O tym, jak paradoksalne potrafi być życie...
Shōri
3. Wojna, czyli jak dokopać różowej zołzie bez używania przemocy.
— Hej, czekaj, ja jeszcze z tobą nie skończyłam!
— Ach tak? W takim razie dokończ. — Odwróciłam się w jej stronę.
Zmierzyła mnie chłodnym wzrokiem, wyprostowała się i wypięła dumnie pierś. Oho, już wiem, jaki temat poruszy. To było tak proste do domyślenia się, jak zgadnięcie, kto z trzeciej klasy obleje sprawdzian. Oczywiście, że Naruto i Kiba! Przyjaźnij się z idiotami, mówili; będzie fajnie, mówili...
— Kim jesteś dla Sasuke-kuna? — DAM DAM DAAAAM! No i wyszło szydło z worka!
— Tym, co widać. — parsknęłam, nie za bardzo chcąc zagłębiać Sakurę w moje relacje z Uchihą. — Przyjaciółką z dzieciństwa i współlokatorką.
— Ta, jasne. — prychnęła, splatając ręce pod biustem. Nie, chwila... Jakim biustem... — Bardzo często jesteście razem, dużo z tobą rozmawia i wiecie o sobie chyba wszystko.
— Dziewczyno... czy ty znasz definicję słowa „przyjaciel”? — Jej idiotyzm mnie dobija...
— Tak! Ale z resztą naszej paczki nie gada tyle, co z tobą! — pisnęła, niemalże oskarżycielsko.
— Przez „resztę naszej paczki” masz na myśli siebie, prawda? — Do przewidzenia. Sakura nie była zbyt skomplikowana. Można by nawet powiedzieć, że była prosta, jak konstrukcja cepa. I płaska, jak deska, hehe.
-----------------------------------------------------------------------
Ten czuły głos, który wydaje się być próżny, tworzy nas na nowo. Boję się.
Toyoko Watabe
[06] Gra Patologii
Ukucnął, łapiąc ją za kołnierz bluzki i uniósł jej ciało gwałtownie do góry. Płonął czystą wściekłością, niezmąconą innymi uczuciami.
- Mówiłem jasno, że pożałujesz kontaktu z Krwawym Kakashi'm - wysyczał. - Za zignorowanie mnie czeka cię sroga kara - dodał, a Sakura widziała już tylko te znienawidzone krwawe tęczówki.
-----------------------------------------------------------------------
"Pokochaj mnie jeszcze raz"
Ise
00. Prolog
Życie w samotności,moja pokuta... to wszystko... było beznadziejne.Coś mnie do niej ciągnęło, lecz sam nie wiedziałem co... Gdy wróciłem...Można śmiało powiedzieć, że zostawiłem wszystko,a gdy wróciłem, zobaczyłem stratę. Czy gdybym nie ruszył w podróż,
to by się nie wydarzyło?
-----------------------------------------------------------------------
Zwaśnione Rody
Dita Regnif
Rozdział 47. Kto kontroluje przeszłość, ten ma władzę nad przyszłością
Idąc z ojcem ramię w ramię, mimowolnie zerkała na szykujących się do bitwy popleczników klanu Sasaki oraz Sato. Musieli już się dowiedzieć o decyzjach jakie zapały w namiocie, ponieważ każdy z nich trzymał w dłoniach miecz wygrażając nim w kierunku wroga. Krzyki i obelgi niosły się w powietrzu, podgrzewając już i tak napiętą do granic atmosferę.
— Botan… — Kamirama zwrócił się do zastępcy, zmęczonym ruchem przecierając powieki. — Tak jak się umawialiśmy. Ja i reszta zajmujemy się tym problemem, ty zabierasz moją córkę do Wioski.
— Odstawię ją całą i zdrową — Botan skłonił się nisko, szybko przerzucając przez ramię niewielki plecak.
-----------------------------------------------------------------------
W każdym z nas ukryty jest "MROK"
- Gothir mi to dał. Nasz szpieg przekazał tę kopertę jego ludziom na granicy państwa. Wraz z wiadomością że to prawdopodobnie ostatni raz jak się z nami kontaktuje.
- Co miał na myśli?
- Musi się ukryć na jakiś czas. Są bliscy jego wykrycia. Ale zanim zorientowali się że mają szpiega w swoich szeregach udało mu się ukraść tę mapę. A, zapomniałbym… jest tam coś co bardzo Ci się nie spodoba… Paniczu Kakashi.
Kakashi otworzył kopertę i wyciągnął zgięty wiele razy pożółkły papier znajdujący się w środku. Rozłożył go na środku dębowego potężnego stołu, w sali z portretem Minato Namikadze, tej samej w której siedział wcześniej Vincent. Mapa przedstawiała rozległe państwo, ogromne, co najmniej kilkakrotnie większe od Kraju Ognia, oraz liczne informacje strategiczne, takie jak na przykład rozmieszczenie wojsk, czy postrunków przygranicznych. Na górze mapy widniał napis „Mardland”.
-----------------------------------------------------------------------
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
33. To Fugaku!
– Dobrze, że już jesteście, bo dziś mamy do omówienia bardzo ważną, niecierpiącą zwłoki kwestię. Niestety zbyt długo zwlekałem z przeprowadzeniem z wami tej rozmowy.
Itachiemu jak na zawołanie zrzedła mina. Zapowiadało się jeszcze gorzej, niż ostatnio. Dodatkowo bardzo martwił go pomysł na przeprowadzenie poważnej rozmowy w piwnicy. Czuł już nadchodzącą katastrofę.
– Jesteście już na tyle dorośli, bym mógł was wtajemniczyć w kwestie, które znane są wszystkim mężczyznom w naszym klanie – kontynuował Fugaku.
Czyżby jakiś klanowy fetysz? Przekazywana z pokolenia na pokolenie pozycja, w której mieli spłodzić potomków? Jakieś kajdanki?
– A kwestia ta będzie dotyczyć pozycji klanu w Kraju Ognia, a konkretniej – w Konoha.
A może… że jak?
-----------------------------------------------------------------------
Przebaczenie Shinobi
Kurama-Sensei
Rozdział 7 Trening czyni mistrza
-No więc Junko sprawdźmy czego nauczyłaś się ze zwojów. Spróbuj go uleczyć techniką- powiedział bez najmniejszych emocji Naruto. Dziewczynka głośnio przełknęła ślinę, ustawiła złączone dłonie nad większym oparzeniem, wzięła kilka uspakajających wdechów i zaczęła przesyłać chakre do własnych dłoni aby wykorzystać ją to medycznego jutsu. Robiła wszystko tak, jak było zapisane w zwojach. Jednak wynik jej działania nie był taki jak w zwojach. A dokładnie nic się nie wydarzyło. Junko lekko się zdenerwowała, ale nie poddała się i próbowała znowu i jeszcze raz jednak nic z tego nie wyszło.
-Wystarczy Junko- powiedział Naruto i ustawił dłoń nad głową Ryu, z której spłynęła zielona chakra lecząc wszystkie poparzenia, nawet te pokryte maścią.
-----------------------------------------------------------------------
Adonis
Blady Księżyc
"Prowizja"
" - Niewiele stąd widzę – poskarżyła się nagle, przymilając do ramienia ochroniarza. – Mogę usiąść Ci na kolanach? – Zapytała figlarnie i gdy tylko ten skinął na znak zgody, natychmiast, mrucząc przy tym głośno, wsunęła się na jego udo.
Madara widząc na co się zanosi, bezzwłocznie wstał, kierując się do baru. Ostatnie co zarejestrował to dłoń kobiety sunąca niezaprzeczalnie w kierunku krocza szatyna. Nie wierzył w to, jak bezpośrednio a jednocześnie zręcznie został spławiony, by nie przeszkadzać w… Wolał nawet nie zastanawiać się w czym."
" - Chciałbyś o coś zapytać?
Uchiha zmieszał się. Czuł, jakby ktoś przyłapał go na gorącym uczynku. Chciał zaprzeczyć, ale przez moment zawahał się. Co jeżeli Senju tym razem nie da za wygraną i będzie drążyć temat? Jeśli pójdę w zaparte mogę narobić sobie kolejnego wroga. Nie potrzeba mi tego. Jakby nie patrzeć, póki co jest jedyną osobą jednoznacznie pozytywnie do mnie nastawioną. Lepiej tego nie zmieniać. W końcu uznał, że z szatynem najlepiej będzie zagrać w otwarte karty i nieco się odsłonić; poza tym jego wyczekującego spojrzenia nie sposób było już dłużej ignorować. Niech się dzieje co ma być.
- Dlaczego panna Victoria pozwala, żebyście uprawiali seks z klientkami? – Zapytał Madara i widać było, że jest szczerze zainteresowany tym tematem. – To powinno być raczej całkowicie zabronione."
-----------------------------------------------------------------------
Dasz radę przetrwać w świecie pełnym bólu?
Kitsune21
One Shot - Ryūketsu no supaiku
Puk Puk Puk
Ten nieznośny dźwięk wyrwał mnie z mojego snu. Otworzyłem zaspane oczy i zacząłem rozglądać się za źródłem hałasu. Dopiero po paru minutach ustaliłem co to za dźwięk. Ktoś dobija się do drzwi. Zły zacząłem wyklinać osobę stojącą pod drzwiami. Kto normalny wstaje tak wcześnie. Nadal leżąc spojrzałem na budzik. Wskazywał godzinę 9.00.
- Jest dopiero 9, a oni już czegoś chcą.- Warknąłem zły.
Przeturlałem się po łóżku jednak zapomniałem o jednej bardzo istotnej rzeczy. Moje łóżko było małe. Z hukiem wylądowałem na ziemi. Podniosłem się do siadu cały obolały.
- Co za paskudny poranek.
Mimo, ze minęło już trochę czasu dźwięk nie ucichł. Wstałem z podłogi. Zły na cały świat zebrałem pierwsze lepsze ciuchy z podłogi i zacząłem je zakładać. W moje ręce trafił czarny t shirt oraz białe sztruksowe krótkie spodenki. Ubrany w taki strój poszedłem otworzyć drzwi. Idąc uspokoiłem się na tyle, aby nie nawrzeszczeć na osobę robiącą ten hałas. Zapewne się dziwicie czemu mam podły humor. Na to pytanie jest bardzo łatwa odpowiedź. Misja. Wraz z moją drużyną mieliśmy tygodniową misje, która skończyła się wczoraj. Do wioski wróciliśmy coś około pierwszej, więc dzisiaj jestem padnięty. Misja była strasznie trudna. Ehh... Nawet już się domyślam o co może chodzić osobie stojącej pod drzwiami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz