Szukaj

09 marca 2017

Nowe rozdziały

Przesyła Nobie <3


Czy nie widzisz, że to kraina zamętu?

Nobie
9. On ma jego oczy

Zamachnął się, ale uchwyciłem jego pięść w swoją dłoń tuż przed moim nosem i zaciskając palce na jego kłykciach, odepchnąłem i rzuciłem się na niego, nie szczędząc ciosów. Był słaby, trenowałem boks i takie uderzenia były dla mnie niczym jak zwykłą rozgrzewką, ale architekt już tracił przytomność i gdyby nie ten delikatny uścisk Anko na moim ramieniu, mógłbym go nawet zabić. Obwiniałbym się, ale nie poczułbym, kiedy faktycznie pozbawiłbym Hiro życia. Zabijania mnie uczono, nie potrafiłem pewnych instynktów pohamować, to po prostu zostało, ale w policji starałem się działać wedle zasad, czasami jednak posuwałem się za daleko.

_____

Po prostu daj mi powód, by moje serce nie przestało bić

Misae
Rozdział 2

- Będzie tam na pewno wielu doskonale wyszkolonych shinobi – i jeszcze jeden gwóźdź do trumny... naprawdę było ich sporo.
- To zwykłe samobójstwo – skwitował wzruszając ramionami zupełnie jakby mówił o czymś trywialnym, a nie życiu Misae.
- Czy zabolałoby cię, gdybyś raz powiedział mi coś miłego? - syknęła zirytowana – Czy Sakurze, albo Naruto powiedziałeś to samo? - z ust Uchihy poleciało o jedno słowo za dużo, a teraz ona nie mogła pohamować złości jaka w niej kipiała. Zapewne nie chodziło tylko o frustrację wywołaną tym co powiedział, ale to właśnie to przelało czarę goryczy.
Brunet zaskoczony nagłym wybuchem dziewczyny zwątpił na chwilę, ale odzyskując szybko grunt pod nogami odpowiedział:
- Nie
- Dziękuję! Cudownie było wiedzieć, że uważasz mnie za beznadziejny przypadek – zacisnęła dłonie w pięść i odwracając się na pięcie już miała odejść, gdy ten, dość niedelikatnie chwycił ją za ramię zatrzymując w półkroku.
- Gdzie ty się wybierasz? – po tonie głosu można było domyśleć się, że i jemu udzieliła się ta nerwowa atmosfera.
- Byle dalej od ciebie – prychnęła wyrywając się z uścisku. Puściła się biegiem szczerze nie zwracając uwagi na to gdzie prowadzą ją nogi.
Cholerny Sasuke, aby mu sandały spadły, a shurikeny stępiły... zapewne obsypała by go innymi równie kwiecistymi epitetami, ale była na to zbyt dobrze wychowana... poza tym i tak jej nie słyszał więc mogła sobie odpuścić.

______

Ai no Noroi

Sasame Ka
Rozdział: VI. Kwiat wiśni

Zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę niewiele o niej wiedziałem. Po wojnie nie mieliśmy żadnego kontaktu, a te informacje, które zebraliśmy podczas poszukiwań były szczątkowe. Zacząłem się zastanawiać, ile jeszcze przede mną skrywała. Denerwowało mnie, iż nie chciała mówić o sobie i tych kilku latach spędzonych poza Liściem. Prawdopodobnie długo pozostanie to dla mnie tajemnicą, gdyż Sakurze nie zbierało się na zwierzenia. Cholerna pijaczka zaczynała ciekawić bardziej niż wcześniej. Co za ironia; ta kobieta irytowała moją osobę jak nigdy dotąd.
— Czy mogę już iść się ubrać? — zapytała nieco podirytowanym tonem. Odsunąłem się od niej, pozwalając dziewczynie przejść do łazienki.
Gdy mnie wymijała, zakręciła kokieteryjnie biodrami, na co uniosłem brwi do góry. Takie triki na mnie nie działały.
Irytująca.

______

Na tyle długo, aby się dowiedzieć

Mera
Rozdział 14. "Atak"

Patrząc teraz w stronę Sabaku no Gaary czułam się tak samo.
Nie miałam pojęcia, jak określić to, w jaki sposób się zmienił, ale wiedziałam, że nie byłam w stanie patrzeć na niego tak, jak wcześniej.
Nie był już tylko demonem. Był też bratem Sabaku no Kankuro.
Niby zawsze o tym wiedziałam. Byłam świadoma tego, że ta trójka jest rodzeństwem, ale… jakoś nigdy wcześniej nie myślałam o tym, jak ten fakt może wpływać na ich codzienne relacje. Wydawał się przez to bardziej… ludzki, choć wiedziałam, że musiało być to mylne odczucie.

_____

Protokół: Nieumarli

Mayako
II. Ty naprawdę nie żyjesz

Sakura z przerażeniem wpatrywała się w skrawek nieba, który nad nimi widniał. Zupełnie nagle, wszelkie pragnienia wydostania się ze zrujnowanego budynku, rozpłynęły się jak poranna mgła.
— Sakura? — Uchiha złapał ją za ramię. Dopiero wtedy zarejestrowała, że reszta znajdowała się już pod drugiej stronie ogrodzenia, tylko ona sterczała tam jak słup soli na miękkich nogach. — Chodź, musimy stąd uciekać.
— N-nie! — krzyknęła, wyrywając rękę. Popatrzyła na niego przerażona.
A on wcale nie wyglądał na zaskoczonego. Reszta obserwowała ich zza siatki, pospieszając i prosząc, by przestali się wygłupiać. Haruno jednak spoglądała w ciemne oczy Uchihy, kręcąc przy tym nerwowo głową.
— Posłuchaj mnie — powiedział, próbując złapać ją za ramiona, jednak cały czas się cofała. — Sakura, posłuchaj!
— Co tam jest?! — syknęła, kiedy łzy ponownie spłynęły swoimi wyschniętymi ścieżkami. — Shisui, co tam jest?
— Nic, Sakura — odparł poważnie, zatrzymując się dopiero wtedy, kiedy oparła plecy o pęknięty filar. Uniósł ręce i dotknął jej barków, zaciskając na nich palce. — Tam już nic nie ma — dodał szeptem.
Zjechał dłonią po dziewczęcym ramieniu, zaczepiając palcami o materiał beżowego swetra. Chwycił ją za dłoń i splątał ich palce, dostrzegając w zielonych oczach jedynie zupełne spustoszenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY