Szukaj

27 czerwca 2017

Nowe rozdziały


Blue_Bell zaprasza :)



I'll leave my kiss with you


Blue_Bell
Nothing left to say

Ostrożnie objął Sakurę i przytknął policzek do boku jej głowy. Bez zawahania odwzajemniła gest. Położyła dłonie na jego łopatkach i je potarła. Przytulał ją do siebie z widoczną desperacją. 
– Wróciłem jakieś dwie godziny temu. Chciałem cię zaskoczyć – powiedział, po czym poczuła, jak powoli i bardzo delikatnie przeczesał palcami jej włosy. Gładził je wzdłuż szyi, wywołując dreszcze na ciele Sakury.

***

Czy nie widzisz, że to kraina zamętu?


Nobie
15. Krzyżyk na drogę

Problemem był jednak fakt, że pragnął mieć tylko ją.
— By ich zlikwidować — odparł po chwili dłuższej ciszy, uważnie lustrując zmianę mimiki na kobiecej twarzy. Z żalem stwierdził, że wyrażała jeszcze większą nienawiść niż dotychczas.
— I naraża ciebie, bo…?
Instynktownie spojrzał na swoje lewe ramię, nieco zakrwawione i brudne. Rozcięty fragment materiału odsłaniał czarny, mały tatuaż. Sakura zmrużyła dziko oczy, a gdy dotarło do niej, co chciał jej tym przekazać, oniemiała.

***

"Marzenia, czy obowiązek?"


Viki-chan
Rozdział 6

Stwierdziłam, że napiłabym się czegoś. Przekroczyłam mały dystans w dość długim i bolesnym czasie. Okazało się, że szklanki u nich znajdują na najwyższej półce, jaka tylko może być. Spojrzałam na nią i już wiedziałam, że sięgnięcie tam sprawi mi ból. Wyciągnęłam delikatnie rękę w tamtym kierunku, oczywiście na tyle ile mogłam bez mocnego bólu nie starczyło, bo jakby inaczej. Spróbowałam jeszcze bardziej ją wyciągnąć i wtem poczułam najstraszliwszy ból, jaki mogłam. Przeszedł on moje ciało od brzucha aż po całą resztę. Złapałam się półki, nie wiem, po co. Taki po prostu miałam odruch, ale nie mogło się skończyć tylko na tym. Przecież pech Sakury był o wiele większy, półka zarwała się pod moim ciężarem. Krzyknęłam z bólu i ze strachu i w tym samym czasie zgięłam się w pół. Jednak zawartość szafki nie wylądowała na mnie. Poczułam ucisk wokół mojej klatki piersiowej i wylądowałam na ziemi kilaka kroków dalej. Zasłaniając twarz rękami. Kiedy już wszystko, co mogło potłukło się spojrzałam na miejsce mojej zbrodni i za siebie by zobaczyć Sasuke, który miał lekkie przerażenie na twarzy. Puścił mnie po chwili. Byłam przerażona, kiedy zobaczyłam chłopaka za mną od razu po moim ciele przeszedł dreszcz strachu.

***

Dobre i złe demony


OwyDrozd
XIV Przynęta

Bolało mnie dosłownie wszystko. Gdy minęła najgorsza faza, czyli zrastanie kości i regeneracja narządów, czułam się jak nowonarodzona. I to dosłownie. Wszystko było kruche i delikatne, czy to tkanka miękka czy twarda, jak u niemowlęcia. Początkowo nie mogłam nawet sama usiąść, bo miałam wrażenie, że pod naporem mięśni, ugina mi się szkielet. Byłam lekko przerażona. Czas naglił, towarzysze niecierpliwili się, misja czekała, a ja nie byłam w stanie poruszać się samodzielnie.

***

Po prostu daj mi powód, aby moje serce nie przestało bić


Misae
Rozdział 9

- Pomyśl lepiej, czemu Kankuro się tak dziwnie zachował. Skąd ta nagła decyzja? – Sześcioogoniasty był wyjątkowo poważny.
Przymknęła na chwilę powieki. Skupiła się na oddechu i już tam była. Nerwowo wydeptywał ścieżkę pośród łąki kwiatów. Kroczek za kroczkiem zostawiał coraz głębszą ścieżkę.
- Sugerujesz, że dzieje się coś podejrzanego? – zapytała krzyżując ręce na piersiach.
- Nie sądzisz chyba, że nagle się ciebie przestraszył – spojrzał na nią tak ostro, że aż cofnęła się o krok – jeśli by chciał poddałby się już na samym początku, dlaczego więc zwlekał? Dlaczego teraz?
Misae otworzyła na chwilę usta by coś powiedzieć, szybko jednak je zamknęła, nie mogąc znaleźć odpowiedzi na jego słowa. Zwróciła wzrok w bok. Co mogło się stać kiedy przecież wszystko było tak dokładnie sprawdzane i strzeżone? Przecież Yo i reszta ANBU robili wszystko by wioska i uczestnicy byli bezpieczni. Kolejny dzień nie wracał na noc.
- Misae coś się szykuję, czuję to w kościach – powiedział podchodząc do niej powoli. Obniżył swój wielki łeb na tyle by mogła delikatnie pogładzić jego dziób. Była przy nim taka mała i krucha. Gdyby tylko chciał, wystarczył by jeden ruch i byłoby po niej.
Objęła ramionami jego wielką szyję pozwalając by i on ją przytulił.
- Myślisz, że zrobili coś Sasuke? – zapytała przez zaciśnięte gardło, zaciskając w dłoniach błękitne pióra.
- Nie wiem, ale jeśli ten wyliniały szop coś kombinuje… – nie dokończył, jednak strosząc się z każdym słowem coraz bardziej, dał jej do zrozumienia, że nie zamierza przebierać w środkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY