Zaprasza Dita Regnif :)
Zwaśnione Rody
Dita Regnif
Rozdział 3
Itachi z niechęcią zerknął na zadowolonego kuzyna. Do tej pory nie potrafił zrozumieć jakim cudem zgodził się na udział w tej farsie. Przecież mógł siedzieć w domu oraz tworzyć nowe techniki, lub udoskonalać już istniejące. Zresztą wszystko byłoby ciekawsze od tego. Nienawidził tłumów, a teraz musiał się z nim użerać. Do tego to uczucie bycia obserwowanym. Decydując się na przyjście na święto Gwiazd niemal sam założył sobie pętle na szyję. Że też tego nie przemyślał dokładniej. Przez gapiostwo, wraz z przyjacielem znalazł się na celowniku większości mieszkanek Konohy i niezbyt mu to odpowiadało.
Wzdychając cierpiętniczo podniósł wzrok na niebo, z konsternacją odnotowując jego czystość. Nawet najmniejsza chmurka nie zwiastowała załamania pogody, a to znaczyło, że za żadne skarby nie zmusi Shisuiego do powrotu. Zdecydowanie los mu nie sprzyjał.
— Łasic, rozluźnij się — zestrofował przyjaciela Shisui, trącając go łokciem. — Wyglądasz jakbyś dostał szczękościsku.
***
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Akari
50. Próbując dostrzec nadchodzące dni
— Nie miałem wyboru. Strasznie długo siedzisz w łazience.
— Kobietą w końcu jestem, a do tego mój żywioł to woda, nie dziwota, że lubię pod prysznicem siedzieć.
— A mnie, nie chciałaś tam wpuścić.
— Bo zajął byś się czymś innym niż mycie. I musiałabym potem znów się myć.
— Mówisz? — wyszeptał wprost do ucha. — Możemy to sprawdzić? — zachęcał lekko obniżonym głosem.
— Chcesz iść się teraz kąpać?
— Nie koniecznie o kąpieli teraz mówię — oznajmił całując delikatnie skórę tuż za uchem.
— To, o czym? — pytała, udając głupią. Widziała, do czego dąży, ale chciała zobaczyć, jak z tego wybrnie.
— O czymś przyjemniejszym.
— Znasz coś bardziej przyjemnego od długie kąpieli? A to ciekawe, co to?
— Pomyśl chwilkę — polecił podpierając głowę o rękę, drugą wodząc zmysłowym dotykiem po odsłoniętej skórze ramion. Patrzył na nią wzrokiem pełnym pragnienia.
— No, nie mogę wymyśleć — droczyła się, przewracając na bok, przodem do niego. Wiedziała, o co chodzi, dostrzegała podniecenie w jego oczach, lecz miała ochotę się podroczyć. — Może mała podpowiedź? — zapytała kładąc dłonie na jego torsie.
— Zaczyna się na literę s.
***
Konoha- ukryte życie
Juri
Rozdział 7 - spotkanie po latach
Czuła jakby od środka trawił ją ogień i chciało się jej potwornie pić. Otwierając oczy czuła jakby zrobiła niesamowity wysiłek. Obraz był dalej nieco rozmazany, ale zdążyła już w pełni pojąć swoją sytuacje. Nic dziwnego, że bolały ją ręce. Związane były wysoko nad głową, grubym łańcuchem, ciasno oplatającym jej nadgarstki. Krępował wszelki jakikolwiek ruch nimi.
- Nie dam rady wykonać żadnych pieczęci… muszę znaleźć inny sposób… – pomyślała. Zaczęła się rozglądać uważniej po pokoju, a właściwie celi w której panował półmrok. W samym jej rogu dostrzegła stół, a na nim tlącą się leniwie świeczkę.
- Do porannych skowronków to ty nie należysz – odezwał się ktoś siedzący na krześle przy stole – nie sądziłem, że tak podziała na Ciebie mój środek. Byłaś nieprzytomna 3 dni. Gdybym wiedział, zmniejszyłbym dawkę.
***
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało
Kareena Surabiku
Rozdział 53.
- Przedstawiasz waszego ojca w takim świetle, jak gdyby był jakimś potworem – oceniła, chcąc przywrócić rozmowie rzeczowy ton.
Temari popatrzyła na nią, jakby usłyszała mało śmieszny żart.
- Na pewno nigdy nie spotkałaś człowieka, który tak potrafiłby narzucać innym swoją wolę. I bez wpadki mam przechlapane, bo Kankuro jest coraz starszy, a jakoś nie pali się do ożenku. Musimy mu znaleźć jakąś laskę, z nieskazitelnymi przodkami – uzupełniła, przechodząc do konwersacyjnego tonu, chcąc już zmienić temat na mniej drażliwy.
Ino prychnęła.
- To Kankuro jest w tarapatach, z takim ojcem i taką siostrą – powiedziała z przekąsem.
Temari przymrużyła oczy.
- Wiesz, za jakiś czas Gaara postanowi ci się oświadczyć, a jak problem będzie aktualny, tobie też nie będzie do śmiechu – powiedziała żartobliwie, ale w jej tonie pobrzmiewała jednak złowieszcza nuta. - Zakładam, że ty też nie chcesz zostać niewolnicą, a w takiej sytuacji kogoś trzeba poświęcić, niech to będzie dziewczyna Kankuro.
***
Opowieści spod pióra nocy
Yorumi Nateko
Miłość jest Mordercą 2.Przeszłość
Edogawa, 8 dzielnica, mieszkanie Inuzuki godzina 14:30
Kiedy Kiba dojechał do domu po kilku godzinach biegania po sklepach pierwsze co zrobił, to walnął się na łóżko. Miał zamiar odespać kolejne dni ciężkiej pracy i nerwów, jednak i tym razem jego telefon pokrzyżował mu plany. Przez chwile miał nadzieję, że to dziewczyna, z którą ostatnio spędził noc, albo jego matka lub Hana z pretensjami o to, że tak zaniedbał dietę Akamaru. Gdy spojrzał na wyświetlacz westchnął ciężko, tracąc nadzieję na udany koniec dnia i podniósł się do siadu. Przez chwilę się wahał, jednak ostatecznie nacisnął zieloną słuchawkę.
-Czego chcesz? – warknął.
-Może trochę grzeczniej szczeniaku – odezwał się szorstki, niski głos.
***
Light in the darkness
Aoi Rose
List cz. 1
Ogromne wnętrze katedry było bardzo ciche. Gdyby nie szloch, odbijający się echem od ścian można by pomyśleć, że kościół jest pusty. Dwie główne nawy, były do połowy zajęte przez ubranych w czarne stroje żałobników, a każdy z nich siedział z lekko pochyloną głową i chusteczką w dłoni. Nikt nie rozmawiał, nikt nie szeptał. Jakieś małżeństwo, prawdopodobnie bliscy krewni zmarłego, obejmowało się, kojąc wzajemnie swoje łzy. Starsza pani systematycznie pociągała nosem, co rusz unosząc chustkę do oczu, a siedzący obok niej mężczyzna wpatrywał się niewidzącym wzrokiem w sufit ponad ołtarzem, przed którym ustawiona została trumna, obok której stało duże zdjęcie przystojnego, szeroko uśmiechniętego mężczyzny, opatrzone czarną wstęgą.
***
Milcząc, wołają.
Nobie
1. Złudna nadzieja
— Ruszamy, przebijcie się przez to ścierwo — rozkazuję chłodnym tonem i wtedy wszystkie oczy patrzą na mnie. Ludzie, którzy mnie nie znają, widzą we mnie tylko zimnego gnojka. W wojsku boją mi się przeciwstawić. Oczywiście z moją grupą jest inaczej, spędziliśmy trochę czasu razem w różnych warunkach i znamy się jak bracia. Niemniej obcy boją się na mnie nawet spojrzeć. Przecież nie jestem Meduzą, nie zamieniam ludzi w kamień, do cholery. — Musimy dostać się do bazy, tylko tam będziemy bezpieczni.
***
Dasz radę przetrwać w świecie pełnym bólu?
Kitsune21
Different World 2.01 - 2
Drzwi szatni otworzyły się z hukiem. Wpadła przez nie zdyszana Anastazja, koleżanka z klasy. Jest ona wysoką dziewczyną o długich brązowych włosach i niebieskich oczach. Obecnie włosy miała upięte w kok, a ubrana była w krótkie czarne szorty i o dwa rozmiary za dużą bluzkę w kolorze białym z granatowymi napisami.
- Lily! Pani Turner jest wściekła, że jeszcze nie przyszłaś. Kazała mi po ciebie iść. Lekcja trwa już od 5 minut. Chodźmy!
***
W kręgu nienawiści
ren
Rozdział 5.
Zachodzące słońce powoli żegnało skąpaną we krwi i ogniu Wioskę Wiru. Shinobi walczyli ze sobą na śmierć, nie na niewolę. Wielu już pożegnało się ze swoim życiem i połączyło się ze swymi przodkami w zaświatach. Krzyk mordowanych rozchodził się echem pomiędzy ulicami. Tego dnia pisała się historia nie tylko jednego kraju ale całego świata, gdyż każde wielkie wydarzenie odbijało się echem w przyszłości. Tak też było teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz