Szukaj

23 marca 2014

NOWE ROZDZIAŁY


Leitha
Rozdział LXXXVIII - "Rzeczywistość"

" - To już?! – wrzeszczę, spadając z łóżka. Adrenalina buzuje mi we krwi. Słyszę jęk i szybkie kroki za ścianą, wyplątuję się z kołdry, gdy setka myśli lata mi po głowie.
Nie dorwaliśmy Danzo. Hokage się nie zgodziła. Nie zaczęła go leczyć. A on już, tuż pod naszym nosem, wbrew moim prośbom… zrobił to!
Akane otwiera z hukiem drzwi. Wszędzie jest ciemno. Końce jej palców skrzą się iskrami Raitona. Nie daje on wiele światła. Dopiero teraz orientuję się, że ją przestraszyłam. Myślała, że jestem w niebezpieczeństwie.
- Gdzie Itachi? – pytam, zrywając się na równe nogi. Moje ręce sięgają po buty zanim informacja, że wychodzę, dociera do mojego umysłu.
- Nie wiem – przyznaje w pośpiechu. - Nie śpi na kanapie. Myślałam, że jest z tobą.
Był. Przez moment. Obudził mnie i wyszedł. Wnioski są proste.
- Rzucił na mnie pieprzone doujutsu – warczę, ściągając z siebie piżamę i zakładając w pośpiechu spodnie. Zegar wskazuje czwartą rano. Za oknem prószy śnieg. – Powiadom ANBU."

________________

I've got war in my mind
 http://pensamientos-de-josephine.blogspot.com/ 


 Josephine Hozuki
[01] Las desgracias nunca viven solas. 


"Z lasu, który otaczał plac, wyszło dwoje mężczyzn w czarnych płaszczach. Cofnęłam się dwa kroki, nie spuszczając ich z oczu. Dyskretnie z tylnej kieszeni wyjęłam dwa kunaie. Mężczyźni chwile coś do siebie szeptali i jak na zawołanie zawiesili na mnie wzrok. Jeden z nich, zdecydowanie wyższy, wyjął z kieszeni płaszcza zdjęcie.
- O Danna, to na pewno ona. Jak w mordę strzelił, kropka w kropkę taka sama! - wykrzyknął radośnie. Spojrzałam na nich z zupełnym osłupieniem i dezorientacją na twarzy. Następnie ten niższy znowu coś powiedział, niestety nie usłyszałam co. Odwrócił się w moją stronę i rzucił już trochę głośniej.
- No to ją bierzemy. - jak to 'bierzemy'? "

____________________________

Agonia Uczuć

Kira
12# ANIMOZJA

„Tabula Rasa.
Obudziłem się z pustą głową.
Może nie do końca pustą, bo bardziej przyrównałbym to do opuszczonego w pośpiechu domu. Fundamenty, pokryte kurzem meble, pajęczyny na ścianach, sufitach...
Znałem dobrze słownictwo, umiałem nazywać rzeczy po imieniu.
Tak mi się wydawało."

__________________________

 Cały świat krzyczy, a Ty mówisz szeptem.
 http://the-longest-flight.blogspot.com/

ermentiss xo
Rozdział 14 - Korzystaj z bycia człowiekiem


Ten dzień boleśnie uświadomił mi, jak trudna okazała się rola medyka. Nie chodziło tylko o uzdrawianie, którego dotychczas było niewiele – głównym problemem stało się ukrywanie swoich myśli przed Painem. Za każdym razem, gdy przebywaliśmy w jednym pomieszczeniu, czułam jak coś niemal wwierca się w moją głowę. Resztkami sił próbowałam bronić się przed zarazkami – jak widać, skutecznie. Nie miałam pojęcia dlaczego technika Lidera mnie nie dosięgała – sam mężczyzna też wydawał się być zaniepokojony tym faktem. Gdyby dowiedział się o moich koszmarach i problemach klanu, cóż… byłoby nieciekawie.

___________________________

 Z jednym słowem cała moja miłość przepadła.
http://sasukeuchichalovesakuraharuno.blogspot.com


Pauu Lina
Rozdział Trzeci

Zjawić się koło jedenastej? Przecież to za niecałe dziesięć minut! Wykrzyknął w myślach Sasuke i szybko zakładając na siebie bluzę, dresy i adidasy rzucił się biegiem w stronę głównego budynku, w którym przesiadywała hokage. Obym się nie spóźnił pomyślał Uchiha. Każdy wiedział co go czeka, kiedy nie zjawi się na czas. Na samą myśl o tym przeszły go ciarki. 
Znad dachów domów zobaczył zarysy głównego budynku Konohy. Jeszcze trochę... przeszło przez głowę posiadaczowi sharingana, kiedy niespodziewanie wpadł na Uzumakiego, który wyszedł właśnie zza rogu. Mężczyźni przeturlali się na drugi koniec ulicy. 

__________________________

 Gdy patrzę w Twoje oczy, wiem, że nie chcę już niczego szukać.
http://Only-love-you-heart.blogspot.com



 Palina aa
Rozdział 2 ,, Przyprowadź ją''


Ze snu budziła się pewna różo-włosa dziewczyna. Niestety na jej nieszczęście ktoś musiał ją obudzić waleniem do drzwi oraz nieznośnymi krzykami dla jej ucha. 
-SAKURA-SAMA OTWÓRZ DRZWI TO PILNE - wołał w kółko znajomy głos, którego nie mogła rozpoznać. Obróciła się na druga stronę łóżka zatykając głowę poduszkami. Niestety, to nic nie dało. 
- No pięknie nawet w dzień wolny nie dają mi pospać. - Warknęła sama do siebie idąc w stronę drzwi.
- Czego? - spytała jeszcze nie widząc dobrze przez zaspane oczy.
- Szanowna Hokage-sama ciebie wzywa do siebie- powiedział jakiś członek Anbu
- Przekaż jej że za 15 min powinnam być.
- Dobrze Sakura-sama - Powiedziawszy to zniknął.
- Nawet w dzień wolny nie dadzą mi spokoju. - Powiedziawszy to sama do siebie poszła się zbierać.

__________________________

Jak kłopotliwe życie jest z nią. Czy byłoby bardziej kłopotliwe bez niej? 
http://troublesome-girl.blogspot.com/


Miki
3. Koszykówka- zawsze i wszędzie.


I się wywaliłam. Cholerne sznurówki! Trzeba było wcześniej je zawiązać. Tak, gratulacje Temari. Spróbowałam się podnieść, ale szybko zaniechałam tego pomysłu czując ból w lewej kostce. Świetnie, skręciłam ją...

- Ej, wszystko w porządku?- spytała Tenten.
- A czy wyglądam jakby było w porządku?- mruknęłam.
- Shikamaru, pomożesz jej dojść do hotelu- zarządziła moja przyjaciółka.
- Nie jest kaleką!- sarknęłam.
- Nie mam zamiaru jej pomagać- wywrócił oczami.
- Tylko nie próbuj się teraz kłocić- popatrzyła na niego wilkiem. Są takiemomenty kiedy na prawdę się jej boję, a ten dzień zdecydowanie do nich należał.
- No dobra, dobra. Wstawaj- westchnął. Napotkał zezłoszczony wzrok i wzruszył ramionami.- Tylko żartowałem- podał mi rękę i pomógł wstać.

_________________________

Prawdziwa miłość zdarza się tylko raz 
http://ana199621.blogspot.no/

Sakura Sikora
 Jedno-parapetówka 


-Nie jesteś godny mojej krwi! – wyszeptała. – Tylko Sasuke…

Rozcięcie zaczęło niemiłosiernie piec. Myślała, że eksploduje.

-Nie wspominaj mi o nim. Jego imię mnie obrzydza. Wygrał. Ale dzisiaj nie wiadomo jak się sprawdzi – syknął Diasuke.

Podniósł Sakurę i przystawił do ściany. Przestała czuć pieczenie na głowie i zamknęła mocno oczy. Chłopak odgarnął włosy z jej szyi. Oblizał wargi. Pocałował ją w szyję. Dziewczyna zorientowała się, o co chodzi i kopnęła go z całej siły w brzuch. Diasuke tylko się głośno zaśmiał.

_____________________________

 Ai no Noroi

Sasame Ka
 I. Starzy Znajomi


Wszedłem do małego pomieszczenia za kotarą, knajpa została urządzona w typowo tradycyjnym stylu. Stoliki były niskie, bez krzeseł, jedynie przy barze stały krzesła. W izbie dominowały kolory bieli, gdzieniegdzie akcentowane czerwienią. Podszedłem do lady i zamówiłem sobie szklankę wody. Nie mogłem sobie pozwolić na picie przed misją, zwłaszcza, że w każdej chwili mogłem być wezwany do gabinetu.Przyjrzałem się barmance. Była dziewczyną niską o długich, prostych blond włosach oraz niebieskich oczach. Pochłonięta układaniem szklanek, nawet nie zauważyła, że jej się przyglądam. Wydawała się taka drobna, jakby była małą dziewczynką.– Sasame, przyjdź mi tu na zaplecze! - krzyknęła jakaś kobieta, która wyłoniła się zza kotary.Niska staruszka przyglądała mi się na chwilę, po czym spojrzała na dziewczynę. Ta ustawiła ostatnią szklankę i rzucając mi przelotne spojrzenie, zniknęła razem z kobietą.W pomieszczeniu znajdowałem się tylko ja i jeszcze kilka samotnie siedzących osób. Po chwili usłyszałem dźwięk odsuwanej kotary i stąpających po podłodze kroków. Ktoś obok mnie odsunął krzesło i zasiadł na nim, a ja poczułem słodki zapach damskich perfum. Obok tej osoby stanęły również dwie inne. Odwróciłem się w stronę kobiety i zobaczyłem tak bardzo znaną mi twarz, o której chciałem zapomnieć. Jej pełne, malinowe usta kusiły swoim wyglądem, a duże iskrzące oczy przyglądały mi się uważnie. Niewiele zmieniła się od tych kilku lat, chociaż musiałem przyznać, że nabrała większych, kobiecych kształtów.– Sasuke... - wymruczała moje imię – Pamiętasz mnie jeszcze? - zapytała, owijając sobie kosmyk włosów na palec.– O tobie nie da się zapomnieć – mruknąłem beznamiętnie, ukradkiem przyglądając się dziewczynie.Uśmiechnęła się zawadiacko, rozplątując kucyka, a czarne, długie włosy opadły jej na ramiona. Spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczami, zagryzając wargę.

__________________

Bury all your secrets in my skin.

Zochan
Rozdział 2 - Sprawa

- Dzisiaj wieczorem masz szansę na rehabilitację. O dwudziestej przyjedziesz po mnie, a później wybierzemy się tego nowego baru – Ostryga. Oczywiście nie możesz odmówić. – prychnęła. Ach, ten jej temperament. Zastanawiałem się, po kim ona to ma… Po ojcu, a może po matce? Kto ich tam wie…
- Czy Temari właśnie zaprosiła mnie na randkę? – Droczyłem się z nią. – Świat oszalał?- Zaśmiałem się.
- Nie na żadną randkę, zwykłe spotkanie! – Wrzasnęła, a ja myślałem, że ogłuchnę. –Tylko się nie spóźnij, bo się pogniewam. – powiedziała już normalnym tonem.
- Muszę się jakoś elegancko ubrać?- Westchnąłem ciężko. Nie widziało mi się spędzania popołudnia przed lustrem.
- Nie będę się za ciebie wstydzić, Shikamaru. Zresztą sam powinieneś wiedzieć, jak ubrać się na spotkanie z kobietą. Nie mam do ciebie siły. – wybuchła gromkim śmiechem. Mnie wcale nie było do śmiechu.
- Kiedy w końcu dowiem się, jak masz na nazwisko, tajemnicza kobieto? – Zmieniłem temat. Jak ja mogłem nie zapytać wcześniej? Przecież to jest podstawą znajomości! No i blondynka również nie znała mojego nazwiska.
- Tajemnicze kobiety są bardzo seksowne – mruknęła. –Tak samo, jak mężczyźni. – Przerwała niezręczną ciszę, która nastąpiła po jej pierwszym stwierdzeniu.
- No ja w to nie wątpię. – uśmiechnąłem się sam do siebie.

__________________________

 We live, as we dream - alone
http://opowiadania-ronie.blogspot.com/

 Cherlyn
Rozdział 4


Kiedy Kira się obudziła Hidan już się ubierał, w ogóle nie przejmował się jej obecnością i bezceremonialnie stojąc w samych spodniach przygładził swoje, i tak już ulizane włosy, po czym założył pierwszą lepszą koszulkę jaka wpadła mu w ręce.
- Który dzisiaj jest ? - zapytała Kira jakby coś ją tknęło.
- Piętnasty - odrzekł Hidan zerkając na telefon.
- Piętnasty września... mówi ci coś ta data ?
Hidan zawachał się po czym przejechał sobie otwartą dłonią po twarzy.
- Cholera! Znowu zapomniałem o urodzinach ojca...
Kira obruszyła się i zamaszyście podniosła się z łóżka.
- Jakie urodziny ojca ! Tata urodził się 25 czerwca. Skup się na pewno pamiętasz. - Hidan uniósł brew i przyjrzał się Kirze jakby w jej wyrazie twarzy miał coś wyczytać.
- Nie zaraz, przecież jesteśmy bliźniakami, mamy urodziny w ten sam dzień więc, na pewno bym pamiętał...
Kira stuknęła go w czoło.
- Nie zgrywaj idioty !
- Ale kiedy ja serio...
- Dobra. Nie ważne, tak tylko pytałam.
Hidan mógł nie pamiętać, ale ona pamiętała i to doskonale.

________________________


 Halszka H.
Tytuł i/lub numer rozdziału: II. Narysuj mi baranka!

-Jeżeli nie spotkałeś żadnej bogini seksu po drodze, to od razu się rozłącz.
-Wiesz, że jesteś na głośnomówiącym? – Postanowiłem trochę się z nim podrażnić.
-Najmocniej panią przepraszam. Jestem bardzo kulturalnym człowiekiem, a to był moment słabości i próba pogrążenia tej imitacji mężczyzny, która przed panią stoi…
Zarechotałem do słuchawki. Przez następne pięć minut Neji musiał wysłuchiwać mojego dźwięcznego śmiechu, ponieważ nie mogłem się opanować, chociaż mnie opieprzał.
-No, uspokój się już. Musisz natychmiast przyjść do parku z mazakiem.
-Z mazakiem? Ile ty masz lat, Uchiha? Wracamy do zabaw uczniaka ze szkoły podstawowej?
-Nie, ale najpiękniejsza kobieta na tym zadupiu w ten sposób ze mną flirtuje.
-Będę za pięć minut. 

________________________

MROCZNE PODZIEMIE

Neko Fuyu
"Mój ojciec demonem"

- Panowie zabijcie Suigetsu. Oderżnijcie mu szkłem głowę, a później przynieście mi jego serce. Ciebie droga Kin zapraszam do siebie.
      I stało się. Kin przyszła do mnie, a mężczyźni sterowani przeze mnie wzięli grube kawałki szkła do rąk. Zaczęli iść w stronę bezradnego chłopaka, który w końcu wylądował na ścianie. Widziałem jak wszyscy trzej zaczęli płakać z bezsilności. To było takie… Takie cudowne.
      - Nie zrobicie tego. Chłopaki jesteśmy kumplami! - próbował ich przekonać, ale na marnę.
      - Stary nie chcę tego. Ale ten skurwysyn nami kieruje - wysyczał Kimimaro.
      - Błagam. Walczcie z tym… Błagam! - wrzeszczał biedak, a łzy leciały mu sumieniami. Dopiero teraz poczułem jego strach, ale tera było już za późno. Jestem demonem, nie zmieniam swojego zdania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY