ElvisDub
Rozdział 8
Kakashi Hatake nie był zadowolony z faktu, że musi pracować już od czwartej rano. Zwykle nie narzekał na pracę, nawet gdy musiał pracować przed wschodem słońca, jednak tym razem było inaczej. Nie dość, że stał na dachu jednego z dosyć wysokich budynków, gdzie było zimniej niż na dole, to jeszcze musiał znosić obecność czarnowłosego mężczyzny, który w tym momencie patrzył przez lornetkę, obserwując niższy budynek, przypominający magazyn, mieszczący się naprzeciw. Czarnowłosy również nie skakał z radości z powodu pracy z Kakashim. Obaj mężczyźni za sobą nie przepadali, i nie mieli najmniejszej ochoty ze sobą przebywać.
______
Paulina K
Rozdział 4
Gdy Pain wygłaszał właśnie jedną ze swoich luzackich gadek, Sakura przeżywała ważną bitwę z własnymi myślami. Zgodzić się, czy nie? - Oto jest pytanie.
Ej, ej, złociutka – odezwał się cichy głosik w jej głowie. - Spójrz tylko na niego – podniosła głowę i powoli uczyniła to z niesmakiem. - To typowy przykład krętacza-cwaniaczka, nad czym się tu zastanawiać? Uciekaj, póki możesz!
______
Odgaduję, co mógł znaczyć ruch twoich źrenic. http://im-right-here-forever.blogspot.com/
BaddieKix
#5 Znak ostrzegawczy
Spodziewałem się, że zareaguje nerwowo. Podejrzewałem nawet, że będzie ciągnęła dyskusję, nadal łykając moje zaczepki, ale zrobiła coś innego. Gwałtowniejszego. Zsunęła się z barowego krzesełka i ruszyła w moim kierunku. Przypominała rozjuszonego byka podczas korridy. Zupełnie, jakby jej wściekłość osiągnęła apogeum, a przecież dopiero się rozkręcałem.
- Świetnie - zaczęła, podpierając dłonie na biodrach i konfrontując się ze mną spojrzeniem. - Dziękuję. Zadowolony?
Udałem, że się zastanawiam.
- Nie.
- To dobrze, bo jest coś jeszcze, o czym musimy... - zatrzymała się, jakby sens moich słów doszedł do niej dopiero teraz. - Coś ty powiedział?
Westchnąłem.
- Nie przyjmę takich podziękowań - wyjaśniłem spokojnie, nie spuszczając z niej oczu. - Musisz postarać się bardziej.
Zaczynało mi się to podobać.
_______
Erroay von Uchiha
Jakie wariactwa może przynieść nam życie cz.3
– Ja jun malem taie nelly zle go njelyt upejemie sy…
– Przełknij.
Naruto pokiwał tylko głową, po czym dokończył jeść, zlizując sos cieknący mu po dłoni.
– Ja już miałem takie nerwy, że go niezbyt uprzejmie spytałem, o co mu tym razem chodzi. Ogarnął się, spojrzał na mnie i uśmiechnął tak… życzliwie. Oho, no to wiedziałem, że teraz dopiero się zacznie. Patrzy na mnie chwilę, patrzy, ja czekam i czekam. Kiedy już miałem ponowić pytanie, to ten mi wyskakuje, że faktycznie, pomylił się. Stary, myślałem, że mi szczęka opadnie do ziemi! Już zaczynałem zacieszać, a ten mi nagle wyskakuje z tekstem, że przeprasza, ale wcześniej nie zwrócił uwagi, że mam zbiornik na wodę, a nie na gaz. No i że gdybym czytelniej pisał w tym zeszycie z obliczeniami, to by mi wcześniej powiedział, że… słuchaj teraz! Że cały pieprzony zbiornik mam nie taki, bo on powinien być pionowy, a nie poziomy! Kurwa! No myślałem, że mnie trafi. A ten kurdupel się jeszcze mocniej wyszczerzył i powiedział, że nawet by mi zaliczył to, co mu dziś przyniosłem, ale skoro podstawy mam złe, to on nic nie może na to poradzić i mam wypierdalać… znaczy się wyjść.
Hyuuga nie mogąc już wytrzymać, zaniósł się głośnym śmiechem.
______
Love is a dangerous game to play... Hearts are made for breaking and for pain...
http://narusakulive.blogspot.com/
http://narusakulive.blogspot.com/
Shiro and Sora
30
Lecące w ich stronę trzy kunaie połyskiwały odbitym światłem księżyca. Na końcach metalowych kołeczek doczepione miały wybuchowe notki z charakterystycznymi dla nich napisanymi znakami. Sakura złapała za łokieć zakapturzonego mężczyznę, po czym pchnęła go w bok, tym samym narażając się na cios. Upadł plecami na drewniane deski, następnie przeniósł ciężar ciała na nadgarstki i podbijając się do góry, wykonał obrót w powietrzu. Stanąwszy wreszcie na własnych nogach był świadkiem, jak osłaniająca twarz ramionami różowowłosa znika w tumanie pyłu. Kunaie dosięgnęły ściany po bokach jej talii, a następnie wybuchnęły. Mogłoby się wydawać, że niewzruszony sięgnął po miecz, ale tak naprawdę pałał chęcią wyrwania serca temu kto ośmielił się ich zaatakować. Mimo to był spokojny wyczuwając jej równomierny przepływ chakry. Szykując się do skoku usłyszał przedziwny dźwięk. Jakby czyjeś ciało było rozpruwane. Popatrzył w kierunku Sakury. Przyjrzał się uważniej. Czerwone, falujące coś niebezpiecznie poruszało się blisko jej osoby. Na wzór błyskawic wokół tego czegoś pojawiały się jasnoczerwone pioruny.
________
M-cia
Rozdział 13- Zapowiedź misji
- Co ty tu robisz? Nie łatwiej wejść, nikt cię nie zabije.- Odsunął czerwonowłosego i jak na potwierdzenie swoich słów otworzył zamaszystym ruchem drzwi- Czy jest tu Nyks mam do niej bardzo…- Przerwał momentalnie rzucając się za ścianę, kiedy w jego kierunku poszybowała setka noży.
- Mówiłeś coś Liderze?- zapytał z ironią Sasori, odchodząc do swojego pokoju.
- Nykssssss!!! Ty idiotko!!- wydarł się na całe gardło.
- Wypraszam sobie miałam powody do takiego zachowania.
_______
Zaskocz mnie biciem serca, a zaskoczę Cię melodią która do niego pasuje
http://shikatemastories.blogspot.com/
http://shikatemastories.blogspot.com/
Bartlomiej R.
Rozdział 14
Sędzia machnął ręką...Jeśli temu idiocie coś się stanie to niech nie myśli, że będzie mi go szkoda, ostrzegałam go, sam się tam wepchnął, więc teraz jeśli wrócę sama do wioski z informacją, że ich Jōnin leży zatłuczony na śmierć to będzie mi przykro...znaczy się będę miała to gdzieś. Co ja gadam? Spojrzałam ostatni raz na klatkę, w której właśnie bił się Shikamaru. Na razie dawał rade, ale ciekawi mnie jak to będzie wyglądał za jakieś dwadzieścia minut. Mniejsza o to, musiałam teraz przystąpić do wykonywania zadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz