Szukaj

09 czerwca 2015

Nowe rozdziały.

Zapraszam! :)



"Kemuri no Ga, Ćma z Kirigakure"

Oka-san
Rozdział 13: Ile tylko będzie trzeba.

Wszystko się nagle... kruszy. Czy od momentu utraty kontroli jej życie tak właśnie miało wyglądać? Czy jeden błąd, czy jej strach miał wygnać ją z nowo znalezionego domu?
Jak ciężko, ciężko jest się przyznać...
... a najciężej samemu przed sobą.

---------------

Zamknięte Dusze
Mayako
III. Alibi

— On nie może wiedzieć, nie może!
Poskarżyłam się na starszego brata, który nie robił niczego w złej wierze, jednak wiedziałam, że jeśli zasmakowałam tego zakazanego owocu, to każda blokada narzucona przez Rivaia będzie jak kolejny cierń w sercu. Do tego zupełnie się ośmieszyłam, płacząc i krzycząc w takim miejscu, przy kimś… Obcym. Na całe szczęście tylko on był tego świadkiem.
— Nie powiem mu, obiecuję. — Poczochrał moje włosy i wytarł łzy rękawem swojej czarnej bluzy. — Skoro cię tam zabrał, nie powinien zostawiać samej…
A więc wszystko widział.
— Coś się stało, jakaś dziewczyna… — zaczęłam, próbując nieudolnie wyrównać oddech. Hatake posadził mnie na kanapie i usiadł obok. — Nie rozumiem o co chodzi.
— Mikasa, czy zatarg o którym mówił mi Levi, powstał między tobą a Sakurą Haruno? — spytał dosyć poważnie.
— Tak… — odparłam i popatrzyłam na niego nieco spokojniejsza. On natomiast spoważniał, co wcale mi się nie spodobało.
— Zawrzyjmy umowę. — Westchnął po dłuższej chwili namysłu. — Ja nie powiem nic twojemu bratu o dzisiejszej akcji, a ty mi obiecasz, że będziesz się trzymać z daleka od tej dziewczyny.
Chwilę zajęło mi przyswojenie informacji.
— Dobrze — odparłam, całkowicie puszczając w niepamięć swoją histerię.
— Obiecaj, nie przytakuj.
— Obiecuję.

---------------

Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało

Kareena Surabiku
Rozdział 29. Rozłąka osłabia mierne uczucie, a wzmaga wielkie, jak wiatr gasi świecę, a rozpala ogień

Ostatnio zauważyła smutną prawidłowość, że rozmowy na nic się nie zdają. Nie w przypadku Gaary i Ino. Za każdym razem, gdy próbowali się dogadać, sprawy przybierały jeszcze gorszy obrót.
Skoro Sasuke nagle wpadł na pomysł, żeby zostawić ich samych, to albo ma złe zamiary, albo jest zwyczajnie ślepy i nie wyczuwa napiętej atmosfery.
- To jest zły pomysł. Tragiczny. Skończy się mega awanturą - powiedziała.
Uchiha uśmiechnął się złowieszczo.
- Może. A jeśli nie?
Temari przymrużyła oczy.
- To wtedy… - zastanowiła się przez chwilę. – Wiesz co? Podoba mi się twój pomysł. Którą dyskotekę polecasz?

---------------

Dzikość za skórą, szpony i kły to tajna ja. 

Mari Nakane(dawniej Scarlett)
"Szkoło Witaj!"

"Mało się zmieniłam. Wciąż mam te same długie, czarne włosy z rozdwojonymi końcówkami, bladą twarz i zielone oczy, w których teraz ukrył się niepokój.Nagle lustro zaczęło pękać, a rysy układały się w napis "ulica Kwiatu Wiśni, ulica Kwiatu Wiśni, ulica Kwiatu Wiśni..." jedno i to samo w kółko, aż cała powierzchnia pokryła się tymi słowami odruchowo odsunęłam się. Okej. To z pewnością nie ja! Zaczęłam się zastanawiać nad tym napisem. Ulica Kwiat Wiśni leży na przedmieściach. Kiedyś często jeździłam tam z rodzicami, ale po ich śmierci Ayume uznała, że to miejsce za bardzo by mi przypominało o tragedii jakie się stała. Aż w końcu sama zapomniałam o tym miejscu. Potrząsnęłam głową skupiając się na swoim odbiciu.
Mari-Kim ty jesteś?-szepnęłam uspokajając się i podchodząc. Lustra same nie pękają. Powoli i ostrożnie wyciągnęłam dłoń by dotknąć szkła. Gdy tylko to zrobiłam tafla pękła rozpryskując się na milion maleńkich szkiełek. Błyskawicznie zasłoniłam twarz dłońmi. Gdy wszystkie kawałki już upadły rozluźniłam się oceniając zniszczenia. Całe lustro znajduje się teraz w kawałkach na podłodze, poza odłamkami, które utknęły w mojej skórze. Wyjęłam je i wyszłam. Szłam jak w transie i nawet nie wiem kiedy wspięłam się na jakieś drzewo, a następnie przeskoczyłam nad murem by znaleźć się poza szkołą. Dobra to nie jest normalne i nie wiem kto chce mnie nastraszyć, ale nie zamierzam na to pozwolić. Mój cel: Opuszczony Dom na ulicy Kwiatu Wiśni."

---------------

If I only was here.

Paulina K
#6 Memento mori

- Ktoś mógł ją do tego zmusić – szepnął.
Wiatr zaszemrał gwałtownie. Liście poderwały się do lotu.
- Mógł, acz nie musiał – utrzymywała, wciąż niezłamana. – Twoje spekulacje prowadzą donikąd.
- Czyżby? – uśmiechnął się pogardliwie i zbliżył się, by musnąć palcami jej szyję. Nawet nie drgnęła.
- Za dużo sobie wyobrażasz, Sasuke. Powiedziałam ci już coś na temat twojej zemsty i swego zdania przenigdy nie zmienię. Nie stanę się słaba. – ostatnie słowa wypowiedziała szeptem.
Dlaczego?
Nazbyt proste. Szeptem się nie kłamie.

---------------

Egzorcysta Wspomnień

Sheeiren Imai
VII "Łąka bójców"

Przywarł do niej tak samo tęskno jak ostatnio. Szukał czegoś między sobą, a nią, jakiejś więzi. Szukał ustami, badał dotykiem, gonił ją, bo wymykała mu się z rąk. Lgnął do niej, choć nadal nie miał pojęcia, dlaczego. Ostatnio jasno postawił sprawę, odmówił świadomie, dość pretensjonalnie. Dziś nie chciał tego robić, chciał jej smakować póki mógł, bo wiedział, że nie potrwa to wiecznie. Kochała innego, a on nie miał prawa jej tego zabronić.

---------------

Opowieści z wioski Piasku

Kareena Surabiku
Rozdział 14. Trawieni poczu­ciem wi­ny skacze­my w prze­paść nadziei, że to uczu­cie zniknie... 

Dziesięcioletni Gaara sądził, że nawet jeśli potwór w nim pragnie zabijania, ofiara z krwi to prezent złożony matce. Ból trawiący go od środka to jej zemsta. Danina z krwi to zapłata za życie, które jej odebrał. Może gdy przeleje jej wystarczająco dużo, ból zniknie.
Znalazł sobie dobry punkt obserwacyjny w jednym z wyższych budynków w wiosce, na skraju dzielnicy mieszkalnej. Miał stąd dobry widok na pola treningowe. Tutaj najłatwiej wypatrzyć zdobycz.
Dostrzegł jakąś postać pośrodku placu. Ogarnęło go podekscytowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY