Kareena Surabiku zaprasza! :)
Opowieści z wioski Piasku
Kareena Surabiku
Rozdział 11.
- Kankuro pozwolił ci odmaszerować? - zapytała z kpiną, gdy Shikamaru usiadł niedbale na krześle, odsuwając je znacznie od biurka, jakby chciał zaznaczyć, że nie jest tutaj służbowo.
Tak naprawdę, próbowała grać na czasie. Shikamaru przypuszczalnie myślał o tym samym, co ona - że najwyższy czas, by zdefiniować tę relację i określić, co dalej. Temari miała nadzieję, że jeszcze przez jakiś czas nie będzie musiała tego robić. Ale nie wytrwała w postanowieniu, żeby trzymać Shikamaru na dystans i nie mogła teraz go spławić.
***
Psychodelium Księżycowe
Blady Księżyc
"Śmierć Bogów"
"Madara wyłączył telewizor. Zastanawiało go, w jakim celu wciąż rozgrzebują te stare sprawy. Wszystko dawno temu zostało wyjaśnione, a raczej, w jego opinii, zamiecione pod dywan. Oficjalnie i praworządnie wytoczono przeciw niemu sądowe procesy, ale został uniewinniony. Wszystko trochę trwało, a ludziom w tym czasie żyło się zbyt wygodnie, by chcieli z tego zrezygnować, w związku z czym nie mogli go skazać, bo za przysłużenie się społeczeństwu w więzieniach się nie zamyka. Poza tym wyrok oznaczałby powrót do tego, co było, a nikt by na to nie przystał. Skończyło się ostatecznie na tym, że w swojej drobnomieszczańskiej moralności tylko na niego marudzili, by nie uznać zasług."
***
ZWAŚNIONE RODY
Dita Regnif
7. Puchata historia
— Siadaj — warknęła, popychając Itachiego na leżankę, a sama podeszła do szafek aby skompletować potrzebne akcesoria. W oka mgnieniu znalazła wodę utlenioną oraz gaziki, a nawet udało jej się wygrzebać kilka plastrów. Nie od dziś wiedziała, że to towar deficytowy u nich w szkole. Rozchodziły się niemal na pniu. — W końcu, bardzo często dochodziło do przepychanek między uczniami, a nawet uczennicami. I o ile chłopcy używali pięści to u dziewcząt w ruch szły paznokcie. — Wszystko poustawiała na metalowej tacce i wróciła do dziwnie cichego pacjenta. Zbyt wzburzona położyła mu ją na kolanach, w między czasie przyciągając dla siebie krzesło i siadając naprzeciwko.
— Podnieś głowę — wycedziła, nasączając wacik, a następnie złapała Uchihę za podbródek. Krytycznym spojrzeniem obrzuciła jego twarz, uważnie przyglądając się odniesionym ranom, po czym odetchnęła głębiej. — Masz szczęście, obejdzie się bez szycia — mruknęła, oczyszczając mu skórę z zaschniętej krwi. Przysunęła się bliżej i wolną ręką odgarnęła Itachiemu grzywkę, skupiając się na łuku brwiowym.
***
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Akari
09. Ściągaj spodnie
— Mówię ci bierzemy to! — oznajmiła dobitnie, kurczowo trzymając figurkę.
— Na miłość boską — jęknął. — Nie waż mi się tego wziąć. Stanowcze nie. Nie będzie jej się to podobało.
— No, ale zobacz. — Pod nos podstawiła mu figurkę przedstawiającą grupkę koni. — Ten tu na czele, co wierzga kopytami to Fugaku, tutaj z boku ten łagodny konik, co galopuje sobie, to Mikoto. Lekko w tyle ten przystojny ładny czarny ogier to Itaś. Patrz jak grzywa mu się ślicznie rozwiewa. Tu jesteś ty. Taki mniejszy, brzydszy i z rozdziawioną paszczą — tłumaczyła wystawiając w jego kierunku język. — A ten słodki źrebaczek na samym końcu to Kinari — wyjaśniła z wielkim entuzjazmem i płonącymi z podekscytowania oczami. — I widzisz jak wszystko ładnie pasuje. Bierzemy to!
— NIE!— uniósł głos na tyle głośno, że kilka osób w okolicy zwróciło na nich wzrok. Nerwy mu już puszczały. Od piętnastu minut tłumaczył niepojmującej najprostszego słowa dziewczynie, że wcale ta figurka nie jest urocza, a tym bardziej symboliczna. — Masz to natychmiast odłożyć. Godzę się na tamtego kwiata — dodał poddając się.
***
Na tyle długo, aby się dowiedzieć
Mera
Rozdział 13. "Młodszy brat"
Nawet o tym nie myśląc, obróciłam głowę w stronę jego głosu. Byłam pewna, że wciąż będzie stał na dachu, z tym samym przerażającym wyrazem twarzy. Kiedy jednak spojrzałam przed siebie, serce podeszło mi do gardła.
Demon stał tuż naprzeciw nas.
***
War Of Change
Yorumi Nateko & Yumiko Sasaki
2.Ostrzeżenie
Hyuga zagryzła wargę i wlepiła wzrok w drewniany blat stolika. Szczerze mówiąc, sama nie wiedziała, co bardziej ją martwiło. Rozmowa z Hanabi dała jej w kość, nie dało się zaprzeczyć, ale jej myśli były w zupełnie innym miejscu, czego się wstydziła. Czuła się okropnie zwracając większą uwagę na blond przystojniaka. W końcu to jej siostra powinna być numerem jeden w jej priorytetach, a ta pozycja wyraźnie została zachwiana.
-To Hana – mruknęła w końcu. Miała nadzieję, że Suzuki wybaczy jej to małe kłamstwo. – Była u nas wczoraj.
-Hana? – dziewczyna opadła luźno na krzesło, wpatrując się ze zdziwieniem w twarz przyjaciółki. – O ja cię. No tego to bym się nie spodziewała.
-Tak, jak ja – mruknęła ponuro. – Kiedy weszłam do domu, myślałam, że to ty, bo drzwi były otwarte, a wiesz jak to jest z chłopakami. Tyle, że w salonie nie było ciebie, a ona. Zaczęłyśmy rozmawiać, ale koniec końców się pokłóciłyśmy.
***
MOJA WERSJA HISTORII KONOHY
Esami Sanuga
WIELKI WSTRZĄS
Niespodziewanie przed jego twarzą pojawiła się para przerażających oczu. Pierwszy raz w życiu miał okazję zobaczyć takie z bliska. Każdą źrenicę otaczały trzy łezki. Z przerażeniem wpatrywał się w czerwień tęczówek. Dobrze wiedział co oznacza spotkanie z tymi oczami. Zobaczył coś, czego nie nie powinien zobaczyć. Teraz musi ponieść karę.
-Masz w głowie kompletną pustkę. Nie wiesz kim jesteś, co tu robisz, nie posiadasz żadnych wspomnień... Teraz zamkniesz oczy, a kiedy ponownie je otworzysz pochłonie cię prawdziwa ciemność.
Niewidzialny przeciwnik dźgnął go w brzuch ostrym narzędziem. Tylko raz, ale wystarczająco celnie. Chłopak spojrzał w dół, chcąc ocenić jak dużo krwi stracił. Nie zobaczył niczego poza ciemnością. Para przygnębiających ślepi zniknęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz