Erroay von Uchiha zaprasza!
Yorumi nateko poleca piosenkę :)
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Erroay von Uchiha
01. Nowy etap?
– Jest różnica, bo może i by się wściekła, że złamałeś umowę, ale miałaby czas się z tym oswoić i, prędzej czy później, by jej przeszło. No, istnieje też możliwość, że od razu wyrzuciłaby cię na bruk, ale nawet wtedy twoja sytuacja prezentowałaby się lepiej niż obecnie. Z czasem by ochłonęła, wierz mi, a już na pewno doceniła to, że byłeś z nią szczery.
Sasuke milczał, wlepiając wzrok w pusty kubek.
– Nie wspominając o tym, że oszczędziłbyś jej sporo stresu. Ty wiesz, co to się działo, jak zniknąłeś? Przecież ona…
Sasuke nie chciał tego słuchać, nie chciał wiedzieć. Wstał gwałtownie od stołu, ale zanim zdążył się ulotnić, Keiko złapała go za rękę i pociągnęła z powrotem.
***
Opowieści spod pióra nocy
Yorumi Nateko
Pozory Mylą cz.2
Ino westchnęła ciężko, skinęła pokojówce głową i podniosła się z fotela. Nie miała najmniejszej ochoty na konfrontację, tym bardziej, że była chwilowo rozchwiana emocjonalnie i wiedziała, że jeśli dziadek zaatakuje, nie będzie w stanie skutecznie się bronić. Zrezygnowana skierowała się do jego gabinetu mając dziwne przeczucie, że to nie będzie jedyne trudne spotkanie tego dnia.
Kiedy stanęła przed drzwiami, wzięła kilka głębszych wdechów, by uspokoić i tak już zszargane nerwy i po chwili wahania zapukała cicho do drzwi.
-Właź! – usłyszała, na co poczuła jedynie zrezygnowanie i zrozumiała, że nie dane będzie jej zaznać spokoju.
Odetchnęła jeszcze raz i pchnęła masywne dębowe drzwi, wchodząc do środka przygotowana na najgorsze.
-Zamykaj je szybciej – warknął lord.
Stał dumnie wyprostowany, odwrócony do niej tyłem i wpatrywał się w prawie bezchmurne już niebo.
-Co się stało? – starała się opanować drżenie głosu. Może i już nie czuła do tego człowieka nic prócz nienawiści i pogardy, lecz nadal w niektórych chwilach po prostu ją przerażał.
***
Zamknięte dusze
Mayako
XX. Inaczej
[...] — Prawdopodobnie, tak jak ona, chciałabym wyładować jakoś swoją wściekłość. Ale nie potrafiłabym zabić. Nie potrafiłabym nawet o tym myśleć.
— Raz mierzyłaś bronią do Mikasy Ackerman — zauważył Hatake.
— Owszem — odpowiedziała, kiwając zgodnie głową — lecz nawet nie miałam pojęcia jak się tego używa. Czy broń jest odbezpieczona. Kazali mi ją jakoś utrzymać w miejscu, a ja pomyślałam, że mogę ją postraszyć — zaśmiała się. — Ale Mikasa nie bała się niczego. Nie bała się Sakury. Widziałam w jej spojrzeniu to, że czuła się od niej silniejsza. Wierzyła, że da jej radę za każdym razem. I tak właśnie było. Nawet kiedy Haruno położyła ją fizycznie, Ackerman potrafiła zniszczyć ją psychicznie. Jako jedyna była w stanie mieszać w głowie Sakury do tego stopnia, że postradała do reszty zmysły. Ustawiła sobie za cel zabicie ich wszystkich. Bez wyjątku.
— Myślisz, że wciąż do tego dąży?
Błękitne oczy wpiły się w martwy punkt tuż nad głową Hatake.
— Myślę, że tak.
***
ZWAŚNIONE RODY
Dita Regnif
50. Shinobi nie ma czasu na sen
— Senju? — Aż podskoczyła, gdy poczuła chłodny dotyk na ramieniu wyrywający ją z transu. Zdekoncentrowana spojrzała na przyglądającego się jej uważnie Uchihę.
— Co jest? — mruknęła, wciąż mimochodem śledząc przemieszczającego się ucznia. Nie zamierzała smarkacza zgubić, skoro nadarzyła się idealna okazja aby się dowiedzieć co knuje. Tyle tylko, że ten przebrzydły małolat chyba się domyślił, że jest kontrolowany bo zatrzymał się przy budce ze strażnikami i po kilku minutach zawrócił do domu. Żeby to cholera wzięła!
— Dobrze widzę? Liv? O rany, ale wyrosłaś…
— Eeee… pani Mikoto?
***
Ścieżka Krwawej Kontroli
Hakumei Owari
Rozdział 1: Akatsuki
[...] - Ty nie jesteś Bogiem - odparłam ze smutkiem.
Mężczyzna spoglądał na mnie w zamyśleniu, ale nie odpowiedział. Dopiero po chwili głośno westchnął, a jego pełen wyższości głos, niczym katana przeciął zaistniałą między nami ciszę.
- Jestem Pain, Lider Akatsuki - odrzekł, po czym wskazał ręką na kobietę obok siebie - a to jest Konan i nie. Ona nie jest aniołem. - dodał, uprzedzając moje kolejne pytanie.
Byłam rozczarowana i nie miałam ochoty tego ukrywać. Zwróciłam oczy ku niebu.
- Zdążyłam się już domyślić - skwitowałam bezczelnie i kontynuowałam tym samym tonem - Skoro kwestie przedstawienia mamy już za sobą, to przejdźmy wreszcie do rzeczy. Czego chcecie? - rzuciłam wprost.
- Pójdziesz z nami, Hoshi - rzekł głosem nieznoszącym sprzeciwu.[...]
***
Noc świetlików
Marika
Rozdział 1. Czas zmian, a może jednak nie
[...]-A teraz wszystkich was widzę w przeciągu godziny w wiosce, a później w domu. Żadnego chodzenia po nocy. Ani odwiedzania znajomych. Zrozumiano?
-Tak sensei!!!!- Odpowiedzieliśmy chórem.
Już mieliśmy zacząć kierować się w stronę wioski gdy usłyszałam ponownie głos Naomi. I nie tylko ja bo jak na komendę odwróciła się cała nasza trójka.
-A sensei ma jakieś plany na dzisiejszy wieczór? –Słowo daję czasami mam ochotę ją udusić. Za ten jej przydługi język.
Na szczęście senin zignorował pytanie dziewczyny i skończyło się tylko na spojrzeniu z serii ,,Jak nie przestaniesz zadawać głupich pytań to oberwie Ci się podwójnie”. To wystarczyło, aby dołączyła do nas.[...]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz