Szkoła Konohy
Rozdział 5
– Widać, że mało was ona interesuje. – Chłopak zaśmiał się, czułam jak jego tors się porusza. I właśnie w tej chwili wszystko się stało. Usłyszałam strzał, ale nie z pistoletu nad głową. Jedna z zamaskowanych osób przybiegła przede mną. Zachwiała się lekko, ale utrzymała na nogach. Odwróciła się w naszą stronę. Dopiero teraz zauważyłam małą część twarzy chłopaka. A raczej Sasuke. Uśmiechnął się drwiąco i złapał za nadgarstek Juna, w której trzymał pistolet. Patrzyłam na niego ze strachem. Nie wiem dlaczego, powinnam się cieszyć, że widzę znajomą osobę.
_______
SasuSaku - wieczność
Jednopartówka "Pragnę miłości."
„Przekląłem się w myślach za gest i słowa, które się wydobyły z moich ust w dniu naszego pożegnania. Nie wiedziałem, że weźmie to tak do sobie. Sam nie wiedziałem właściwie, dlaczego to zrobiłem. Moje dwa palce dotykające jej czoła. Zrobiłem to samo, co zawsze robił Itachi. Sam nie wiedziałem, dlaczego. Może to był jedynie jakiś impuls. Chciałem tego dokonać chociaż raz w życiu. Poczuć się jak on. Zawsze robił tak mi – ukochanemu braciszkowi – ja też chciałem zrobić to wobec kogoś bliskiego. "
_______
Miłość wymaga poświęceń
Rozdział XXX
"Tak bardzo chciałam usłyszeć te dwa, przepiękne słowa i być pewną tego, co do mnie czuł. Przecież nie mogłam z niego zrezygnować tak łatwo, skoro tyle lat czekałam na jego powrót. Nie potrafiłam bez niego funkcjonować. Uzależniłam się od jego obecności, a nawet zgryźliwych uwag. Skoro udało mi się wyciągnąć jego uczucia na wierzch, z tym też na pewno sobie poradzę. On po prostu potrzebował czasu. Był jak wino - im dłużej czekało się na jego otworzenie, tym lepiej później smakowało."
_______
"Ktokolwiek mówi, że się śmierci nie lęka, kłamie..."
II
"- Ulecz mnie.
- Sasuke...
- Ulecz.
Tym razem to już nie jest rozkaz. W twoim głosie wyraźnie słyszę nutę zachęty, lecz mimo wszystko wciąż pozostajesz sobą. Ty przecież wcale mnie o to nie prosisz. Próbujesz, co najwyżej przekonać mnie do swoich racji, nakłonić, bym zrobiła dokładnie to, czego akurat ode mnie oczekujesz.[...]"
_______
The Silent Scream
Okeyla
Rozdział 2
– Cześć – rzuciłem niedbale, wyczekując jej odpowiedzi, ale ta jedynie skinęła głową. Uniosłem delikatnie brew, nie dając po sobie poznać zirytowania jej zachowaniem. Co jak co, ale kulturalnie byłoby odpowiedzieć. [...] Sakura jedynie wzruszyła ramionami. Udało mi się wychwycić drżenie jej rąk. Czy ona…?
– Czemu nic nie mówisz? Boisz się?
________
Zagubione Wspomnienia
Rozdział 5
- Cześć mamo! – Usłyszałam. Wzdrygnęłam się.
To było koszmarne uczucie. Uchiha wpatrywał się we mnie nieodgadnionym wzrokiem, a moja twarz była cała czerwona. Zaś za mną stała Sarada i uśmiechała się w dosyć charakterystyczny dla niej sposób.
- Wiesz, że nie jestem twoją… - Nie skończyłam, gdyż ta znowu się odezwała.
- Cześć tato! – Rzuciła do Sasuke.
Nigdy nie czułam się tak poniżona. Sasuke wpatrywał się to w Saradę, to we mnie zdziwiony. Ta mała wpakowała mnie w niezłe bagno. Ta oczywiście nie przejęła się moją reakcją i podeszła do Sasuke z czekoladkami.
- To na ostudzenie emocji!
________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało
Rozdział 35. Na fundamencie zaufania, cegłami zrozumienia i cementem miłości buduje się związek
Gdyby chciał być złośliwy powiedziałby koledze, że zbiera żniwo własnej głupoty. Ale nie potrafiłby określić, w którym dokładnie momencie Gaara popełnił błąd, więc wolał się nie odzywać.
Jasne, że Ino się złości na wspomnienie o jakiejkolwiek jego byłej. Sasuke nawet potrafił zrozumieć jej punkt widzenia. Nawet przy dużej dozie dobrej woli, Gaara słabo wypadał w statystykach lojalności. Sasuke nie był pewny, komu z tej dwójki powinien bardziej współczuć.
Mimo wszystko, nie mógł powstrzymać się od komentarza.
- Masz poważny problem, stary. Miałeś w życiu trochę rozrywki, a teraz na każdym kroku będziesz musiał udowadniać, że nie jesteś wielbłądem - podsumował.
_______
"Passion of SasuSaku"
Rozdział III -----> "Powrót"
„- Gorzej, Hokage-sama! - zawołał Yosuke. – Prawdopodobnie pochwyciliśmy człowieka o statusie missing ninja, Uchiha Sasuke! Dokładna weryfikacja okazała się być niemożliwa. Mamy za mało danych o zbiegu.
Uzumaki poderwał się z miejsca, rozbudzając się w jednej chwili.
- Co takiego?! Jak?! Gdzie?![…]
- Idź do szpitala i znajdź medyka. Chociaż nie, czekaj! W szpitalu będzie Sakura – myślał na głos – jak się o nim dowie, to rozpęta tu koleją Wielką Wojnę Ninja. Znajdź medyka, ale omijaj szpital szerokim łukiem. Najlepiej sprowadź kogoś, kto ma teraz wolne,
z domu. Kogokolwiek, byle nie Haruno Sakurę.”
_______
"Kiedy ciało jest smutne, serce powoli umiera"
Mikomi-chan
5. Domówka
- Coś nie tak?- zapytał
-Nie przepadam zbytnio za drinkami.
- Chodź, poszukamy czegoś mocniejszego.
Posłusznie wstałam z miejsca tymczasowego spoczynku, po czym ruszyłam za nim niepewnym krokiem.
Udaliśmy się do kuchni, pomieszczenie było przestronne oraz urządzone w ciemnych barwach. Na środku stał duży, drewniany stół, który mógł śmiało pomieścić kilkanaście osób. Ustałam przy aneksie kuchennym w odcieniu ciemnego brązu. Szafki były pełne różnorodnego alkoholu.
Podał mi szklankę z bezbarwną cieczą.
-Co to jest?
-Wódka. Nie bój się i pij.
Przechyliłam naczynie i do połowy opróżniłam jej zawartość, popijając sokiem pomarańczowym.
Były wysoki, jego mięśnie można było dostrzec przez białą koszulkę, a czarna, skórzana kurtka dodawała mu uroku. Spojrzałam w jego oczy i zamarłam. Stałam bez ruchu wpatrując się w jego twarz. Pełne wargi wykrzywił w uśmiechu.
_______
Zwaśnione Rody
Rozdział 41. Duma shinobi
— Rozmawiałem z twoim ojcem — poinformował nonszalancko, podpierając się na łokciu chcąc mieć lepszy widok na przyjaciela. Nie po to knuł intrygę stulecia żeby teraz odpuścić widowisko jakim będzie wprowadzanie jej w życie. Jako twórca zamierzał śledzić konsekwencję swoich działań z pierwszego rzędu. Szkoda, że bez popcornu ale w życiu nie można mieć wszystkiego.
Itachi zareagował dokładnie tak jak przypuszczał. Twarz nie zdradzała żadnych emocji, ale malowniczy kleks na papierze już tak. To jasno sugerowało, że tworzący go został wyprowadzony z równowagi. Wybornie.
— O czym?
— Nie o czym, a o kim — pouczył mentorsko, a oczy zabłyszczały mu z zadowolenia. Itachi złapał przynętę. Doskonale się bawił znęcając się nad kuzynem, który za wszelką cenę próbował ukryć niepokój. Och, ależ miał ochotę podejść do Łasica, złapać za te długie kudły i wytargać mocno, siłą przemawiając do rozsądku. Niestety wiedział, że takie działanie przyniosłoby całkiem odwrotny skutek od zamierzonego. Itachiego Uchihę trzeba było wziąć podstępem.
______
Twój świat moim światem.
Rozdział 4
-Zostaw go. On jest nasz. Zostaw go. –Mówił łamaną polszczyzną.
Kogo? –Chciałam krzyknąć, ale z moich ust nie wydobył się żaden dźwięk.
Chciałam się ruszyć, ale nie mogłam. Jakbym miała nogi z ołowiu.
-Zostaw go. –Powtórzył mężczyzna i zniknął, a wraz z nim cała ta zniekształcona wizja świata. Drogę go domu przebyłam biegiem. Drzwi zamknęłam na klucz, dla pewności dwa razy i sprawdziłam wszystkie okna. Rodzice byli w pracy, Sebastian był u babci, zostałam wiec sama w domu.
Potem wbiegłam do swojego pokoju i wrzasnęłam przeraźliwie, gdy poczułam czyjeś ręce łapiące mnie za ramiona. Z oczu popłynęły łzy.
-Amanda, spokojnie, to ja!
Znajomy glos przedzierał się do mojego mózgu, gdy próbowałam się wyrwać, rozpaczliwe łkając .
-Amanda!
W końcu zdałam sobie sprawę, skąd znam ten glos. Przestałam się wyrywać i przytuliłam się do ciepłego ciała Madary.
-Gdzieś ty był, co? –Spytałam, gdy na chwile się od niego odsunęłam. Odpowiedz niemal zwaliła mnie z nóg. Gdyby nie on, pewnie bym upadła.
-Na misji. Znaleźliśmy Kishimoto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz