Floette zaprasza :3
Zapomniane Istnienia
Kaori Fukao
[7] Lubię marzyć
Wiosenne słońce łaskocze mnie po twarzy. Wiatr tańczy w koronach drzew, zabawia się młodymi listkami i pączkami. Soczysta zieleń obejmuje park w swe władanie. Stoję pod lazurowym niebem, w milczeniu witam dawnego przyjaciela. Łzy płyną nieprzerwanym potokiem. Przeżywam to wszystko po raz pierwszy.
Otwieram usta, chcę coś powiedzieć, jednak nadal milczę. Nie umiem znaleźć odpowiednich słów. Czuję się winna, ponieważ mam krew na rękach.
***
Everything was so sweet until you tried to kill me
Floette
Prolog. Toniesz, Kakashi
Nie miała twarzy. Zamiast tego jej szyję pochłaniała powiększona do monstrualnych rozmiarów głowa maskotki. Długie królicze uszy, pokryte bladoróżowym pluszem, sterczały jak anteny zgięte nieznacznie w przód. Oczy i nos zastąpiono błyszczącymi guzikami czarnymi jak węgiel, swoimi kształtami przypominały serduszka. Tam, gdzie powinny znajdować się usta ziała okrągła dziura wypełniona czymś, co przypominało tysiące drobnych języczków. Nie było zębów.
***
Po prostu daj mi powód, aby moje sere nie przestało bić
Misae
Rozdział 6
- Nie jesteś warty jego wiary w ciebie! – wściekłość w jej głosie i oczach była niemal namacalna, ale w żadnym razie nie była w stanie konkurować z rządzą mordu użytkownika byakuganu.
Rzucił się w jej stronę. Hatake w ostatniej chwili doskoczył do białowłosej, chwycił w tali i przeciągnął w bok, tak, że o milimetry minęła się z potężnym uderzeniem chakry. O włos od tragedii.
Ta jednak nie ustępowała.
- Żałuję, że do ciebie przyszłam! Jak śmiałeś!? Powinieneś gnić sam na tamtym pogrzebie! Tak by szlag cię trafił! – po policzku płynęły łzy złości, łzy żalu i co najbardziej ją bolało – łzy bezsilności.
Neji zastygł w bezruchu. Nie wiedział co w jej słowach miało taką moc, ale wystarczyło by szatyn odzyskał jasność umysłu.
***
Oh, I know that sun must set to rise - this could be paradise
Cierpiąca Nanase
18. Every bond you break, every step you take - I'll be watching you
- Moja podświadomość mówi mi, że mnie kochasz, tylko jesteś durny i masz jakiś spaczony sposób na okazywanie uczuć kobietom - szepnęłam tak cicho, że sama ledwo siebie usłyszałam.
- Tak jest - odparł chłodnym tonem, zupełnie wypranym z jakichkolwiek emocji. Jednocześnie obrócił twarz tak, że niemal całą schował w moim kapturze. - Z tym, że nigdy nie próbowałem nawet okazać innym kobietom czegokolwiek poza... czystym olewaniem faktu ich istnienia. Doceń to, jak się dla ciebie staram.
Prychnęłam, odrywając głowę zażenowana, lecz rozbawiona równocześnie. On też powrócił na swój fotel – jak mniemałam – obrażony, niczym małe dziecko.
***
ZWAŚNIONE RODY
Dita Regnif
8. Puchata Historia
— Był, ale czas naglił. Podobno jakaś spontaniczna impreza się kroi.
— Mój brat i imprezy… to się nie klei. Jak nic, jedzie z kumplem na termy.
— Nie wiem, nie wnikam — zaśmiał się Shisui, wyciągając z plecaka butelkę z wodą.
— Po co się w ogóle fatygował… — prychnął Itachi, poważnie rozważając możliwość powrotu na pływalnie. Mógłby wysuszyć włosy, dzięki zainstalowanym tam suszarkom. Teraz tylko wzbudzały niepotrzebne zainteresowanie uczennic. Tak, nie był ślepy i widział jak się nachalnie gapią. Po chwili namysłu, w końcu machnął ręką stwierdzając, że same wyschną.
— Już tłumaczę… Waszym rodzicom wypadła jakaś niespodziewana delegacja, czytaj wolna chata, a podobno ty nie zabrałeś kluczy. Ot, cała historia — rzucił wesoło Teleporter.
***
Light in the darkness.
Aoi Rose
Resurrected, rozdział 13
Wydaje mi się, że kilka razy otwierałem oczy. Nie jestem pewien, który z moich majaków był rzeczywistością. Tym razem jednak, podniosłem powieki na dobre. Przynajmniej mam taką nadzieję. Zobaczyłem biały sufit i odnotowałem, że nie mogę poruszać głową na boki. Spróbowałem się unieść ale silny ból w klatce piersiowej i na plecach sprawił, że znów opadłem na poduszki wydając z siebie jęk zrezygnowania.
***
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Akari
16. Trochę minie, zanim przyzwyczaję się do Sasusia
Westchnął, cofając się.
— Ale po tym zaraz idziesz grzecznie spać — zakomunikował, zabierając jej telefon. — To, co mam napisać?
— Wiesz, że cię kocham — odparła zadowolona uśmiechając się.
— Tego mu nie napisze.
— To było do ciebie. A jemu napisz tak: Itasiowi nie będziesz przeszkadzał, więc napisz, jak tylko wrócisz. Ja to się martwię i tęsknię i oberwie mi się, jak coś ci się stanie. Pamiętaj siusiać zygzakiem, trening to podstawa. Nie zapomnij nie wpadać na drzewa i lody. Zmień położenie głowy, bo tam sprężyna mnie uwierała, a masz się wyspać — trajkotała radośnie, nie przejmując się tym, że to miał być zwykły krótki sms. — Sprężynie mówimy asio. Koniecznie napisz, jak wrócisz, z resztą wiesz, że możesz pisać o każdej porze dnia i nocy. A tak w ogóle…
— Zrobione — oznajmił, przerywając jej paplaninę. Spojrzała na niego zaskoczona, przecież nie skończyła dyktować.
— A-ale — zająknęła się, odczytując treści, składająca się na krótkie „napisz, jak wrócisz”. Wygięła usta w ciup, ale nie skomentowała braku współpracy ze strony Itachiego.
— A teraz śpij — polecił, zabierając komórkę, którą odłożył na szafkę nocną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz