Szukaj

27 lipca 2014

NOWE ROZDZIAŁY


Szare blokowiska

Sasame Ka
Rozdział X

- Cześć – odpowiedziałem, opierając się plecami o ścianę.
Włosy jak zawsze rozczochrane tylko dodawały uroku. Miałem taką cholerną ochotę, aby posmakować jej ust. Już się do niej zbliżyłem z takim zamiarem, kiedy ręką skutecznie mi to uniemożliwiła. Odsunęła się ode mnie, a z jej twarzy nie schodził uśmiech.
- Bierzesz z nami udział w swatce? - zapytała z cwaniackim wyrazem. - Czy może Hinata nadal ci się podoba, co, Uchiha? Jesteś gnojem, wiesz? - powiedziała i po chwili mogłem oglądać plecy panny Haruno.
- Sakura! - warknąłem, a ta tylko odwróciła swoją osobę i pokazała mi środkowy palec, cały czas się uśmiechając.
Podszedłem do dziewczyn, mrucząc, że biorę udział w tej durnej zabawie. Sasame zaśmiała się.
- Wiedziałam, że Sakura cię przekona – powiedziała, szczerząc zęby.
Westchnąłem, ta dziewczyna była niemożliwa.
- No to słucham waszego planu – odburknąłem, siadając z piwem przy krasnalu.
- Mamy zamiar zwabić ich na zewnątrz, żeby wybrali się na romantyczny spacer. Tak sami, lekko podchmieleni. Może coś więcej między nimi zaiskrzy! - Sasame entuzjastycznie zaklaskała dłońmi. Wariatka.

_____

Oszukać śmierć

Nikumu
Rozdział XIII Gorzkie złudzenia

"Gdy weszli, zaczął ściągać buty. Odruchowo, bo miał wrażenie, że za chwilę zza futryny salonu wyjdzie Sakura i surowo spojrzy na jego nogi, które byłyby w jej mniemaniu zawsze zbyt ubłocone, by bez tego rytuału wejść głębiej. Sakury nie było, przyzwyczajenie zostało, ale nim Lee zorientował się, że nikt na niego nie spojrzy nieprzychylnie, usłyszał coś z głębi mieszkania. Wyprostował się, przerywając rozsznurowywanie butów. Spojrzał na towarzyszy, którzy wciąż byli zbyt blisko, by to oni mogli wydać ten ledwo słyszalny dźwięk. Rock otworzył oczy dużo szerzej niż było to naturalne. Zignorował brud na butach i rozwiązane sznurówki, wyobraził sobie, że ona tam jest, że Sakura wróciła i właśnie to chciał im przekazać Utsukushi. Był teraz nawet gotów go polubić. Rzucił się biegiem, potykając się z wrażenia o własne nogi i z trudem utrzymując równowagę, wpadł w końcu do salonu. Nie tego widoku się jednak spodziewał, choć zdawał się nie mniej nieprawdopodobny co powrót Sakury.

__________

Kiedy tajemnica prosi się o ciszę, to każdy szept jest dla niej krzykiem
http://szeptem-duszy.blogspot.com/

Mirales
Rodział II: Dziewczyna, która pragnie żyć. Cz.I


Noc była niespokojna. Wiatr targał korony drzew aż te uginały się pod jego naporem zagłuszając jednocześnie odgłosy wydające prze sowy. Ciemne chmury snuły po niebie zakrywając niekiedy tarczę księżyca. 
W taką pogodę mało kto miał odwagę wypuszczać się w na ulice miasta, tym bardziej iż noc sprzyjała wielu nieprzyjemnym, dla oka i duszy, zbirom. Co jakiś czas można było zobaczyć jednak blask reflektorów i pomruk uruchomionego silnika samochodowego. Zazwyczaj były to osoby wracające po godzinach spędzonych w pracy, lub grupa młodzieży udająca się na jakąś imprezę by zaszaleć.
Gdzieś z oddali widać było postać, poruszała się szybko, biegła. Po konturze można było poznać iż był to mężczyzna średniej budowy. Gdyby bliżej mu się przyjrzeć każdy doszedł by do wniosku iż stoi gdzieś wysoko w hierarchii ważności. Drogi zegarek, marynarka, buty. Mimo to biegł, lecz nie wyglądał na osobę, która dokądś się spieszącą, lecz uciekającą przed kimś bądź czymś. 
Po jego twarzy spływało kilka kropel potu. Wiedział, że dłużej nie da rady uciekać dłużej. Skręcił w szparę miedzy dwoma budynkami. Może ,,ona" go nie znajdzie? Może uda mu się ją zgubić. Biegł dalej gdy zorientował się, że droga którą podążał okazała się ślepym zaułkiem. Wiedział, że jeśli jej nie zgubił to już po nim.
Usłyszał za sobą szelest a po chwili wysoki, z nutą poniżenia, śmiech. Odwrócił się i w tedy jego koszmar się ziścił. Zobaczył ją... Ubrana w jasne, kolorze kremu i lekkiego różu, kimonie. Długie włosy opadały swobodnie na ramionach i plecach, jednak jej twarz skryta była pod maską w kolorze śnieżnej bieli. I znów śmiech, który wrył się w jego umysł.
-Mam cię- mimo iż nie widział teraz jej twarzy, to miał wrażenie, że uśmiechnęła się do niego. -To już twój koniec - mimo to stała w bezruchu czekając na reakcję swej ofiary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY