Shayen Shimi zaprasza :3
Szalone Guru poleca >piosenkę <
Danger is a beautiful thing when it is purposefully sought out.
Shayen
Ch 19
Zacisnąłem palce na barierce, gdy wspomnienie jej miękkich warg wróciło.
Przez tak wiele dni chciałem na nowo jej posmakować. Była jedyną kobietą, która w niewyobrażalny sposób działała na mnie. Wystarczyło, by przeszła obok, a ja nie mogłem oderwać swojego wzroku od niej.
Pragnąłem jej.
***
Horyzont Zdarzeń
Szalone Guru
Rozdział VIII
Weszli do serca wioski, jakby próbując wmieszać się w skąpane w deszczu otoczenie. Mokre ubrania trzeszczały z każdym ruchem. Aya widziała nadchodzące zewsząd jednostki tropiące. Jak ich zgubić? Jak się stąd wydostać? Chociaż deszcz zmywał z uciekinierów zapach krwi, wciąż byli łatwym do wytropienia celem — Hyūga z oczami przywodzącymi na myśl ślepego demona i szarowłosy jōnin, wpisany w Książki Bingo każdej z wiosek. Połączenie bardzo trudne do utrzymania w tajemnicy.
Biegli wśród wąskich uliczek, a ich stopy ślizgały się po mokrym bruku. Błoto rozpryskiwało się pod ich niecierpliwymi krokami. Podczas ucieczki Kusagakure wydała się Kakashiemu większa i zdecydowanie bardziej skomplikowana, niż pamiętał ją z map. Była jak labirynt, w którym na każdym zakręcie czekał na niego wycelowany prosto w serce kunai-niespodzianka.
***
You smell like love
Blue_Bell
17. the unmistakable feeling
Cieszyłam się, widząc, jak przepełniała go energia. Organizm Naruto był nieporównywalnie bardziej wytrzymały niż Sasuke. W okamgnieniu odzyskał siły; po ranach nie było ani śladu i on sam mówił, że czuje się wyjątkowo dobrze. Nawet nie chciałam sobie wyobrażać, co by było, gdyby Kyuubi nie był zapieczętowany w jego ciele.
***
Odnajdź mnie w mroku
Sayuri7
12. Ponowiona propozycja
Zapomniałaś, że jest jednym z tych wpisanych do księgo bingo. Ciężar zleciał z twoich ramion, poczułaś komfort psychiczny, bo teraz wydawał się mniej obcy. Czy to nie z nim prowadziłaś krótkie dialogi przez parę miesięcy? Nawet jeśli robił to jedynie dla sprawy, chcąc podstępem zagarnąć twoje zaufanie, to nic. Każdy w życiu czegoś od ciebie oczekiwał, a kiedy wypełniłaś swoje zadanie, albo dopóki nie kręciłaś nosem, było dobrze – później odstawiali cię na półkę i zapominali. To nawet lepiej, że zrobi to przestępca Konohy, a nie matka czy mistrzyni.
***
"Odpowiedzialność głowy rodziny" (Kazoku no Atama no Sekinin 家族の頭の責任)
Kita(北)
XXIV
- Czekaj... wydaje mi się, że nie mówimy teraz o tym samym - zastopowała go, spoglądając na niego z niedowierzaniem. - Niby co i jakim cudem postawiłeś jasno od samego początku? - zapytała. - Ty jesteś jedną, chodzącą zagadką, między której wierszami trzeba czytać, żeby się czegokolwiek dowiedzieć! - zawołała.
- Powiedziałem, że chcę się z tobą ożenić - odparł poważnie.
- Niby kiedy?! - Ochida przewróciłaby się, gdyby stała.
- Nawet nie pamiętasz kiedy! - westchnął. - Przed pojawieniem się Mikoto! - uświadomił ją. Dziewczyna zamarła na moment wertując odmęty swojej pamięci.
- Nie rozmawialiśmy wtedy na poważnie! - odruchowo złapała się gdzieś w okolicach serca, które biło jej nienaturalnie szybko. (...)
***
Above us
Gemi Ni
6
Co mogłem powiedzieć Saradzie? Słuchaj takie rzeczy się zdarzają? Nie każdy jest sobie przeznaczony?
A co, jeśli dodam, iż uważałem, że byliśmy stworzeni dla siebie? Tylko z nieznanych mi przyczyn, nie akceptowała mojej drogi życiowej i postanowiła po prostu zerwać?
Sarada zasługiwała na szczerość, nie miałem co do tego żadnych wątpliwości. Była dobrym, niewinnym dzieckiem. Jej tajemniczy atak dał mi do myślenia, jak może skończyć osóbka, która trzynaście lat była okłamywana. Przyznam, przestraszyłem się. I to niemało. Przez chwilę myślałem, że zwariowała. Z jednej strony pragnąłem uciec, a z drugiej musiałem zainterweniować. Zachowanie rodziców świadczy o światopoglądzie, z którym nasze pociechy pójdą kiedyś w świat. Nie mogłem pozwolić, aby Sarada kiedykolwiek doświadczyła podobnej akcji.
***
Legion: Bogowie
Yakiimo
V. Far from things we know
Kochała go. Był pierwszym człowiekiem, który wyciągnął do niej pomocną dłoń, gdy — mimo ogromnej wiedzy — nie umiała odnaleźć się w środowisku pełnym brutalnych i bardziej wyszkolonych ludzi. Wkroczył do jej życia niespodziewanie, przynosząc mnóstwo światła. Uczyła się od niego każdego dnia, starając dać mu od siebie jak najwięcej. Nie zawsze chciał to przyjmować. Czasami zbywał ją drobnymi gestami, stawiając zawód ponad wszystko w swoim życiu. Ale wciąż wierzyła, a raczej miała nadzieję, że podaruje jej swoją miłość.
— To mój obowiązek. — Uśmiechnął się przelotnie.
Był gotowy; czuł to całym sobą. Chciał móc ostatni raz stanąć przed dużo silniejszym przeciwnikiem i zwyczajnie spojrzeć mu prosto w twarz. Te same, szare oczy, które nawiedzały go zdecydowanie zbyt często. Pragnął w końcu uzyskać odpowiedzi na dręczące go pytania. I zrozumieć, kim naprawdę byli ludzie po drugiej stronie barykady.
***
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało
Kareena Surabiku
Rozdział 69.
Gaara kolejny raz zapukał w drzwi łazienki i zapytał, czy wszystko w porządku.
Ino zerknęła jeszcze w lustro i przybrała najbardziej beztroski wyraz twarzy, na jaki ją było stać, ale kiedy otworzyła drzwi i stanęła twarzą w twarz z Gaarą, on wyglądał na stropionego.
- Jesteś pewna, że chcesz iść tak umalowana na uczelnię? – zapytał.
Rozgniewała ją ta krytyka.
- A co, źle wyglądam? – zapytała zaczepnie.
Gaara zawahał się. Mógł być zaskoczony jej napastliwą reakcją, ale Ino uznała, że miał wątpliwości, czy powinien powiedzieć, co naprawdę myśli.
- Wyglądasz dobrze. Jakbyś wybierała się na wojnę – skomentował.
***
Wywołał we mnie wojnę uczuć, zapominając o tym, że na każdej wojnie są ofiary.
Banshee
Rozdział dziesiąty
— Masz jakiś pomysł, co kupić Naruto?
— Nie mam, nie zdążyłam go jeszcze poznać na tyle, żeby dowiedzieć się, co lubi, a co nie — stwierdziła. — Ale poczekaj, przecież to jest przyjaciel Sasuke, to może się jakoś z nim skontaktujmy i spytajmy?
Musiałam aż stanąć jak wryta, gdzieś między jedną z dziesiątek alejek sklepowych. Patrzyłam na Hinatę szeroko rozszerzonymi ze zdziwienia oczami, widząc wizję dzwonienia do niego. Kilka razy otworzyłam usta, zamykając je po sekundzie. Z całą pewnością z boku wyglądałam komicznie, więc postanowiłam wziąć się w garść.
— Twoja reakcja mówi sama za siebie — oznajmiła z przekonaniem.
— Mam numer do Sasuke... — wyjąkałam. — Ale na samą myśl, że miałabym do niego zadzwonić teraz, robi mi się słabo. Nie ma mowy, że to zrobię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz