Szukaj

24 września 2017

Nowe rozdziały


Senkai zaprasza :) 
Konan poleca piosenkę



Ciemna strona Konohy


Senkai
Rozdział 8 - Poważny problem

Nic nie zapowiadało nadchodzącej klęski, a jednak stała teraz twarzą w twarz z Kazekage. Niemal natychmiast dało się dostrzec, że obydwoje nie spali zbyt dobrze. Jednak krążyło nad nimi jak widmo jedno z najstraszniejszych słów w historii. Wojna. Było to już zupełnie pewne. Nie mogąc znieść ciszy panującej w gabinecie postanowiła ją przerwać. Nerwowo ściskając swoją maskę ANBU, odezwała się.
- Co zrobimy?
To pytanie kołatało się w jej głowie od kilku dni. W zasadzie od pamiętnego spotkania z Haku.
-A co mielibyśmy zrobić? Nie mamy zbytniego wyboru. Możemy się ustosunkować do ich żądań, albo walczyć.
Wiedziała którą opcje wybierze, był przywódcą wioski. Usłyszeli pukanie do drzwi. Otworzyły się zanim Gaara skończył swoją standardową kwestię „Wejść”. Zwój poleciał przez pokój lądując z hukiem na biurku Kazekage. Spojrzała na Shadow opierającą się o ścianę. Sytuacja była niezwykle poważna.

***

Yaoyorozu no kami - Osiem milionów bóstw 


Konan
|14| Wszystkie odcienie szarości

"A z drugiej strony moralna ocena naszych dotychczasowych działań nie mieści się w kategoriach „czarny lub biały”. Zależnie od czynników drugorzędnych i przyjętych kryteriów wynik może być różny. Jirayia-sensei ma sprecyzowany system wartości, którego dość twardo się trzyma, więc był w stanie jednoznacznie potępić nasze działanie. Ja jednak, z perspektywy czasu, nie potrafię określić, czy odejście od idei Wiecznego Tsukiyomi było uzasadnioną decyzją. Po latach od tamtego dnia kiedy pierwszy raz rozmawiałam z Jirayią nadal nie podzieliłam się swoimi wątpliwościami z nikim, nawet z Nagato. Czasem tylko prowadzę wewnętrzne monologi przelewając je na kartki tego dziennika, który potem znów ląduję pod jedną z klepek pod podłogą, a ja znów zastanawiam się czy aby po prostu go nie spalić, żeby nikt go nigdy nie znalazł.
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że jeżeli oczekiwanie na najbardziej krwawy konflikt w dotychczasowej historii można w ogóle tak określić, to jestem w tym momencie umiarkowanie szczęśliwym człowiekiem.
Nic nie jest tylko czarne albo tylko białe.
Życie pełne jest odcieni szarości."

***

Danger is a beautiful thing when it is purposefully sought out.


Shayen
Ch 3

Zaciskała nerwowo pełne, malinowe wargi. Była piękna. Pozostawała tak niezwykle niewinna. Nie wiedziała zupełnie, jak bardzo ten świat był brutalny. Z żalem uświadomił sobie, że będzie musiała porzucić tę niewinność, jeśli chciała przetrwać.

***

Idealna, nowa ja


Pauly
21. Wielki strach i jeszcze większa odwaga

- Ja też powinnam. – Szybko podniosła się z miejsca, a następnie zachwiała niepewnie. Jej żywe tęczówki zaszły mgłą. Ukazywały pustkę, a ciało jakby straciło podparcie. Nie wiem kiedy znalazłem się przy niej, dłonią przyciągając jej biodro bliżej siebie.

- Hej, mała! Wszystko dobrze? – Nie wyglądała najlepiej. W jednej chwili uszło z niej całe życie, a ten widok niebezpiecznie ściskał moje serce. Nie chciałem jej takiej widzieć. Słabej i bezbronnej.

***

Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście


Akari
30. Takie cyrki i to z samego rana

— Ja cię kurwa Uchiha zamorduję — wysyczał, szybko wracając do bojowej postawy, znów nacierając.
— Co ty wyprawiasz? — wydukał, nadal oszołomiony zaistniałą sytuacją, zgrabnie robiąc unik, czego w sumie za chwilę pożałował, gdyż pięść Kaoru zahaczyła o bibeloty stojące na szafce. Kątem oka zerknął na straty, licząc w duchu, że ta figurka wyginającej się w akrobacjach dziewczyny nie była dla Keiko zbyt cenna, bo właśnie odpadła jej noga i ręka.
— Jak mogłeś do tego dopuścić! — oskarżał, wymierzając kolejny cios. Itachi już zamierzał się znów usunąć z linii ataku, kiedy w porę zorientował się, że trajektoria prowadzi prosto na lustro. Tego było za wiele. Wystawił dłoń, pozwalając by pięść Kaoru z głuchym plaskiem w nią uderzyła, następnie zacisnął na niej palce, drugą ręką wymierzając cios w brzuch. To spowodowało, że mężczyzna lekko zgiął się, co pozwoliło Itachiego na drobny manewr, doprowadzający do wykręcenia mu ręki.
— Co ty wyprawiasz? — dopytywał dość spokojnym tonem, zważywszy na okoliczności. Jednak Uchiha nie należał do osób, które łatwo wyprowadzić z równowagi, a i zdążył nauczyć się, że Kaoru jest lekko nieobliczalny, spodziewać się po nim można wszystkiego.
— Ty się jeszcze kurwa pytasz — warczał ze wściekłością i oburzeniem. — Keiko! Pozwoliłeś jej opuścić Konohę z tym czymś!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY