od ciebie, ale zdecydowanie zbyt młody, by móc tak bez przeszkód do ciebie dotrzeć i wyjaśnić ci, że to nie z twojej winy umarła Sakura. I pomyślałby kto, że to powinno raczej wyglądać odwrotnie…
– Zamknij się, dupku.
– Kiedy to prawda. Poddałeś się jeszcze zanim spróbowałeś, to do ciebie niepodobne.
Nie miałem siły się z nim kłócić. Tym bardziej że miał rację i chyba właśnie to mnie tak złościło. Wytarłem łzy i spojrzałem na nasze złączone dłonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY