Szukaj

10 lipca 2016

Nowe rozdziały


Cierpiąca Nanase zaprasza :)




Oh, I know that sun must set to rise. This could be paradise. 

Cierpiąca Nanase
13. Czarne słońce wzeszło na niebie Narnii

Stała przede mną i ociekała deszczem.
– Co ty tu, do cholery, robisz, suko? – wypadło ze mnie. Nie zamierzałem wcale się do niej odzywać, jednak mój mózg i układ mowy ostatecznie zadecydowały za mnie. Reakcja dziewczyny kompletnie zbiła mnie z tropu, bowiem z jej piersi wydobył się cichy, elficki chichot. Zatoczyła się, przysiadając na schodach i próbując złapać oddech.
– Nie wierzę – odparła, kompletnie ignorując moje pytanie. Chociaż, może wcale mnie nie zlała. Może właśnie ten brak wiary był jej odpowiedzią na wszystko? Ponownie spojrzałem na jej twarz. Płakała przez śmiech.

________________________

Opowieści z wioski Piasku


Kareena Surabiku
Rozdział 10.

Noriko przerwała, zupełnie, jakby uszło z niej powietrze. Sunami przyglądała jej się sceptycznie. Teraz już nie musiała zgadywać, do czego zmierza ta tyrada. I kompletnie nie wiedziała, co mogłaby powiedzieć, żeby nie zabrzmiało płytko i fałszywie.
Zarzut był nie do podważenia. Ona miała swój happy end. Kosztem Kenzo.
- Są takie chwile, gdy czuję, że cię za to nienawidzę – Noriko wypowiadała te słowa tonem, jakby zaraz miała się rozpłakać. - Ja też myślałam, że mam swoje przeznaczenie, że coś dobrego na mnie czeka. Nie widziałam przyszłości bez Kankuro i dalej jej nie widzę. Dlaczego jestem dla niego nikim? Dlaczego dostałaś wszystko, a ja nic? Czy jestem złym człowiekiem, czy zrobiłam komuś coś złego? To nie jest sprawiedliwe.

______________________

Córka boga

Midori
Prolog

" Rozumiesz? To wybryk natury, coś nienaturalnego. TY jesteś wybrykiem natury. Bycie ojcem nie jest twoim powołaniem .
- Zamknij się. I wyjdź. W tej chwili wyjdź.
- Widzę, że dotknąłem czułej struny. Ale to nieważne, posłuchasz mnie teraz, chłopcze - odparł już nie tak swobodnym tonem jak wcześniej i zbliżył się do lidera Akatsuki. - Nie chcę jej tu widzieć. Nie chcę widzieć tu w ogóle żadnych gówniarzy. Może być córką kogo tam sobie chcesz. Ale jeśli będzie zagrażać naszej misji, masz ją zlikwidować. I radzę ci być posłusznym - powiedział i faktycznie wyszedł."

______________________


Opowieści spod pióra nocy


Yorumi Nateko
Pozory Mylą: Wprowadzenie

-Nie pozwolę ci na to! – krzyk blondynki rozniósł się echem po ogromnej komnacie sędziego Yamanaki. – Nie masz prawa tak skrzywdzić Inoe! Ona ma dopiero czternaście lat! To jeszcze dziecko!
Oczy starszego mężczyzny rzucały błyskawice. Szybkim krokiem podszedł do wnuczki i ścisnął ręką jej twarz. Ino ze spokojem wytrzymała jego spojrzenie, patrząc na staruszka wzrokiem pełnym pogardy i nienawiści.
-Chyba zapomniałaś, do kogo mówisz – syknął przez zaciśnięte zęby. – Mogę zrobić z Inoe, co tylko zapragnę, a ty nie masz najmniejszego prawa wtrącać się do moich decyzji – mówiąc to puścił ją i odwrócił się od niej. – Od kiedy wasi rodzice zginęli w wypadku to ja decyduję, co z wami zrobić.

__________________


Wyznajmy im tę prawdę, że umrą, zanim do niej dotrą.


Adriemmer R
X. Ze znakiem zapytania

I czułam złość, kiedy tak zwyczajnie go tam zostawiałam. Kiedy stał tam cały i zdrowy, podczas gdy ja wracałam do swojej rzeczywistości, narzuconej mi pod jego dyktando. Ukartowanej wedle jego zachcianek i wyreżyserowanej pod napisany przez niego scenariusz.
Ale jeszcze tu wrócę.
Albo ty przyjdziesz.

_______________________


" Uwierz we mnie, a udowodnię ci iż lepsze jutro istnieje!"


Akari Urokiri
Tytuł i/lub numer rozdziału Misja III

Byłam cała ociężała, na szczęście udało nam się ją uratować. Kierowałam swoje kroki w kierunku swojego gabinetu gdzie siedzieli chłopcy wraz z Sasuke oraz mieli robione badania. Kiedy zbliżałam się do gabinetu ujrzałam wychodzącą z niego moją uczennice. Podbiegła do mnie, wręczyła wyniki i poszła. Przejrzałam je. Minori oraz Zenki mają zwichnięte nadgarstki, Zenki prawy, Minori lewy. Oraz parę zadrapań. A Sasuke miał kilka niegroźnych ran. Zamknęłam teczkę po czym weszłam do środka, gdzie panowało grobowa atmosfera.
- Co z nią?- spytał Sasuke.
- Wyjdzie z tego. A teraz chce poznać szczegóły.- powiedziałam opierając się o drzwi oraz przybierając pozę, że nie wyjdą dopóki się nie dowiem. Ten westchnął i nagle zaczął pluć krwią. Od razu się przy nim znalazłam, rozpoczynając badania jak i leczenie. Jednak nie tylko on pluł krwią. Minori oraz Zenki mieli to samo. Chciałam ich uleczyć lecz coś mi na to nie pozwoliło.. Poczułam jak coś odcina mi moje ręce.... Krzyknęłam, spadając z krzesełka. 

_____________________


Opowieść z "Naruto" - Nasane, demon szybkości


Werka
25. Początek czegoś nowego. 

"- Najwyższe obroty, chimera druga na lewo, zmierzająca do Naruto - rozkazała Nasane, wyznaczając ptaku cel w międzyczasie, ładując moc swojego demona w dłoniach.
- Jesteś pewna tego, co robisz? - spytał dla pewności Kinta, będąc już zaledwie kawałek od stwora, który z każdą chwilą zmierzał do blondyna. Musiała zdążyć.
- Ani trochę, ale musimy zaryzykować - powiedziała szybko Nasane. - Najwyżej nas zabije
- Rzeczywiście, małe ryzyko - odparł sarkastycznie ptak, który jeszcze bardziej przyspieszył."

___________________


Nie wszystko jest takie jak się wydaje...


Mirales
Rozdział I: Rozdarcie

-Gomenasai - usłyszał słodki głos dziewczyny, która kucając zaczęła zbierać swoje rzeczy. Będąc w tej pozycji, jej granatowa grzywka zasłaniała niemal całą twarz. Chłopak milczał, jednak nie został obojętny. Pochylił się by podnieść z podłogi jedną z niewielu kartek rozrzuconym wokół nich.
Na białej stronie znajdował się szkic, ukazujący ponurą scenę. Widział dzieciaka, który samotnie huśtał się na huśtawce. Niebo zdawało się być ponure, jakby zaraz miała nadejść burza. Z tyłu znajdował się budynek o surowych rysach ukazując w ten sposób jeszcze większy smutek. Widząc to Naruto niemal poczuł cierpienie tego chłopca i wcale nie dla tego, że wspominał mu smutną przeszłość, lecz przez sposób w jaki został ukazany.
-Wow. Masz talent - powiedział, podając jej rysunek. Dziewczyna spojrzała na niego po raz pierwszy by chwilę później na jej bladych policzkach pojawił się rumieniec. Jej wyjątkowe spojrzenie dodawało jej jedynie większego uroku. Szybko jednak spuściła wzrok unikając w ten sposób kontaktu wzrokowego.
-To nic wielkiego... - rzekła niemal szeptem zaczesując kosmyk włosów za ucho. Z jej twarzy wciąż nie znikał rumieniec, co było dla niej dość uciążliwe.
-Nic takiego? -zdziwił się. -Ten rysunek jest niesamowity - jego entuzjazm nie miał wówczas końca. -Patrząc na niego ma wrażenie jakbym to ja był tym chłopcem. Można poczuć wszystkie emocje jakie może odczuwać. To jest genialne!

___________________


Zwaśnione Rody


Dita Regnif
5. Puchata historia

— Zastanawia mnie, jak tę miłość znosi wasza przyjaźń. — Ledwo skończyła zdanie, gdy ku swojemu zdumieniu zauważyła, że dziewczyna unosi dłoń. Zbyt zaskoczona tą gwałtowną reakcją nawet nie drgnęła aby zablokować cios, ale na szczęście nie musiała.
— Itachi? — wyjąkała nieznajoma, odwracając się przez ramię i patrząc na chłopaka zaciskającego palce na jej nadgarstku. Speszona jego chłodnym spojrzeniem, szybko spuściła wzrok rumieniąc się mocno. Gdy tylko brunet zwolnił uścisk, ze zwieszoną głową zaczęła się wycofywać mamrotając coś pod nosem.
— Dlaczego zawsze pakujesz się w kłopoty?
— Ja? — Liv aż zamrugała szybciej na to niedorzeczne stwierdzenie Uchihy, obserwując uciekającą uczennice. — To znajomość z tobą sprowadza na mnie takie atrakcje — wymamrotała z sarkazmem, zaraz zaciskając usta. Bardzo żałowała, że się wtrącił. Już sam fakt, że razem reprezentują szkołę w turnieju był dla jego fanek trudny do zniesienia to teraz jeszcze to.
— W porządku. W takim razie wezmę za to odpowiedzialność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY