Szukaj

13 kwietnia 2014

NOWE ROZDZIAŁY







Silva
Rozdział: 5. Panoptikus

- Musieliśmy się upewnić - kontynuował Kruk, jak o nim myślała Baala z braku lepszego określenia - że rzeczywiście mamy do czynienia z Okamurą. Teraz już w to nie wątpimy. Poza tym pozwoliliśmy sobie sprawdzić, jak radzicie sobie w walce i w trudnych sytuacjach.
Ach, tak? Więc to był test? Baali coraz mniej podobało się to wszystko. Chyba by już wolała, by Czarne Płaszcze okazali się zwykłymi szaleńcami, niż szaleńcami z planem.
- Początkowo chodziło nam tylko o Okamurę, ale po raportach od Deidary i Sasoriego uznaliśmy, że wasz potencjał jako duetu jest godny rozważenia.
- O co wam chodzi? Czego chcecie? - wypaliła Erika. Baala nawet by się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że zielonka w ogóle nie słuchała jego przemowy.
Krukowi nawet nie drgnęła powieka. Odparł spokojnie:
- Wykonacie dla nas jedno zadanie. To wszystko.
Na moment zapadła cisza. Baala nie zdążyła jednak pomyśleć nad jego słowami, gdy natychmiast padła odpowiedź Eriki:
- Nie.
Zielonka nieoczekiwanie zamachnęła się, rzucając jednym ostrzem w Czarne Płaszcze, a potem chwyciła zdumioną Baalę za rękę i pociągnęła za sobą do tyłu. Zanim ta się zorientowała, już biegły jak szalone przez galerię skalnych kolumn, zostawiając Płaszcze w tyle. Jedno musiała przyznać - Erika była bardzo szybka w negocjacjach. Błyskawiczna wręcz.


___________________




Zochan
Rozdział V: Do you know, who you are?

Stała na poboczu drogi w białej, zniszczonej sukience. Patrzyła na mnie złowrogo, co chwilę rozglądając się na boki. Wyglądała strasznie. Była przeraźliwie chuda, blada, a jej twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Jej bose, poranione stopy kierowały się w moją stronę.
Wysiadłem z auta, przerażony i zdekoncentrowany. Dreszcz przeszedł mi po plecach, a wiatr rozwiewał moje włosy w różne strony świata. Postawiłem pierwsze kroki i coraz szybciej zacząłem zbliżać się do dziewczyny. Zauważyłem kaszmirową chustkę na jej głowie, którą dostała ode mnie w prezencie. Po chwili jednak jednym ruchem ręki rozwiązała ją, a przedmiot, okrywający głowę dziewczyny opadł na ulicę. Wiatr wiał coraz mocniej, ciężko było mi złapać oddech. Nie zauważyłem żadnego samochodu, więc nie miałem się czego obawiać.
Po kilku chwilach stała naprzeciwko mnie. Głowę spuszczoną miała w dół, jednak jej zielone tęczówki skierowane były prosto na mnie. Bałem się jej, chociaż nie wiedziałem, czemu.
Uśmiechnęła się krzywo, widząc moje zaskoczenie. Dopiero z bliska mogłem zauważyć jej zniszczoną cerę i brudne, prześwitujące ubranie. Widać było, iż nie miała na sobie żadnej bielizny.
- C-co się dzieje? – zapytałem sam siebie. Nie miałem pojęcia, co to wszystko oznaczało.
- Wiesz, kim jesteś? – uniosła głowę.
- O co ci chodzi? – zlustrowałem jej sylwetkę od góry do dołu. To nie była moja Sakura, to zdecydowanie nie była moja Sakura… I dlaczego pytała mnie o takie rzeczy?
- Czy wiesz, co ci się przytrafiło? – zignorowała moje pytanie i dotknęła mnie swoją lodowatą dłonią. Wzdrygnąłem się i automatycznie odsunąłem.
- Sakura. – odpowiedziałem oschłym tonem. – Co ty bredzisz?
- Chcesz żyć w ten sposób? – znowu nie uzyskałem odpowiedzi na zadane pytanie. Westchnąłem ciężko. Co to za pytania i dlaczego to właśnie mi je zadawała? Poczułem dziwny skurcz w żołądku i nagle wszystko się cofnęło. Znowu znalazłem się w samochodzie, a po chwili z niego wyszedłem. Nie mogłem swobodnie się poruszać, coś kontrolowało wszystkie moje ruchy.


_______________________




Kira
15# AOKIGAHARA



-Myślisz, że jesteś sprytna? – Dźwięk uderzanych szpilek o asfalt przebijał się przez moje bębenki. – Myślisz, że jesteś silniejsza ode mnie? – Jej głos był zdeformowany, niczym ścieżka dźwiękowa przepuszczona przez program audio.



W zasięgu mojego wzroku pojawiły się czerwone szpilki. Miały niezwykle przyciągający, rażący kolor. Nie miałam pojęcia, w jaki sposób wydawały ten charakterystyczny dźwięk, gdyż ziemia była miękka.



-Nie masz ze mną szans Sakuro Haruno, więc lepiej nie igraj z ogniem. Potrafię być bardzo niebezpieczna, szczególnie dla kogoś takiego, jak ty.


________________________________________




Autorka: Elvis Dub
Rozdział: 19

 Kruczowłosy został wybity ze snu przez irytujący dźwięk budzika w swoim telefonie. Z zamkniętymi oczami wymacał powierzchnie łóżka obok siebie, a gdy jego dłoń natknęła się na telefon, nie chętnie otworzył jedno oko i wyłączył ten cholerny i znienawidzony budzik, po czym Sasuke wsunął się pod kołdrę. Kto to wymyślił, żeby budziki miały takie irytujące dźwięki? A raczej kto wymyślił budziki? Gdyby ich nie było to żaden dźwięk nie kojarzyłby się z tym okropnym urządzeniem. Znów zapanowała błoga cisza... lecz nie na długo. Po chwili do pokoju wparował Itachi z budzikiem w swoim telefonie, i jak na złość go nie wyłączał.
- Wstawaj Sasuke – rzucił do brata. Ten jednak nie zamierzał reagować, udając że nic nie słyszy. - Wiem, że nie śpisz - powiedział podchodząc bliżej brata. Sasuke ani drgnął. Itachi pochylił się nad bratem i przystawił mu telefon do ucha

_____________________________________





Sakura Sikora
 rozdziału 17

Teraz jestem niemal pewna, że znów ma jakieś kłopoty, jednak nie zatrzymuje jej. Pozwalam jej odejść, bo czuje, że potrzebuje samotności.Wstaję i kieruje się w stronę drzwi, postanawiam wrócić do domu i spakować najpotrzebniejsze rzeczy.Po drodze mijam zakochana parę, trzymającą się za rękę i czuje ból.Tak bardzo chciałabym by mnie i Sasuke też się ułożyło.Słyszę wibrację telefonu, wyciągam małą komórkę i
patrze na wyświetlacz, który powiadamia mnie o nie odebranej wiadomości od Sasuke. Przez chwile waham się czy powinnam ją przeczytać, czy tez skasować, jednak ciekawość i uczucie staje się silniejsze od złość.


_____________________________________




Anika-chan
Jedenasta kartka

Moje życie jest takie.. przewidywalne. Jak zawsze gdy wszystko jest pięknie coś musi się spieprzyć lub też ktoś musi mi wywrócić cały świat do góry nogami abym na nowo wszystko układała, a wtedy znowu coś się psuje i tak w kółko.
Była jesień, złota jesień. Dni były słoneczne, ale coraz krótsze. Padało coraz częściej i intensywniej. Czasami podczas ulew nosa nie wytykałam na dwór, bo po co? Mam wyglądać jak zmokła kura? Oczywiście zawsze po deszczu pojawiało się słońce i następnego dnia mało kto pamiętał o kałużach i ulewie.
Wróciłam zmęczona po długim dniu pracy. Na szczęście był piątak, a to oznaczało, że mogłam poleniuchować. Zdjęłam botki i kurtkę. Torbę z całym stosem sprawdzianów rzuciłam na podłogę Puki co muszę ogarnąć te papiery, a potem mogę odpocząć, postanowiłam. Zrobiłam sobie herbatę z cytryną, usiadłam przy stole w kuchni i zabrałam się do sprawdzania.


__________________________________




Frio Hamaguri
XIII - Kłótnia (cz.1)

Przebudził się, zaś ciemność zalewała pokój, jednak czuł, że ktoś tutaj jest. Tyle lat musiał być czujny, iż teraz instynkt budził go nawet w środku nocy. Nie spał długo. Poczuł jak łóżko zapada się po jego lewej stronie, chciał krzyknąć, ale szorstka dłoń zakleszczyła się na jego ustach. Spanikował. Czując ten znajomy zapach, rozluźnił się, postać tylko usiadła naprzeciwko niego, puszczając go, Naruto nachylił się do lampki. Nie wierzył w to, że naprawdę to może się dziać. 
- Nie strasz mnie tak – wymruczał, zbyt głębokim, męskim głosem. - Czy ty kiedyś będziesz zachowywać się jak normalny człowiek? - spytał, raczej retorycznie, nie oczekiwał odpowiedzi, chciał tak bardzo spać, aż wstał. 
Zaczął poruszać się powoli po pokoju. Tak, choć chwilę nie musiał myśleć o zmęczeniu.
- Nie chciałem cię nigdy skrzywdzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY