Szukaj

17 lipca 2017

Nowe rozdziały


VampirkaKP zaprasza :)




Goniąc ulotne szepty przeszłości jak wiele jesteś gotów poświęcić?


Zek
Meet me on the battlefield

Delikatnie z przesadną czułością, położyłem bezwładne ciało Sakury na ziemi, gładząc opuszkami palców jej policzek. Z bólem spojrzałem ostatni raz w jej oczy, z których zniknęły już te radosne płomyki, pozostawiając je zupełnie martwe. Przyłożyłem drżące palce do jej powiek, powoli je opuszczając.

***

Historie spod mojego pióra


Saydovur
Rozdział 27

Następnego dnia wszystkich mieszkańców Konohy przepełniała radość z dobrze spędzonego czasu na wczorajszej imprezie. Kobiety siedziały w barach czy podwórkach, i plotkowały na temat ujrzanych tam mężczyzn. Zaś faceci spędzali ten czas na wykonywanie swoich obowiązków, czy też leczeniu w niektórych przypadkach kaca. Wśród tej grupy była również nasza droga Hokage.
Ten dzień zaczął się bardzo dobrze dla Naruto. Chłopak wstał całkowicie wypoczęty i gotowy, aby poświęcić dany mu czas na trening swoich umiejętności. Niestety nie mógł liczyć na pomoc ani Kakashi’ego, ani Ero-sennina, gdyż jounin został wysłany na jakąś bardzo ważną misję, zaś pustelnik ostrzegł chłopca, że jeśli będzie mu przeszkadzał, to zarobi takie lanie, jakie długo będzie pamiętać. W końcu blondyn chciał się poczuć, jakby miał rodzinę, czyż nie?
Pozdrawiam adminów!!!

***

JiraShizu - czy wszystko musi mieć sens?


VampirkaKP
Rozdział 8 Czerwone kwiaty

"Łóżko było zupełnie puste. Zaklął w duchu i rzucił się w stronę otwartego okna. Spojrzał w dół i wypuścił powietrze z płuc z wyraźną ulgą. Już zamierzał ruszyć w pogoń kiedy usłyszał szum wody dochodzący z łazienki. Nie chciał tam wchodzić ale coś podpowiadało mu, żeby sprawdzić..."

***

Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście

Akari
23. Trupowi nikt kroplówki nie podłącza

— Tak słucham? — zapytał kurtuazyjnie, lecz odpowiedziała mu cisza. — Halo? — zawołał niepewnie, nie słysząc nawet szumu po drugiej stronie.
W lekkiej konsternacji po kolejnym braku odzewu spojrzał na wyświetlacz, Sasuke. Zaskoczenie to mało powiedziane. Przełknął głośno ślinę, z powrotem przykładając telefon do ucha.
— Cześć — usłyszał ponure i trochę zbyt przy ciche powitanie.
— Mmm hej — mruknął, nie mniej zachwycony z sytuacji. Z jednej strony przychodziło mu teraz do głowy milion pytań, które chciałby mu zadać, ale z drugiej nie miał ochoty z nim rozmawiać. Sasuke równie entuzjastycznie podchodził do sprawy, gdyż milczał.
— Jak tam spra… — zaczął, przełamując się. Niechęć na bok, w końcu musi dowiedzieć się, jak wygląda stan dziecka. Haniko ostatnimi czasy była dziwnie spokojna i milcząca, ale na pewno się bardzo niepokoi.
— Keiko ma misję? — zapytał, przerywając mu, z trudem rozpoczęte pytanie. Ściągnął brwi, zaskoczony pytaniem. Niby, czemu dopytuje się o Keiko?
— Nie — odpowiedział zgodnie z prawdą, lecz może trochę bardziej oschle niż zamierzał. Jakoś tak na domiar złego, właśnie przypomniał sobie słodki głos dziewczyny i jej całkiem niedawne kocham cię Sasuś. Wiedział, że ci dwoje przyjaźnią się, nic poza tym. Jednak niezbyt mu odpowiadało to, że Keiko z taką łatwością wyznaje takie rzeczy jego bratu, kiedy on z nią ledwo rozmawia, bo są skłóceni.

***

Życie to raj, którego klucze są w naszych rękach


Ayako
Rozdział X

"Asuma odebrał mnie z rehabilitacji i udaliśmy się do niego na małą partię shogi. Wrócę do domu jak skończymy"
- No tak... Zapewne zjawi się tam również Shikamaru Nara i będą siedzieć nad grą do wieczora.... - mruknęła do siebie lekko się uśmiechając. Nagle coś ją tknęło i podniosła ninkena na wysokość swoich oczu.
- Pakkun bądź taki miły i powiedz mi czy Kakashi faktycznie był dzisiaj na wizycie w szpitalu? - Spytała ostrym tonem głosu. Odpowiedziała jej cisza a następnie pisk mopsa próbującego jej zwiać. Nie pozwoliła mu jednak na to chwytając mocno za jego kurteczkę i przez moment potrząsając aż nie usłyszała prośby by przestała.
- Więc jak będzie? - Zapytała marszcząc groźnie brwi.
- Dobrze już dobrze powiem ci wszystko.... Tylko błagam nie rób tego więcej. Jest mi niedobrze... - Piesek beknął głośno powstrzymując się przed wypawiowaniem drugiego śniadania. - Kakashiego tutaj nie było. Od razu gdy tylko wyszłaś z domu poszedł do Asumy Sarutobiego a mnie prosił bym ci przekazał tę wiadomość....
- No jak on mógł. Obiecał mi, że zadba o swoje zdrowie... I jeszcze kazał ci kłamać.... A ty co? Prosiłam cię byś go dziś przypilnował....
- Wybacz przekupili mnie kiełbasą... ale chyba ją zaraz... zwrócę.... - Pakkunowi zabulgotało coś w brzuszku i ninken zrobił się cały zielony. Wściekła Ayako postawiła go spowrotem na podłodze i nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń zniknęła teleportując się przed szpital. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY