Szukaj

18 listopada 2017

Nowe rozdziały


Cierpiąca Nanase zaprasza
Shayen poleca piosenkę


Oh, I know that sun must set to rise - This could be paradise

Cierpiąca Nanase
20. When she was just a girl

– Chcieli mnie siłą zaciągnąć na terapię – uśmiechnęłam się pobłażliwie do własnych myśli. Jakie zabawne wydawało mi się to po upływie czasu. – Na początku byłam przerażona, ale przespałam się z tym i tak sobie myślę, że to oni jej bardziej potrzebują – zażartowałam. Senju jednak nie było do śmiechu. – Ojciec był wściekły i najwyraźniej dostałam karę.
– Ty to swoją drogą, ale pomyśl o innych – zabrała dłoń i z powrotem oplotła się ramionami.
– To znaczy?
– Reszta zespołu nadal ma kontrakty, natomiast ty i ja...
– Czekaj, mam rozumieć, że ty też wyleciałaś? – wzburzyłam się.
– Tak, za niewinność – fuknęła. Wstałam i przespacerowałam się w samych skarpetkach po wykładzinie.
– Czy ten człowiek jest niepoważny? – zagrzmiałam, uderzając się w czoło.

***

Danger is a beautiful thing when it is purposefully sought out.


Shayen
Ch 4

- Przecież Ty jesteś zagrożeniem dla samej siebie. Gdzie Ty tutaj? – W odpowiedzi rzuciłam w niego pierwszym pod ręką materiałem z pudła. Wylądował on idealnie na jego twarzy. Widząc, co to uśmiech od razu zszedł mi z ust. Rumieniec oblał mi policzki. On natomiast ściągnął to, co w niego cisnęłam i ze zmarszczonymi brwiami przyjrzał się temu. Ze śmiechem odrzucił na łóżko ogniście czerwone stringi.
- Jak mówiłem. Ino jest nieprzewidywalna. 

***

KakaSaku - historia dwojga samotnych shinobi

VampirkaKP
Rozdział VI – Spanie? To tutaj!

"...Gdy już zbierała się do wyjścia usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła je entuzjastycznie by nie zastać za nimi nikogo. Zrobiła krok w przód i aż krzyknęła z nieoczekiwanego bólu. Skakając na jednej nodze zobaczyła, że to co ją ukłuło było piękną dużą czerwoną różą leżącą na progu jej pokoju. Co jest grane? Schyliła się i uniosła kwiat wąchając jego cudowny zapach. Nie wiedzieć czemu pomyślała, że to Kakashi zostawił jej taki upominek. Myśl ta wstrząsnęła nią tak bardzo, że aż zastygła w trakcie zamykania za sobą drzwi. Hatake? Jounin wioski Liścia, potęga ANBU i jeden z najsilniejszych ninja w historii miałby dać jej różę? Głupia! Ni było powodów dla których mogłaby dostać od niego taki prezent. Wbrew sobie poczuła się mile połechtana. Któż inny mógłby jej zrobić taką przyjemność? Wstawiła kwiat do wazonu i ponownie usłyszała pukanie do drzwi..."

***

Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi. Iść przez życie nie czyniąc hałasu.


Kaori Fukao
Rozdział pierwszy

— Babuniu, śpisz? — zapytałem, przyglądając się jej pomarszczonej twarzy. — Wstawaj szybko. Przyszedłem zakomunikować, że nie wywiązujesz się ze swoich człowieczych obowiązków. Przede wszystkim, nie podoba mi się ta cisza panująca dziś w mieszkaniu. Oczywiście jako kot cenię sobie spokój, lecz ta cisza bardzo mi się nie podoba. Szczerze mówiąc, denerwuje mnie. — Przerwałem na chwilę, zdawszy sobie sprawę, że jestem ignorowany. — Co się z tobą dziś dzieje? — mruknąłem. — Jesteś jakaś milcząca, zupełnie jak nie ty.

***

I'll leave my kiss with you


Blue_Bell
Chapter seventeen.

Była oszołomiona, gdy Ino prowadziła ją na zaplecze, wszystko wydawało się jej rozchwiane. Ściany, ludzie a w szczególności jej ciało. Szła, jak pijana, mocno trzymając się ręki Yamanaki.
Kiedy usiadła, nie minęła chwila, a blondynka podała jej butelkę z zimną wodą. Sakura otworzyła ją drżącymi dłońmi i wypiła łapczywie połowę zawartości, bo miała wrażenie, że w jej ustach powstała sahara. 
– Co to było? – zapytała skołowana Ino. 
– Natrętny klient – odpowiedziała wymijająco. Yamanaka przewróciła oczami, po czym oparła dłonie na biodrach. Wzięła wdech, przymknęła powieki i pokręciła z dezaprobatą głową.

***

Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście


Erroay von Uchiha
34. Jak brat dla brata. Pozwól mi umrzeć

Dwie melisy dla niego, czy dwie dla nich obu? W jakich poda je szklankach? W rezydencji Uchiha mieli zestaw eleganckich filiżanek na każdą okazję, Keiko wyszczerbione kolorowe kubki, a Haniko… też kubki. Wszystkie identyczne, lecz inne. W odcieniu brudnego niebieskiego, a każdy z nich przyozdobiony ręcznie malowaną szarą falą. Jedną, drugą, trzecią. Jak fale na morzu albo… chluśnięcie wód płodowych przy porodzie.
Sasuke miał wrażenie, że miesza mu się w głowie. Stał w salonie, na górze Haniko męczyła się, rodząc ich dziecko, a on myślał o kubkach. Przedmiotach, które nie miały obecnie żadnego znaczenia ani dla niego, ani dla kogokolwiek. Może tylko dla tej melisy było ważne, w jakim naczyniu się parzy. A może nawet dla niej nie, skoro była już ususzona i martwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY