Szukaj

19 listopada 2014

Nowe rozdziały


"Kiedy tajemnica prosi się o ciszę, to każdy szept jest dla niej krzykiem"
http://szeptem-duszy.blogspot.com/

Mirales
Raport III: Dziewczyna, która pragnie żyć. cz. II

-Cholera... - blondyna mruknęła sama do siebie wpatrując się w kukły przed sobą. Od jakiegoś czasu nie robiła żadnych postępów, czując jakby utknęła w jakimś martwym punkcie. - Jak tak dalej pójdzie to nie uda mi się wygrać tej walki - zacisnęła zęby. Jak może być aż tak słaba po tych wszystkich wyczerpujących treningach? Mimo to nie mogła się przegrać, nie teraz gdy tak niewiele dzieliło ją od jej celu. Miała jednak wątpliwości. Wiedziała dobrze na ile stać jej przeciwnika i znała dobrze jego umiejętności. Może i walczyła na odległość, lecz w tej sytuacji ataki te mogły służyć jedynie za obronę. Musiała obmyślić jakiś plan i to dobry.
W całej hali odbił się echem dźwięk dzwoniącego telefonu. Dzwonek był specyficznym dzwonkiem jak w każdej innej komórce dlatego przez pierwsze kilka sekund Temari można by powiedzieć, ze wystraszyła się. Po chwili sięgnęła do kieszeni spodni z ulgą stwierdzając, ze jest to jej telefon, jednak widząc numer na wyświetlaczu, była zdziwiona. Nigdy z nikim nie komunikowała się przez rozmowę telefoniczną ograniczając się tylko do krótkich smsów, tak wiec widząc na wyświetlaczu nazwę kontaktu poczuła złość. Bez chwili zastanowienia odebrała jednak połączenie.
-Co to ma kurwa znaczyć?! - wydarła się natychmiastowo nie dopuszczając rozmówce do głosu. - Skąd masz mój numer?! I co ważniejsze co twój robi w moim telefonie ?! - była wściekła, lecz sama nie wiedziała czy bardziej na siebie czy na niego.
-Eh -usłyszała westchnienie. - Musisz się zaraz na mnie wydzierać? W końcu musiałem mieć jakiś kontakt z tobą, chyba mamy razem pracować nad tą twoją sprawą - krótka przerwa. - Nie o tym jednak chce rozmawiać. Obawiam się, że twoje życie jest w niebezpieczeństwie - w jego głosie wyczuła coś w rodzaju troski, ale czy to aby na pewno było to? - Zabójca nie spocznie póki cię nie dorwie.
-Dobrze o tym wiem - odparła oburzona jego zachowaniem. Nie rozumiała po co on wciąż wtyka nos w jej sprawy. To takie irytujące. - Nie musisz się mną przejmować. Dam sobie radę. Pierwsza go znajdę i zabiję - po tych słowach niemal natychmiast się rozłączyła. Co on sobie do diabła myślał?
-Twoje życie jest w niebezpieczeństwie a ty sobie mówisz ze wiesz o tym od tak?! - nie rozumiał jej i być może nigdy nie zrozumie. Dla niego kobiety zawsze były niebywale upierdliwe i wkurzające.
-Dla twojej wiadomości to od dziecka byłam narażona na niebezpieczeństwo więc to nie jest żadna nowość. Po za tym nie musisz się o nic martwić. Znajdę mordercę i pierwsza go zabiję zanim on będzie w stanie kiwnąć palcem! - kłamała. W rzeczywistości nie miała z nim żadnych szans, lecz nie miała zamiaru się poddawać. - I przestań się wtrącać w moje sprawy! - po tych słowach niemal natychmiast się rozłączyła. Miała go dość. To, że powiedziała im część prawdy o sobie nie znaczy, ze mają się wpierdalać z butami w jej własne życie.
 
___________
 
"Życie bez miłości to czarodziejska latarnia bez światła."
 
Linki
 3. W kalejdoskopie uczuć

-Sakura, wszystko w porządku? - spojrzenie dwóch kobiet zawisło nade mną oczekując szczerej odpowiedzi. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Serce biło mi tak mocno i głośno, że miałam wrażenia iż każdy może je usłyszeć. Kiwnęłam niepewnie głową i oderwałam się od ściany. Z całą pewnością była blada, a wewnątrz mnie szalało prawdziwe tornado uczuć. Strach, złość, smutek, żal, podniecenie i ciekawość. Wszystkie te uczucia kumulowały się i zmieniały tworząc inne, całkiem nowe.

Czułam strach na myśl o tym co może się wydarzyć.
Byłam zła z powodu własnej bezsilności i tego, że nie potrafiłam przestać kochać.
Smutek ogarniał mnie wtedy, gdy przypominałam sobie o obietnicy, którą złożyłam.
Podniecał mnie fakt, że znów będę mogła go zobaczyć.
Ciekawiło mnie to jak wygląda i to czy się zmienił, a jeśli tak, to jak bardzo?  

__________


Mayako
4. Rebelia

Krajobraz bardzo szybko ulegał zmianie. Wyraźnie opuszczali uprzątniętą strefę i wkraczali w zapuszczone dzielnice Londynu. Nieuprzątnięte śmiecie, wraki samochodów, zarośnięte ogrody i domy.
– Armia tu nie dotarła? – mruknął Madara, rozglądając się i obracając w dłoniach zapalniczkę.
– Dotarła – odparł Gaara. – Z całego terenu kraju zostały zabrane i spalone wszystkie ciała, jednak jeżeli chodzi o ogólne uprzątnięcie, nie brali się za wszystko. Chcieli przygotować jakiś sterylny fragment i dopiero z czasem rozszerzać jego teren.
– Jak to możliwe, że ktokolwiek mógł przeżyć w takich warunkach? – Kakashi skrzyżował ramiona na piersi. Zamyślił się na chwilę po czym westchnął – W sumie, to jak survival, jednak jaki debil uciekałby przed armią?
– Wiesz przecież, jacy ludzie chodzą teraz po świecie Kakashi – westchnął starszy Uchiha. – Może to jacyś zagorzali amatorzy Biblii... Wiesz, skoro tak się stało, to znaczy, że Bóg tak chciał i trzeba się tego teraz trzymać.
– Coś w tym jest. – Hatake osunął się na siedzeniu i ziewnął głośno. – Mimo wszystko, wolałbym być w łóżku.
– Spokojnie, załatwiłem już z Shimurą, że po powrocie pierwszą zmianę jaką dostaniecie, będzie jutro po południu. – Gaara wjechał z przyzwyczajenia na krawężnik i zatrzymał samochód, mimo, że w takiej sytuacji mógł to zrobić, gdzie mu się to tylko żywnie podobało. Odpiął pas i odwrócił się do tyłu – Zdążycie się wyspać.
– Wspaniale – westchnął Uzumaki, nabierając do płuc powietrza. – Skończmy więc to jak najszybciej, błagam.
 
_____________
 

Dita Finger
3.Puchata historia

— Nie wierzysz…
— Wybacz moją impertynencję, ale nie. — Liv uśmiechnęła się z pobłażaniem, poprawiając na ramieniu torbę i ruszając ku schodom. Wciąż kręcąc głową z rozbawienia, położyła dłoń poręczy parskając cicho pod nosem.
— Dobrze, więc chodź ze mną.
— Co? Nigdzie z tobą nie idę — zaprotestowała gwałtownie, kiedy chwycił ją za nadgarstek i pociągnął korytarzem w stronę, gdzie szedł niedawno obgadywany nauczyciel. Zasyczała gniewnie, kiedy mimo jej oporów wciąż parł naprzód i w końcu odpuściła, nie chcąc robić scen przy ludziach. Zrównała się z nim, racząc go niezadowolonym spojrzeniem. Zasłoniła twarz przed gapiami, niesionym w dłoni podręcznikiem i wyburczała: — Rany, ale wstyd. I możesz już zabrać rękę, przecież idę.
Itachi obrzucił uważnym spojrzeniem profil Liv, jakby dumając nad propozycją, a później wzmocnił uścisk nie zwalniając kroku.
— Nie.
Słysząc tę bezczelną odpowiedź, aż zamrugała zaskoczona. Tego się nie spodziewała. Jednak Uchiha uznał, że to za mało wrażeń jak dla Senju i wyrwał dziewczynie książkę, zaraz wrzucając do swojej torby.
— Co ty sobie, do jasnej cholery, wyobrażasz?! — wysyczała gniewnie, chwytając Itachiego za ramię. Zanim zdążyła zarzucić go obelgami, jakie już miała na końcu języka została zakneblowana i obrócona w miejscu, tak że stała do niego plecami.
— Nie drzyj się tak, tylko patrz — wyszeptał jej do ucha i wychylił się z nią zza winkla. Liv z trudem opanowała wzdrygnięcie, gdy poczuła przyciśnięte do siebie ciepłe ciało Uchihy ale chcąc nie chcąc, spojrzała we wskazanym kierunku.
 
__________
 
Naruto jako dziewczyna czyli historia Mizuki i Kasumi Uzumaki
http://mizuki-i-kasumi-uzumaki.blogspot.com/

Szanti
Rozdział 8

Rano po czułym pożegnaniu z Itachim udałam się do domu. Weszłam po cichu do pokoju chcąc jeszcze na chwile się położy.Jednak moja ukochana siostra stanęła w drzwiach naszego pokoju patrząc na mnie wrogim
spojrzeniem.
-A gdzie to się było całą noc.?-zapytała patrząc na mnie z pod przymrużonych powiek.
-Nie powinno cię to obchodzić.- powiedziałam a, ona obrażona udała się do łazienki.
Nie lubiłam jej niczego nie mówić przecież zawsze sobie wszystko mówiliśmy ale, obiecałam
Itachiemu że jej tego nie powiem. Weszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko żeby sobie jeszcze chwile
poleżeć.
 
____________
 

Kareena
Rozdział 2.


Była jedyną osobą w wiosce, która się ucieszyła, kiedy Sasuke wrócił.
Do dziś pamiętała ten dzień. Wszyscy niecierpliwie czekali na powrót Naruto, ale kiedy wreszcie przybył, dokoła było pusto. Nikt razem z nią nie wyszedł, by ich przywitać.
Potem, ilekroć Sasuke wszedł do jakiegoś pomieszczenia, zawsze zapadała identyczna cisza. Cisza, która sprawiła, że triumfujący uśmiech spełzł Naruto z twarzy.  

_____________

Ślepota przychodzi z czasem, z Głupotą trzeba się urodzić
http://bo-zycie-jest-glupie.blogspot.com
 
Yuka Catrell
Odcinek 1 Czeeeeeeeeeeeść!


,,To było nie dawno. Chyba kiedy poszedłem do sklepu. miałem ochotę za Ramen w proszku więc gdy stałem przy półce zauważyłem coś okropnego... RAMEN KOSZTOWAŁ O 9 groszy! I razem kosztowała 4zł i 29 groszy. A to że nie miałem wtedy kasy, musiałem pożyczyć. Więc poszedłem do banku i pożyczyłem i miałem oddać za kilka miesięcy bo inaczej mnie podpalą i zabiją. Nie przejmując się tym poszedłem do sklepu a tam się okazuje że... ZUPKA KOSZTUJE TERAZ 4zł i 30 groszy. I znów pobiegłem do banku i tak samo się działo aż zupka nie kosztowała 6zł i 88gr.. Ale potem się okazało że ZUPKA WCALE NIE ZMIENIŁA CENY PO PROSTU ŹLE PACZAŁEM! Więc zamiast zupki kupiłem duuuuuużo batoników i wszystko wydałem. A niedługo mam oddać kasę, a ja NIE MAM JEJ! Więc poprosiłem Saia aby mi pomógł z new biznesem.."

-Chyba mnie rozumiesz co?-cały zapłakany blondyn na nią popatrzył z szczenięcymi oczami. I przy okazji nikt nie zwracał na Kibe co się aktualnie dusi na drzewie...
-Ehe... A ile masz już kasy?
-No już mam.. 3 zł i 4gr.- pokazuje jej skarbonkę w kształcie kibla- Tam mam kasę
-No to dzięki- wzięła skarbonkę pod pachę, Kibę na plecy i zaczęła uciekać
-SAI GOŃ JĄ!-zapłakany rozkazał swojemu koledze a on jak piesek zrobił jego polecenie więc był pościg
 
_____
 
You will never fade away frome me...
 
angelwithoutsoul
Rozdział VIII Misja w niebie?
 
- Tak. Mówiłem Ci o Siedmiu Mistrzów Miecza z Wioski Ukrytej Mgły. Ja jestem ich następcą – odpowiedział dumnie - Chcę zdobyć wszystkie ich miecze, by następnie stworzyć własną organizację ze mną na czele. Sasuke obiecał mi, że jutro wyruszymy po kolejny z mieczy, które nazywają się Kiba. Wcześniej władał nimi niejaki Raiga Kurosuki, ale po tym jak popełnił samobójstwo miecze zostały sprzedane jakiejś grubej rybie z dzielnicy nieba – wytłumaczył Suigetsu.

- Rozumiem – rzekła. Ale co będzie ze mną?!

- Pójdzie z nami – odparł sucho Uchiha.
 
__________
 

Kira Iuventus
2#9 Życiowy los


- Deidara! – próbowałem stopą dosięgnąć jednej nogi od bujającego się krzesła. – Deidara obudź się! Obudź!

Im bardziej się wysilałem tym więcej bólu sobie zadawałem. Kolce z obroży na szyi weszły głębiej, lecąca niewielkimi strumieniami krew chowała się pod płaszczem. Przez moment opanowała mnie panika, chciałem krzyczeć, jak oszalały. Zwątpiłem w to jednak i postanowiłem do samego końca zgrywać twardziela. Nie musieli widzieć, co takiego dzieje się w moim wnętrzu.  

_________

"To, co osobno jest piękne, razem zachwyca jeszcze bardziej"

Shōri Chan
Rozdział 3: "Zakapturzony"

Nie wiedząc, w jaki sposób zacząć sensowną konwersację, wypaliłam jak ostatni półgłówek:
- Hej, Sasuke.
No i cisza.
Uchiha zmierzył mnie lodowatym wzrokiem, od którego ciecz zmieniała stan skupienia, po czym rozejrzał się wokół. Kiedy już dokonał oględzin polanki, obrócił się zgrabnie i kiedy stawiał już krok w kierunku boru, postanowiłam zainterweniować.
- I co? Tak po prostu sobie pójdziesz? – prychnęłam z goryczą.
Zatrzymał się, lecz nie odwrócił.
- Taki mam zamiar. Nie mam z tobą nic wspólnego.
Zabolało.
 
___________
 
Miłość rodzi ofiary… Co z kolei rodzi nienawiść
 
Shiro and Sora
Numer rozdziału : 24

Krótki fragment : "-Błagam, niech to będzie coś miłego- mówię do siebie, a następnie popycham żelazne drzwi. Otwierają się z cichym skrzypnięciem. Muszę użyć siły, by dopchać je do końca. Cz wszystko to musi być jak nie brudne, to zaniedbane lub też całkowicie owładnięte rdzą? Pomieszczenie jest zbudowane na planie koła, wokół którego ciągną się gigantyczne półki całkowicie zasłonięte zwojami, papirusami oraz księgami. Gdyby nie mała lampka ledwo wisząca z sufitu miałabym problem z tą ciemnością. Cichaczem wchodzę głębiej. Słyszę huk, a następnie widzę, jak drzwi same się zamykają. Boję się. Bo w końcu w każdym charakterystycznym horrorze ofiara wpada w sidła oprawcy, demona lub psychopaty właśnie przez takie żałosne wchodzenie do jakiegoś innego pokoju. Odwróciłam się na pięcie, po czym poczułam lekkie szczypanie w okolicy opuszki kciuka. Z jakiegoś nieznanego powodu leci mi krew. Powoli skapuje na podłogę. W pewnym momencie na podłożu widać jasnofioletowe znaki sunące po każdym przedmiocie. Robię krok do tyłu i przyciskam ręce do piersi... "
 
___________

Save me if I bceome my demons
http://ai-kakashixsakura.blog.pl/

Mayako
42. Siedemdziesiąt dwie godziny.

– Po prostu… Cię nie kocham – szepnęła, powstrzymując łzy.
Po tych słowach poczuł dziwne, bolesne ukłucie w udo. Odsunął się od niej, ukazując mokre od łez oczy. Spojrzał na nogę i spostrzegł, jak dziewczyna wysuwa z niej igłę. Strzykawka była już pusta.
– Co to? – mruknął, niemalże natychmiast czując skutki działania leku.
Osunął się niżej, złapała go w ramiona i dociągnęła do łóżka.
– Nic ci nie będzie… – wyszeptała, gdy łzy zaczęły w końcu wypływać potokiem. Nie panowała już nad głosem. – To lek usypiający, byś przypadkiem za mną nie poszedł…
– Nie! Nie pozwolę ci odejść! – Podniósł się i po chwili opadł na poduszkę, gdy zakręciło mu się w głowie – Nie możesz…
– Nie wysyłaj swoich psów, mój zapach zostanie dobrze zamaskowany… Nie macie szans, na odnalezienie mnie… Być może za kilka dni będę już martwa, Kakashi. Takie wybrałam życie. Nie szukajcie mnie, proszę – wyszeptała, trzymając go za dłoń.
– Nie… Saku, kocham cię… Kocham, proszę… – majaczył, walcząc z opadającymi powiekami.
– Przepraszam – wychrypiała, wtulając twarz w jego klatkę piersiową. Jeszcze godzinę temu nie miała czym płakać… Teraz nie mogła powstrzymał łez. – Przepraszam Kakashi, przepraszam…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY