syncopate my skin to your heartbeating
Flawless Raikes
III ROZDZIAŁ" - Muszę to powiedzieć. Naruto, co za, kurwa, niekompetencja.
- To się stało samo...
Hatake westchnął ciężko, opadając plecami na oparcie fotela. Opuszkiem palca przesunął po touchpadzie czarnego laptopa, otwierając plik z danymi o Raikes Shibakuchi.
- Czy to chociaż jakieś... specjalne jutsu...? - zapytał, przeglądając informacje o poszukiwanej. Klikając na zdjęcie dziewczyny, patrzył na nie przez dłuższą chwilę. Na nim miała jeszcze rude włosy.
- Nie, tylko... ta jedna świetnie odwraca uwagę od tej drugiej.
- Czym?
- Pośladkami...
Kakashi zamknął oczy. Tylko zamknął oczy. Liczył do dziesięciu i starał się nie wybuchnąć.
- Naruto, to właśnie ta niebieska odciągała uwagę od tej z dużymi pośladkami... - Sai oczywiście skupił się na szczegółach, tylko, że to nie za bardzo w czymkolwiek pomagało.
- Jesteście jacyś ogłupieni? - mruknął, opierając się łokciem o blat biurka. Jedną dłonią przysłaniał sobie ciągle zamknięte oczy. To pomagało w liczeniu.
- Są ładneee, nooo...
- Ta jedna ma tak dużą pupę, jak Tsunade ma cycki. Nie da się na nie nie patrzeć - odezwał się Kiba."
____________________
You were with them
Inriss
V
"To dlatego zostałem tak brutalnie obudzony… pomyślałem wracając wspomnieniami do dzisiejszego poranka.
Spałem sobie smacznie w wygodnym i cieplutkim łóżeczku, aż tu nagle wparowało dwóch osiłków. Niby nic, ale nie dość, że narobili strasznego hałasu, to jeszcze wylali na mnie wiadro zimnej wody.
Dobra, pal licho, że byłem mokry, ale zrobiło mi się zimno, a całe moje łóżko było mokre i teraz trzeba było suszyć nie tylko pościel, ale i materac. Nosz kur…
- Coś nie tak, Suigetsu? – spytała ruda patrząc w moim kierunku ze złośliwym uśmieszkiem, wywołanym zapewne moją skwaszoną miną, z którą stałem tutaj odkąd tylko przyszedłem.
W odpowiedzi na pytanie kobiety posłałem jej spojrzenie pytające o to, czy żartuje sobie ze mnie.
- Ależ skąd. Wszystko w jak najlepszym porządku – dodałem z sarkazmem, a moich uszu dobiegł przytłumiony śmiech stojących obok dziewcząt. Wow, takie śmieszne."
___________________
Zagubione Wspomnienia
Wirtualnie Anonimowa
Rozdział 6
- Co ty robisz? – Podskoczyłam. Zdenerwowana spojrzałam na właścicielkę głosu.
- Ino! Nie strasz mnie tak! – Skarciłam ją.
Ona jedynie uśmiechnęła się wrednie w odpowiedzi.
- Wcale nie widać, że go bacznie obserwujesz – Kiwnęła głową w kierunku Sasuke.
- Wcale go nie obserwuję! – Żachnęłam się.
- Taaa jasne – Mruknęła przeciągle. – Wcale nie chowasz się za tą kolumną i nie gapisz się w niego jak w obrazek.
Mogłabym przysiąc, że na moich policzkach pojawił się rumieniec.
- Ale wcale ci się nie dziwię – Kontynuowała. – Przystojniak z niego.
- Daj spokój – Miałam już dość tej bezsensownej gadaniny. – To wszystko przez Saradę.
- Saradę? – Spojrzała na mnie pytająco. – Ach, to ta mała od Hinaty! Co z nią?
- Nie dość, że uznała mnie za matkę. To mu przypisała rolę ojca – Westchnęłam głośno. Ino zaś wytrzeszczyła oczy i jeszcze raz spojrzała na Uchihę.
____________________
SasuSaku - wieczność.
Kiyo-chan
3. Pasja.
- Boisz się mnie.
Kolejne zaprzeczenie jedynie ruchem głowy.
- Dlaczego zaczęłaś się mnie bać?
Podszedł do niej bliżej, nie odrywając dłoni od jej twarzy. Jego głos złagodniał. Czuła się, jakby miała deja vu. Zatrzymało ją oparcie blatu, o który musiała się oprzeć. Chciała poruszyć się w lewą stronę, ale uniemożliwiła jej to jego lewa ręka, która dotykała ściany i znalazła się tuż przy jej głowie. Miał rację. Bała się. Sama do końca nie była pewna czego. Jego czy może jego zachowania? Może siły, którą w sobie posiadał, a może umiejętności.
- Boisz się mnie z tego powodu, co inni ludzie? Bo jestem zbiegłym ninją, poszukiwanym shinobi i mordercą własnego brata?
Nie wiedziała, co powiedzieć. Jeszcze nigdy nie rozmawiał z nią o Itachim, a ona sama nigdy nie poruszała tego tematu, obawiając się jego furii. Starszy Uchiha zawsze był tematem tabu i to nie tylko w obecności Sasuke. Nie rozumiała, dlaczego tak pomyślał. Przecież nie chodziło o to. To prawda, że ludzie wciąż gadali za jego plecami niestworzone bzdury, ale ona nigdy w to nie wierzyła.
____________________
28 weeks later
Mayako
EPILOG
Tak bardzo chciałabym, by to był jakiś koszmar. Wiem, że nie mam prawa niczego deklarować, ale ochronię cię… Dlaczego opuściłeś swój posterunek. Miałem Shiro na muszce, nie potrafiłem tego zrobić… Przecież on nie był naszym celem. Miała wyjątkową krew. Posiadała naturalny rodzaj odporności na wirusa. Przechodzą piekło, na które nie zasłużyli. Kobiety, to przetrwanie, Naruto. Wyrżnę was wszystkich w pień… To trwało dłużej niż ułamek sekundy. Uwierz we mnie, wyciągnę nas z tego. Zabiorę cię z tego piekła. Nie poddawajmy się.
____________________
Czy jedna osoba może tak bardzo odmienić jego życie?
Rin-chan
Rozdział 27
- Kto by się spodziewał, że do jej domu będzie tak ciężko dotrzeć? Na pewno nie ja... - Mamrotał pod nosem szukając posiadłości należącej do rodziny Hyuuga. - Do jasnej cholery, jak ona w ogóle trafia do domu? Mieszka na jakimś totalnym zadupiu... z mapą byłoby ciężko trafić. - Stanął na chwile i rozejrzał się dookoła. Nikogo nie było. nawet jednej osoby.
Dziewczyna mieszkała w okolicy starych domów, a raczej posiadłości jednorodzinnych i tak naprawdę jej dom z zewnątrz w ogóle nie przypominał tych współczesnych. Był raczej po prostu typowym staro-japońskim domem.
Naruto latał w koło nie mogąc się odnaleźć, kiedy nagle ratunek przyszedł mu prosto z nieba. W niewielkiej odległości od niego szła sobie spokojnie spacerkiem dość niska dziewczyna o długich brązowych włosach. Wydawała się bardzo dobrze odnajdować w okolicy, więc postanowił podejść do niej bliżej.
____________________
Żuje Dla Zemsty
Sabo Mek Kai
10# Nowe Fakty , Zima i "Doba Życia"
Sabo badał miejsce w którym na nich napadnięto
Tak jak myślałem - powiedział przeszukując ciało szefa bandytów i wyciągając jakiś dokument
Za zapłatą 327550 Ryō ( 3275500 Jenów , Około 100000 Złoty)
zobowiązujecie się do pojmania bądź zabicia
drużyny dziewiątej pod dowództwem Kurenai Yūhi
w skład drużyny wchodzą
Sabo MekKai, Hinata Hyuuga
Ino Yamanaka, Sasuke Uchiha
Niewykonanie zadania jest równoważne ze śmiercią - przeczytał Sabo
Na dole znajdowała się pieczęć z trzema wężami
Gdzieś już ją widziałem tylko gdzie - pomyślał chłopak chowając papier do kieszeni -
Niech tylko sobie przypomnę a znajdę i zabiję - mówiąc to chłopak uderzył w drzewo z taką siłą że jego pięść wbiła się w Pień gdy ją wyjął cała krwawiła
W krzakach coś się poruszyło
Kto tam jest - krzyknął Sabo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz