Szukaj

19 kwietnia 2014

NOWE ROZDZIAŁY





ermentiss xo
Rozdział 15 - Błąd za błędem

- Pomóż mi o tym zapomnieć – szepnęłam, wpatrując się w jego lazurowe oczy. – Sama nie dam rady.
Nagle powietrze stało się cięższe, a każda część mojego ciała wołała o jego dotyk. Westchnęłam cicho, kiedy jego usta musnęły moje. Przez krótką chwilę przyglądał się mojej twarzy, szukając jakichkolwiek oznak sprzeciwu. Przełknęłam ślinę i zamykając oczy, przyciągnęłam go bliżej.


____________________



Kira
16# RÓD HARUNO i UCHIHA

-Sakura? – podążyłam za źródłem dźwięku i zauważyłam postać, powstającą z gęstego jasnego dymu.

Miała na sobie obcisłą, jasną sukienkę. Nie zwróciłam uwagi na krój, gdyż wyłącznie kolor niewinności stał się dla mnie istotny. Przypominała mi anioła bez skrzydeł. Idealną piękność, mitologiczną Femme Fatale. Przełykając głośno ślinę, odważyłam się skierować swój wzrok na wysokość jej głowy. Od razu zauważyłam wspólną cechę. Miała bardzo podobny kolor włosów do moich, być może delikatnie ciemniejszy odcieniem. Czy to byłam ja z przyszłości, której się nie doczekam?

-Mam nadzieje, że mnie słyszysz – podeszła bliżej mnie.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że pierwsze wrażenie było omylne. Ona nie była starsza ode mnie, wręcz przeciwnie. Mogła mieć, jakieś 13-14 lat. W każdym calu odzwierciedlała moją sylwetkę z przeszłości.


___________________




Akane Lee
2 : Zmieniła sie?

Czarnooki znów popadł w stan zamyslenia. Czy się zmieniła? Nie była taka sama może z wyjątkiem jednej rzeczy - była zmęczona, taka monotonna jakby słaba oczy nie lsniły jak zawsze były czyms przygnębione. Tylko czym?
- Jest dokładnie taka sama jak rok temu.
- Ale to dziecko jakos nie daje mi spokoju. - seledynowłosy wyszed i zatrzasnoł za sobą drzwi.
Jemu nie dawało tym bardziej ale gdyby to było jego dziecko powiedziała by mu, tak?


___________________




Zochan
Rozdział VI: All we can do...

- No tak, przecież masz ciekawsze zajęcia niż rozmowa z najlepszą przyjaciółką… - westchnęłam. – Znowu bierzesz udział w jakimś projekcie medycznym? – zapytałam sfrustrowana.
- Nic z tych rzeczy! – prawie, że krzyknęła. – Cały czas się tobą zajmuję, Sakura. Gdy byłaś nieprzytomna siedziałam przy tobie dzień i noc, nie odchodziłam od ciebie na krok. Kiedy twoje serce się zatrzymywało, krzyczałam na kardiologów, aby coś zrobili i robiłam wszystko, żeby cię uratować. – powiedziała wszystko na jednym tchu. – Cholera! – krzyknęła. – Naprawdę nie widzisz, że ostatnio nie robię nic poza zajmowaniem się tobą? – zapytała smutno. – Przykro mi, że sądzisz, iż o ciebie nie dbam, ale to nieprawda. – spuściła wzrok. – Cały wczorajszy dzień siedziałam i zastanawiałam się, dlaczego straciłaś pamięć… - Widzisz te kartki? – wskazała ręką na dokumenty, które wcześniej czytała. – To są akta ludzi, którzy kiedyś mieli taki sam problem, jak ty. Tylko wiesz co? Nadal nie mogę znaleźć przyczyny twojego pieprzonego zaniku pamięci! – zmarszczyła brwi i zamknęła oczy, powstrzymując tym samym łzy, cisnące się do jej oczu.
I wtedy coś mną ruszyło…
Podjechałam do niej i mocno ścisnęłam ją w pasie. Może rzeczywiście przesadzałam? To ja w tej sytuacji okazałam się tą złą. Przecież ona cały czas mi pomagała i przez to zaniedbywała swoje życie prywatne.
- Cieszę się, że cię mam. – chlipnęłam, nie powstrzymując płaczu, jakim nagle wybuchłam.
Wszystko, co możemy zrobić, to wciąż oddychać…
All we can do is keep breathing…


_______________




 Akemi Akari Nekomaki
Rozdział Specjalny - 01

Siedziałam na schodach przy drewnianym domku, znów ocierając łzy z mojej spuchniętej buzi. Starałam się jak mogłam, by moja przyszywana rodzina żyła szczęśliwie, ale w końcu tylko ja dostałam za to, czego nie zrobiłam. Dzisiaj był jeden z najwspanialszych dni w roku, a ja mam go traktować jak zwykły dzień, w którym wykorzystują siedmioletnie dzieci, takie jak ja. Chciałabym, aby moja macocha się do mnie uśmiechnęła, choć jeden raz. Mama się ciągle uśmiechała, ale to już minęło, nie ma jej, a jednak szukam otuchy w wspomnieniach o zmarłych. Dziwne, to mnie jeszcze bardziej boli.


_________________________



Anika-chan
Jedenasta kartka

Moje życie jest takie.. przewidywalne. Jak zawsze gdy wszystko jest pięknie coś musi się spieprzyć lub też ktoś musi mi wywrócić cały świat do góry nogami abym na nowo wszystko układała, a wtedy znowu coś się psuje i tak w kółko.
Była jesień, złota jesień. Dni były słoneczne, ale coraz krótsze. Padało coraz częściej i intensywniej. Czasami podczas ulew nosa nie wytykałam na dwór, bo po co? Mam wyglądać jak zmokła kura? Oczywiście zawsze po deszczu pojawiało się słońce i następnego dnia mało kto pamiętał o kałużach i ulewie.
Wróciłam zmęczona po długim dniu pracy. Na szczęście był czwartek, a to oznaczało, że pojutrze weekend. Zdjęłam botki i kurtkę. Torbę z całym stosem sprawdzianów rzuciłam na podłogę Puki co muszę ogarnąć te papiery, a potem mogę odpocząć, postanowiłam. Zrobiłam sobie herbatę z cytryną, usiadłam przy stole w kuchni i zabrałam się do sprawdzania.
Już gdy ujrzałam pierwszy test odechciało mi się. Jak te dzieciaki piszą?, pomyślałam. Przecież tego się nie da rozczytać! Mimo wszystko musiałam jakoś sobie poradzić.
Gdy za oknem było już prawie ciemno mój koszmar się skończył. Z ulgą odłożyłam czerwony długopis i spojrzałam na zegarek w telefonie; dziewiętnasta dwie. Odłożyłam kubek po herbacie do zmywarki i chciałam iść wziąć długi, relaksujący prysznic gdy nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz : Ojciec. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY