Yorumi Nateko zaprasza :)
Light in the darkness.
Aoi Rose
Resurrected, rozdział 1
- Co chcesz zrobić? – przed wejściem powstrzymała mnie mocno zaciśnięta dłoń na ramieniu. – Znasz ich?
To były słowa mężczyzny, który zatrudnił mnie jako grabarza, na jego zlecenie kopałem ten przeklęty dół.
- Zostaw, muszę tam wejść.
***
Prawdziwa nienawiść to dar, którego człowiek uczy się latami.
Ichirei
2. Kiedyś mnie zabijesz
– Za co mnie przepraszasz? – zapytał, lecz dziewczyna nie odezwała się już ani słowem. Naciągnęła rękawy swetra na dłonie i zawiesiła spojrzenie na ognisku. – Jak ci na imię, przypomnij mi – dodał, unosząc lekko kąciki ust, wbrew woli.
Czuł się samotny. Bardziej samotny niż zazwyczaj. Nie potrafił zacieśniać więzi z osobami, które spotykał na swojej drodze, jednak całkiem dobrze wychodziło mu stwarzanie pozorów. Ludzie byli naiwni. Im więcej uśmiechów posłało się w ich stronę, tym bardziej ufali pustym słowom.
– Hikari – odpowiedziała wreszcie, przysuwając się,
Zmarszczył brwi, gdy ujęła go za dłoń, ale nie zdążył zrobić nic więcej. Jego umysł zalała seria obrazów. Wizje napływały jedna po drugiej, tworząc mu w głowie istny chaos. Poddał się mu, a wtedy sen na jawie wyostrzył się.
Krew. Puste spojrzenia zmasakrowanych ludzi. Znał te wszystkie twarze. To były ofiary okrucieństwa, tak głębokiego, że przyziemny człowiek nawet nie był w stanie sobie wyobrazić tego ogromu. Jego ofiary.
***
Opowieści spod pióra nocy
Yorumi Nateko
Małżeństwo po Szkocku 14.Podstęp
Nie mogłam znaleźć sobie ani miejsca ani zajęcia po tym jak Hatake odjechał. Włóczyłam się bez celu z kąta w kąt, dopóki nie napotkałam gospodyni. Zapytałam ją o przysmaki lorda, a skoro wstąpiła do Hatake House na służbę jeszcze jako młoda dziewczyna, mogła mi wiele o nim opowiedzieć i tak też zrobiła. Dzięki niej spędziłam to przedpołudnie całkiem miło i udało mi się zapomnieć o tej wszechogarniającej mnie pustce.
Właśnie kończyłam lunch, gdy Smithers wszedł do jadalni z listem adresowanym do mnie. Spojrzałam na niego pytająco.
-Lokaj, służący sir Tenzou, przyniósł ten list. Mówi, że powóz czeka.
Podskoczyłam z miejsca, gdy tylko zapoznałam się z treścią tej wiadomości.
-Hatake miał wypadek, gdy wchodził na jacht w Dover. Prosi, bym natychmiast pojechała do niego.
***
Moja wersja historii Konohy
Esami Sanuga
ROZDZIAŁ DRUGI - WEJŚCIE DO ZABAWY
I tak się zaczęło. Przez pierwszy miesiąc po przeprowadzce spotykali się prawie codziennie. U niej, u niego, nie ważne. Dla Esami ważne było to, że spotkania te miały charakter głównie fizyczny i traktowała je jak dobrą zabawę. Z kolei dla Nejiego najważniejsza była ona i czerpał jak najwięcej z każdej minuty, którą łaskawie pozwalała mu ze sobą spędzić. Wtedy postanowił się przed nią otworzyć, niestety przyniosło to efekt odwrotny do zamierzonego. Dostrzegła w nim wspaniałego, kochającego i przyjacielskiego młodego mężczyznę. Dotarło do niej, że ktoś taki dłużej nie może być jej zabawką, więc z niego zrezygnowała. Zaakceptował to ze spokojem, jak na Hyugę przystało. Ostatecznie uprzejmie poprosił ją o to by mógł zostać jej przyjacielem i dziewczyna ze zdziwieniem zauważyła, że spełnia się on w tej roli świetnie.
***
Historie spod mojego pióra
Saydovur
Rozdział 4
Następnego dnia Naruto obudził się o 8.00 rano. Nie należał on do rannych ptaszków, ale nie chciał oblać testu ich nowego sensei'a. Dlatego blondyn wykonał poranne czynności, ubrał się i wyszedł z domu. Na polu treningowym był o 8.50. Zgodnie z poleceniem Hatake nic nie jadł. W końcu zauważył resztę drużyny, stojących pod drzewem. Kakashi’ego nie było z nimi. Naruto podszedł akurat, kiedy różowa próbowała poderwać Sasuke. Blondyn się przywitał i czekał z innymi na przyjście sensei'a. Uzumaki jednak nie należał też do osób cierpliwych.
***
Doko desu ka, Itachi?
Wiwiana Diehl
Prolog: Boskie Drzewo
Myślał, że to wszystko są bajki. Bóstwa przecież umierały, tak mu mówili dziadkowie i babcie. W Lustrzanej Niży zginęły wieki temu, zaraz po śmierci ostatnich wyznawców. Przed nim rosło jednak Boskie Drzewo – olbrzymie i lśniące. Ukląkł w pośpiechu, nerwowo wycierając brudne dłonie o materiał lnianych spodni. Wiedział już, że nie był tu pierwszy. Zauważył ślady stóp, które musiały głęboko ugrząźć w błocie, widział także oberwane płatki czerwonych azalii i powyrywane liście. Z trudem wykrzesał w sobie resztki młodzieńczej odwagi i spojrzał ponownie – drzewo płonęło.
***
Najbardziej brakowało mi Twojego milczenia
Toyoko Watabe
Przypadek Skrajnie Ironiczny: Rozdział III
- Mówiłem chłopakom, że na tym zdjęciu mam idiotyczny wyraz twarzy - stwierdził, co tylko spotęgowało wybuch kobiety.
- Nie o to mi chodzi! – Pokręciła głową. – Wczoraj jak przyszedłeś to pomyślałam: „Brakowałoby tego, aby przyjechał na motorze!”, a dzisiaj okazało się, że jesteś członkiem klubu motocyklowego. Jakiś tydzień temu w życiu bym w to nie uwierzyła – wyjaśniła, wzruszając ramionami.
- Lubię zaskakiwać. – uśmiechnął się lekko, podchodząc do stołu bilardowego. – Grałaś kiedyś? – zapytał, zerkając na czerwonowłosą, która nadal przyglądała się zdjęciom.
- O nie! – krzyknęła zupełnie nagle, na co Itachi wysoko uniósł brew. – Nie wmówisz mi, że TEN Sasori również jest motocyklistą… W życiu w to nie uwierzę – wyrzuciła z siebie, patrząc na fotografię czerwonowłosego. Uchiha uśmiechnął się pod nosem, rozbawiony jej reakcją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz