Love the web NaruHina
http://love-the-web-naruhina.blogspot.com/
Sasame Ka
I. Początki
-
To Sasuke Uchiha – dodała szeptem Sakura – Podobno należy, do jakiej
organizacji, ale nikt mu tego nie udowodnił. W końcu ma dzianych
rodziców.
Kiwnęłam głową, na znak, że zrozumiałam. Mimo tego, że
chłopak mnie zainteresował, musiałam się od niego trzymać z daleka.
Byłam nieśmiała, więc to ułatwiało mi zadanie.
W końcu rozbrzmiał
dzwonek. Pierwsze mieliśmy historię z panem Kakashim. Bardzo miły
nauczyciel, ale często nie przychodzi, a jak już to na koniec lekcji.
Drzwi
były otwarte, więc weszliśmy do sali. Zajęłam swoje miejsce, tuż obok
Temari. Nie byłyśmy przyjaciółkami, ale dobrze się dogadywałyśmy.
Wybuchowego charakteru Sabaku nie dało się nie lubić.
- Cholerny Shikamaru! – mruknęła pod nosem – Leń śmierdzący!
Spojrzałam
na moją koleżankę z ławki, w sumie to było codziennością. Nie było
dnia, bez którego Temari nie narzekałaby na swojego chłopaka.
- Co się stało? – pisnęłam cichutko, tak, że ledwo można było mnie usłyszeć.
-
Lepiej nie mówić. –Dziewczyna westchnęła i opadła na krzesło obok. –
Umówił się dzisiaj ze mną na miasto po lekcjach, a teraz mi napisał, że
nie może, bo umówił się na shōgi z panem Asumą! Cholera jasna, niech
tego idiotę szlag jasny trafi! – warknęła pod nosem i uderzyła pięścią w
stół.
Naruto historia pisana od nowa
http://naruto-historia-pisana-od-nowa.blog.onet.pl/
Dawidos
"Test na genina... Oblełeś!"
- Ts! Przeklęty demon! – warknął pod nosem Mizuki.
-
Chcesz ten zwój tak? Baka! Myślałeś, że tak po prostu ci go oddam?
Naprawdę sądziłeś, że uwierzyłem w tą twoją bajeczkę? – zaraz zadałem
szereg pytań, na które nawet nie oczekiwałem odpowiedzi.
- Sądzę, że tak! Skoro byłeś na tyle głupi, żeby wykraść ten zwój i przyjść tu z nim! – zaraz Mizuki krzywo się uśmiechnął.
-
Baaaka! To wszystko było częścią mojego planu. Fakt! Nie chciałem
zabierać tu zwoju, ale wiedziałem, że mnie ciągle obserwujesz, więc żeby
zapędzić cię w moją pułapkę, zabrałem go. – zaraz wszystko wyjaśniłem
się uśmiechnąłem do niego z wyższością
- A wiec wiedziałeś, że
cię obserwuje? I mimo to byłeś na tyle głupi żeby ukraść ten zwój?
Hahaha!!! Musisz być naprawdę skończonym idiotą! – Mizuki zaśmiał się
jak wariat, będąc pewny swojego triumfu.
- Nigdy… – odezwałem się ponuro, wtedy Mizuki zaczął się śmiać i począł bacznie mi się przyglądać.
- He?! Mówiłeś coś?! – dalej sobie ze mnie drwił.
- Nigdy… przenigdy!!! Mnie nie lekceważ!!!
Porzucone wspomnienia stoją w płomieniach twej zawistnej tęsknoty.
http://porzucone-wspomnienia.blogspot.com/
Kotomi Ai
Rozdział 3: Tajemniczy nowy i czarny Rolls-Royce.
Wszystkie wspólnie orzekłyśmy, że ma w sobie to „coś”, co
oznaczało, że biedny chłopak nie będzie miał życia... wróć! Nie opędzi
się od dziewczęcych serc i czułych spojrzeń już do końca roku szkolnego.
Wstyd się przyznać, ale choć zazwyczaj nie przyłączałam się do takich
pogaduszek i mało interesował mnie ktokolwiek spoza kręgu dobrych
znajomych, tym razem, nawet ja z ogromnym zainteresowaniem i wypiekami
na twarzy wymieniałam swoje spostrzeżenia na temat „tego nowego
chłopaka”. Bądź co bądź, przystojnego... (...)
- Wiesz Sakura, może
naprawdę nie będzie tak źle. Spróbuję się trzymać od niego z daleka, tak
jak powiedziałaś – mówiła, gdy sznurowała już drugi but.
- I bardzo
dobrze. Wiadomo, że nie uda ci się uciec od niego zupełnie, ale
przynajmniej staraj się nie zbliżać do niego, jeśli to nie będzie
konieczne. I nie zostawaj z nim sam na sam! - radziłam.
- Postaram się.
Jak długo można żyć iluzją, nim stanie się rzeczywistością?
http://aka-nichibotsu.blogspot.com/
Soyeon
Rozdział 2 - Coraz głębiej w bagno.
Jeden
z mężczyzn, ten o siwych włosach, wciąż próbował do mnie zagadać.
Wydawał się dosyć miły, ale ani trochę nie ufałam mu. Jak na razie też,
nie polubiłam go. Drugi milczał, tylko od czasu do czasu wchodząc mu w
zdanie, głównie po to, by go wyśmiać.
- ...tak w ogóle, jestem Hidan
– przedstawił się ten z kosą i znów mówił coś, ale nie słuchałam go
zbytnio. Od czasu do czasu kiwałam głową i odpowiadałam mu półsłówkami,
aż w końcu dał sobie spokój i zaczął denerwować swojego kolegę. Nawzajem
obrażali się i docinali sobie, a ja miałam wrażenie, że zaraz albo
rzucą się na siebie, albo stanie się coś jeszcze gorszego w czym
ucierpię i ja.
"Życie to nie gra w szachy. Ludzie to nie pionki, a miłość to nie jednorazowy ruch."
http://checkmate-yaoi.blogspot.com/
Ayu-Chan
One-shot Sasuke i Naruto ~ "Bezsilny" - wstęp
Czasem, kiedy w nocy dopadała mnie bezsenność, układałem się
na plecach i godzinami rozmyślałem. Nie o przeżyciach minionego dnia,
ani też tego, co będzie czekało mnie w następnym. Ciągle w moich myślach
pojawiały się trudniejsze tematy - życia i śmierci. Zadawałem sobie
szeregi pytań, na które próbowałem odszukać odpowiedzi: czym jest
istnienie człowieka? To dar, największy skarb, jaki otrzymujemy, a może
możliwe jest wyznaczenie jego ceny? Dlaczego rodzimy się i umieramy?
Nasze przyjście na świat ma konkretny cel czy jest kwestią przypadku,
zrządzenia losu? Jednak moim najważniejszym dylematem pozostawała
kwestia cierpienia. Zarówno fizycznego, jak i mentalnego. Zastanawiałem
się, w jakim celu je odczuwamy. Doszedłem do wniosku, że ma ono pewne
znaczenie - gdyby nie istniało, żaden człowiek nie doceniałby chwil
szczęścia. Mimo to, nie potrafiłem zrozumieć jednej rzeczy - po co
niektórych ludzi los doświadczył tak dużą ilością bólu?
Życie Sakury
http://nowe-zycie-sakury.blogspot.com/
Viki
Rozdział 20
Weszliśmy
razem do zasłoniętego „pokoju”. Kozetka lekarska na środku, od razu
koło niej stołek, chyba dla mnie. Biały stolik zabiegowy, a pod ścianą
trzy szafki medyczne z asortymentem. Seiki podał mi biały kitel.
Spojrzałam na niego niepewnie.
-Jesteś najbardziej zaufaną osobą? – Zapytałam bardzo podejrzliwie.
-Tak.
-Jeśli dowiesz się, kim naprawdę jestem, nie powiesz nikomu?
-Jeśli nie jesteś żadnym złoczyńcą, to nie.
-Pamiętaj, że bez żadnych zastrzeżeń mogę Cię zabić. – Uśmiechnęłam się w myślach na jego chwilową przestraszoną minę.
-Jasne. – Odpowiedział bardzo poważnie.
Zdjęłam swój płaszcz, odkrywając przy tym charakterystyczne włosy. Od razu zwrócił na nie uwagę i już go zatkało.
-Ty… Ty jesteś Sakura Haruno. – Zaczął dosyć cicho.
If You let me, I'll take care of You
http://daraku-tenshi.blogspot.com/
Raikes Shibakuchi
Rozdział XVII - Co się z tymi ludźmi porobiło...!
Kakashi podszedł do drzwi i otworzył je, wpuszczając do środka niecierpliwego gościa walącego w nie pięścią z całej siły.
-I jak tam, stary!? - Obito wpakował się do środka, drzwi
zatrzaskując za sobą. Jakby nigdy nic podreptał w głąb mieszkania,
finalnie zajmując miejsce przy stole w kuchni - Raikes była?
-Tak, właściwie to wyszła jakieś pięć minut temu - oświadczył siwowłosy, siadając obok swojego przyjaciela.
-I co? Wyjaśniliście sobie wszystko? - Obito wydawało się, że
właśnie tak było. Podczas rozmowy z Shibakuchi odniósł wrażenie, że
rudowłosa na prawdę wie czego chce i wie jak ma postąpić: co powiedzieć i
co wytłumaczyć. Jeśli chodzi o tę stronę, Uchiha się nie mylił. Nie
pomyślał jednak, że Kakashi Hatake po którym wszystko spływa jak
roztopione masełko, nie do końca pogodził się z sytuacją stracenia
starej towarzyszki.
-Powiedzmy - odparł.
-Powiedzmy? - powtórzył brunet - jak to "powiedzmy"?
Hatake odszedł od stołu. Nalał wody do czajnika, wstawił ją i zaczął poszukiwać kubka w górnych partiach szafek kuchennych.
-Wróci tu - powiedział nagle.
Miłośc to tylko eksperyment.
http://sasusaku-milosny-eksperyment.blogspot.com/
Kaori
Rozdział I
Zasady
są proste. Niebawem umieścimy wszystkich państwa na wyspie. Podzielimy
was na dwie grupy, z których każda znajdzie się w oddalonym od siebie
obozie. Będziecie musieli przez miesiąc wykonywać zadania, które
będziemy państwu dostarczać za pomocą naszego posłańca. Ogólnie rzecz
ujmując, będziecie musieli stworzyć coś na wzór drużyny ninja i żyć oraz
zachowywać się tak jak oni. Co to tak właściwie znaczy i czego to
będzie wymagać, dowiecie się państwo w czasie treningów.
- Tak, ale
nie powiedziałaś państwu o najważniejszym – Mei Terumi uśmiechnęła się
do koleżanki pobłażliwie. - Obie grupy będą musiały ze sobą rywalizować.
Otrzymają państwo wiele zadań, nie zawsze obie grupy będą wykonywać te
same polecenia. Może się zdarzyć, że każda z nich dostanie zadanie
wykluczające się. Już podaję przykład. Zupełnie teoretycznie, jedna z
grup dostanie za zadanie pilnowanie "czegoś", a inna będzie musiała to
"coś" odebrać. Bardzo proste, prawda?
- No nie wiem, czy to takie
proste zadanie, skoro państwo będziecie musieli ze sobą rywalizować. A
jest o co, oj jest! Zwycięska drużyna otrzyma nagrodę pieniężną, o
której mowa w umowie. Jednak dodatkowo, oprócz niej, otrzyma również
tygodniową wycieczkę na Karaiby!
Samotność nie bierze jeńców: albo zabija, albo puszcza wolno.
http://pustynna-burza.blogspot.com/
Kotomi Ai
Rozdział 1
Czułem
się jak głupiec. Nie mogłem wybaczyć sobie, że postąpiłem tak
lekkomyślnie zapuszczając się w głąb nieprzebytej pustyni. Nie
powiadomiłem nikogo, nikt nie wiedział dokąd się udałem. Dlatego też,
nikt nie szukałby mnie tam, gdzie przecież nikt o zdrowych zmysłach nie
chadzał. Byłem w pułapce, uwięziony w miejscu, które kiedyś nazywałem
swoim domem. (...)
- Czekałam na ciebie - mówiła tak słodkim głosem,
że oddałbym wszystko, by słuchać go w nieskończoność. Działał niczym
miód na moje serca i stanowczo nie pasował do jej brzydkiego wyglądu.
- Czekałaś na mnie? - powtórzyłem po niej.
- Chciałam cię zobaczyć jak najszybciej. Już nie mogłam się doczekać.
- Nie rozumiem...
- Nie musisz - stwierdziła, uśmiechając się jeszcze szerzej. - Mogę ci pomóc.
Miłość bywa okrutna, dlatego nauczmy się cierpieć
http://sasunaru-erroay.blogspot.com/
Erroay von Uchiha
9. Gdyby nie problemy, życie stałoby się zwyczajnie nudne.
Stał
naprawdę blisko. Całą swoją uwagę skupiał na ciągu cyfr i znaków, które
znajdowały się centralnie przed jego oczami. To zadziwiające, ale mógł
przysiąc, że jego nozdrza wyłapują ulotny zapach szkolnej kredy.
Odruchowo zaczął się zastanawiać, czy kiedykolwiek wcześniej stojąc tu,
doznawał takich wrażeń. Czuł się jak w transie. Niewielkie, białe litery
falowały po powierzchni tablicy, jakby chcąc uciec i uchronić się przed
jego wzrokiem. Kiedy już doliczył się dwudziestu, kolejne cyfry
rozpoczęły migrację, mieszając mu w głowie i przerywając liczenie. Przy
następnym, uspokajającym wdechu znowu to poczuł. Mógłby przysiąc, że
kreda znajdująca się w jego ręku pachniała niezwykle intensywnie.
Zaciągnął się powoli, starając się panować nad szalejącymi w tym
momencie zmysłami. A przecież niczego nie brał. Krucha biała kreda
znajdująca się w jego dłoni, poruszyła się nieznacznie, ocierając tym
samym o jego smukłe palce. Oczy zaszły mgiełką i choć z całej siły
starał się wybudzić, czuł, że i tę bitwę przegra z kretesem. Kiedy
ponownie uchylił powieki, cyfry zaprzestały wędrowania po tablicy.
Biorąc głęboki oddech i ignorując uzależniający zapach kalcytu i gipsu,
podniósł dłoń wyżej, i przykładając tę mieszankę do tafli tablicy,
zapisał pierwszy ciąg równania. Jego zmysły szalały, gdy kreda zmieniła
się w drobny pył i omiotła całą jego postać. Zatonął w białym puchu,
który skutecznie przysłonił mu całą widoczność i porwał go w krainę
wszechobecnej bieli.
Naruhina Academy
http://naruhinaacademy.blogspot.com/
Hikari no
Rozdział IX - Mgła
Naruto
rozświetlił całą głębie jeziora. Tam na dnie, tak, jest - jego skarb!
Pędził jak wir wodny z uderzającą dawką adrenaliny w umyśle, nic dla
niego nie istniało tylko sylwetka jedynej, upragnionej przez niego
istoty. Człowieka, zwykłego człowieka. Znalazł się przed nią. Była
biała, martwa, zimna jak lód. Chwycił jej nadgarstek, podniósł do góry i
zarzucił jej ramiona na szyję. Oplótł nimi bark i chwycił jedną ręką by
jej palce się nie rozplotły, drugą odepchnął się, by wypłynąć na
powierzchnie. Za pół minuty byli na brzegu. Dowlókł jej bezwładne ciało
na brzeg i upadł. Znalazł się obok niej ciężko oddychając. Byli jeszcze
w połowie zanurzeni w wodzie. Przekręcił się na bok i położył prawą
dłoń na jej poliku. Lewą rękę, tą którą się podpierał, miał rozciętą,
więc zawył z bólu i prawie upadł na pierś dziewczyny. Podparł się obiema
rękami i zawisł nad nią.
- Hinata. Hinata. Hinata - szeptał patetycznie.
To, czego tak bardzo się boicie, tkwi w was samych.
http://shi-no-yume.blogspot.com
Dusty
Rozdział 2: Przebudzenie.
-
Czyżbym... naprawdę została porwana? - szepnęłam do siebie cicho. Nadal
nie mogłam w to uwierzyć. To brzmiało zbyt nieprawdopodobnie. Moi
rodzice to skromni, niezbyt zamożni ludzie. Porywaczom by się to nie
opłacało, bo nawet porządnego okupu by nie dostali.
I chociaż
przepełniał mnie strach związany z niepewnością i niewiedzą, to chyba
bardziej wierzyłam w wersję o szpitalu i dobrych ludziach.
Postanowiłam to sprawdzić.
Osobno jesteśmy niczym. Razem tworzymy potwora...
http://shi-no-namida.blogspot.com
Hanami
Rozdział 37 - "Wezwanie"
"Nagle usłyszeliśmy odgłos ptasich skrzydeł, tak głośny, że jakby celowy. Możliwe, że to jakiś sokół wyruszył po swoją kolacje.
Kilka
metrów przed nami spadły dwa ptasie pióra, które chwilę później zostały
przybite nie naszymi kunaiami do najbliższego drzewa. Odruchowo
wyrzuciłam noże w miejsce, z których nadleciały tamte, czując że i tak w
nikogo one nie trafią.
Broń, która przybiła dwa pióra wybuchła, zapewne obdarzona wybuchającymi notkami.
Spojrzałam
pytająco na chłopaka i odsunęłam się odruchowo. Na jego twarzy widniał
demoniczny uśmiech, a oczy błyszczały jak u szaleńca.
- Muszę lecieć.
Pomagam ci ostatni raz, żeby nie było. Lepiej udaj się teraz do Lidera,
on ci to wszystko wytłumaczy - rzekł i zniknął.
Wpatrywałam się
osłupiona w miejsce, w którym stał. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w
stronę, w której miałam nadzieję spotkać Lidera z Sasuke."
Chociaż jedno miłe słówko może rozświetlić mrok w sercu.
http://in-world-of-darkness.blogspot.com/
Hana-chan
Rozdział 9
Minęło
kilka dni odkąd moje relacje z Uchihą się zmieniły. Pamiętacie tamten
dzień kiedy toczyłam się do pokoju? To nie Itachi mnie zaniósł, a był
nim Kisame. Przez te dni wiele się wydarzyło w organizacji. Dwa dni temu
Pein dowiedział się o śmierci blondyna, jego zabójcą nie był kto inny
jak młodszy Uchiha. Siedziałam w pokoju odpalając papierosa za
papierosem, był środek nocy, a ja za godzinę miałam wyruszyć na
spotkanie starszego Uchihy z młodszym. Denerwowałam się, cholernie. W
organizacji byłam sama z Tobim, Pein wraz z Konan wyruszyli na tajną
misję. Nikt z nas nie wiedział na jaką, nie było ich już kilka dni. To
była dobra okazja na wymknięcie się z siedziby. Spojrzałam na drzwi.
Poczułam czyjąś obecność za nimi, zmrużyłam oczy gasząc papierosa w
popielniczce. Nie mogłam rozpoznać czakry. Intruz? Westchnęłam i
przymknęłam oczy, znalazłam się za drzwiami pokoju wbijając kunai przez
ciało mężczyzny. Moja ręka wraz z kunaiem przeniknęła przez jego ciało.
Duch?! Odwrócił się powoli w moją stronę, dostrzegłam pomarańczową maskę
i zostałam kopnięta w brzuch po czym odleciałam kilka metrów uderzając o
ścianę. Chłopak zbliżał się do mnie, a ja podnosiłam się powoli z ziemi
opierając o ścianę.
- Co ty wyprawiasz? - warknęłam zła.
Cały świat krzyczy, a Ty mówisz szeptem
http://the-longest-flight.blogspot.com
ermentiss xo
Rozdział 7
- Nie mamy pojęcia jaki plan mieli ci ninja – Lider oparł podbródek na
splecionych dłoniach. – Jednak czas leci. Z początku myślałem, że
poradzimy sobie sami. Sasori zna się na truciznach, ale niestety w tym
przypadku jest bezradny. I dlatego właśnie cię wezwałem. Jesteś świetnym
medykiem, Kita, a twoja unikatowa chakra mogłaby uzdrowić chłopaka.
Rozumiem, możesz się nie zgodzić, nie jesteś lekarzem Brzasku. Jeśli
jednak tego nie zrobisz, chłopak umrze w potwornych męczarniach, a jego
śmierć będzie poważnym ciosem dla naszej organizacji.
Miłość jest jak cień człowieka, gdy ją gonisz ona ucieka
http://your-only-live-once-ss.blogspot.com/
Palina aa
Rozdział 2
Dzień jak co dzień. Siedzę z Głąbem(Naruto). Jakaś dziewczyna siedzi mi
na kolanach. Koło nas trochę ludzi, w tym nasza paczka+kilku
nieproszonych gości. Głąb gada o: Ramenia, co o spotkało, dziewczynach,
bzdetach co nas nie obchodzą, bulwersuje się z tego powodu, wydurnia się
, a my się śmiejemy. No dziś jest inaczej nie wygłupia się on z Kibą, i
gada tylko o jednej dziewczynie jakiejś tam Angel, ale kto go słucha,
no na pewno nie ja. Ja gadam z Karin i rysuję portret nieznajomej
różo-włosej ślicznotki. Chociaż widziałem ją tylko chwile, ale ją
pamiętam doskonale.
DARK
http://dark-fanfiction-naruto.blogspot.com/
Zmiana z Natalia - Chan na Horan Trousers
3. And again, the damn school...
- Co on chce, do cholery? - zapytałam pod nosem.
Zamrużyłam oczami i zaczęłam czytać wiadomość na głos.
-"Słyszałem,
że na imprezie u Mata została zamordowana jakaś osoba, dlatego
przyjechały gliny..." - Zakryłam jedną dłonią usta i wybałuszyłam oczy. -
"Wiem, że to jakiś chłopak w moim wieku. Bądź ostrożna, jeśli ktoś
widział Cię na osiemnastce, to na pewno będziesz musiała zeznawać.
Dobrze wiemy, że jak Ty będziesz zeznawać, pociągniesz innych i nawet
możesz wydać swoją ciotkę." - Kończąc czytać wiadomość od Noah'a,
poczułam jakby zapadało się pod mną podłoże.
Opadłam na kolana, a
z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Komórkę położyłam na podłodze, a
obiema dłońmi zakryłam usta. Mimo że mogłam nie znać tego chłopaka, bo w
końcu nie wiedziałam jeszcze kto to, to poczułam jakąś pustkę w sercu.
Takie lekkie ukucie i strach... Strach? Tak, bo w końcu każdy mógł tam
zginać, prawda? Oparłam plecy o ścianę, obok drzwi dyrektorki i zaczęłam
szlochać jak małe dziecko. Zawsze, to ja mogłam zostać zabita, Noah,
Mat lub inni... A ucierpiał jakiś inny człowiek. Czułam poniekąd ulgę,
że to nie osoby z mojego otoczenia, ale także strach. Strach przed
kolejnymi krokami tego mordercy... Może się pomylił i szukał kogoś
innego, a zabił niewinną osobę? W głowie miałam tysiąc myśli na minutę i
żadnej odpowiedzi.
We stopped checking for monsters under our beds when we realized they were inside us
anayanna-story.blogspot.com
Anayanna
Rozdział 29
Wiesz,
najgorsze jest to, że Haruno miała racje. Nie jestem zwykłym chuninem z
Chmury, nie przeniosłam się tu żeby odwiedzić rodzinę, ani żeby
uniezależnić się od siostry. Ja cholera nawet nie mam tu rodziny! Nie
nazywam się Umino, Iruke zobaczyłam pierwszy raz w życiu, kiedy tu
przyjechałam. Ale Tsunade stwierdziła, że tak będzie dobrze i nie
wzbudzę podejrzeń. Miałam mieszkać tutaj jako Mia Umino. Ale nie jestem
nią.
Time changes people
www.time-changes-people.blogspot.com
Kurotenshi
Dwunasty
Sasuke
spiął wszystkie mięśnie gotowy do odparcia ataku, gdy ręce kobiety
poruszyły się. Praktycznie niezauważalnie uniósł brew, gdy Yuwako
sięgnęła do zapięcia płaszcza. Kilkoma szybkimi ruchami uporała się z
guzikami, po czym powolnym ruchem zsunęła z ramion płaszcz, patrząc przy
tym intensywnie w klatkę piersiową Uchihy, by nie zostać złapaną przez
jego kekkei genkai. Gdy jej okrycie opadło na ziemię, jego oczom ukazał
się wyzywający strój, który więcej odkrywał niż zakrywał i sądząc po
zachowaniu jego właścicielki, dokładnie taki był jej zamiar. Sasuke
omiótł ją wzrokiem od góry do dołu, po czym prychnął z niesmakiem,
wywołując u niej zaskoczenie.
Idiotka.
- Czy naprawdę sądzisz, że
genjutsu podziała na posiadacza sharingana? Wasze informacje muszą być
albo bardzo ubogie lub po prostu nie masz do nich zbyt dużego dostępu.
Sądząc po twoich umiejętnościach, druga opcja jest bardziej
prawdopodobna.
- To nie jest tylko genjutsu! - krzyknęła rozwścieczona.
-
Och tak, z pewnością nie jest. Nie wiem ilu kretynów poleciało na ten
strój, ale ja z pewnością się do nich nie zaliczam - odparł patrząc na
nią z politowaniem. Przechylił głowę przyglądając się jej krytycznie i
mruknął:
- Zdecydowanie nie.
Szukając miłości
http://sasuke-sakura-szukajac-milosci.blogspot.com
Grace Wolf
Rozdział 7
Zimno, zimno, okrutnie zimno. Jak mógł ją zostawić tak na pastwę losu w
jakiś obskurnym, zakurzonym domku na całą noc!? Z początku myślała, że
może po nią wróci, dlatego żeby nie pogarszać swojej sytuacji po prostu
siedziała na zimnej podłodze i gorączkowo analizowała ostatnie
zdarzenia. Z każdą godziną jej nadzieja gasła, lecz wciąż czekała. W
końcu zasnęła z wyczerpania, skulona próbując bronić się przed
wieczornym chłodem. Nad ranem temperatura spadła jeszcze bardziej, co
skutecznie przeszkodziło jej w dalszym śnie. Zdenerwowana zerwała się od
razu na równe nogi i zaczęła nerwowo krążyć po małym domku. Po co ona w
ogóle na niego czeka? Czemu jest posłuszna? Oczywiście, znajdowała się w
kłopotliwej sytuacji, a życie jej bliskich leżało w rękach Sasuke…
Przeszłość jest naszym balastem, z którym uczymy się biegać
www.los-pisany-bolem.blogspot.com
Karcia - chan
Rozdział 22
"-
Ja pierdole. Jestem żałosny – powiedziałem odkładając klucze od auta na
stół. Opadłem na fotel. Yumi zasnęła – nie wiem kiedy. Szczerze?
Zajebiście, że nie słyszała moich przekleństw, bo by mnie Itachi
wykastrował a nie uratował moją psychikę. Schowałem twarz w rękach. Co
się ze mną dzieje?
Kiedy plułem sobie w twarz i nie wiedziałem co
robić, za ramiona chwycił mnie Deidara. Po czym to poznałem? Zapachu i
delikatności a razem ukrytej dominacji. Takiej małej i pewnie szybko
przytłaczanej przez kogoś innego, ale jednak. Wziął mój podbródek w dwa
palce i uniósł do góry. Nakazał mi spojrzeć na siebie! To co w nich
ujrzałem było przerażająco seksowne. Pożądanie i dominacja. ON mnie
zdominował! "
WojnaUczuć
wojna-uczuc.blogspot.com
Banshee
Rozdział jedenasty
Przeszły
mnie dreszcze, gdy poczułam na plecach rękę Sasuke. Moje powieki
momentalnie uniosły się, a zielone tęczówki zaczęły wpatrywać się w
czarne. Dystans między nami zmalał prawie do zera, gdy przyciągnęła mnie
silna ręka. Moja twarz wylądowała na jego klatce piersiowej, która
notabene pachniała nieziemsko. Jak on cały. Zaciągałam się nim jak
narkotykiem.
Poczułam jak składa delikatny pocałunek w moje
włosy. Podwinął moją koszulkę i zaczął gładzić mnie po talii. Myślałam,
że spłonę. Uniosłam głowę i pocałowałam go w szyję. Jego ręka ścisnęła
moją talię, więc uznałam, że mu się spodobało i kontynuowałam. Gdybym
nie wypiła tyla szampana, obstawiam, że nie byłabym taka śmiała. Powoli
się odsunęłam i spojrzałam na Sasuke. Otworzył oczy i omiótł mnie
spojrzeniem.
– Jesteś piękna – powiedział.
Zakochani bracia Uchiha
http://zakochani-bracia-uchiha.blogspot.com/
Akari, Erroay von Uchiha
14. Stresy przedimprezowe
–
No i ja się tej sprawie oczywiście bliżej przyjrzałem i rany, jesteś
świetny! Nie sądziłem, że młody Uchiha prowadzi takie życie! Wyszło na
jaw, dlaczego nigdy nie miał żadnej dziewczyny. – Akaibe uśmiechnął się
szeroko. – Nie wiem, skąd wytrzasnąłeś te informacje, ale musisz być
genialnym szpiegiem!
– Właściwie, to jest tylko taka moja wizja i nie
ma w tym ani odrobiny prawdy. – Sai, na którego twarzy nigdy nie można
było doszukać się jakichkolwiek emocji, teraz wydawał się być jawnie
zdziwiony.
– Nie martw się, masz we mnie przyjaciela, a nie wroga,
nic nie powiem! – Z długiego rękawa ciemnego płaszcza wyłoniła się
szczupła dłoń i poklepała bruneta po ramieniu. – Ale wracając do tematu,
mam dla ciebie coś, co cię może zainteresować! Wiem już, że jesteś
typem człowieka, który chce ukazać światu całą prawdę. Wszystko bez
cenzury, po prostu fakty. W końcu każdy ma prawo wiedzieć, co
niepokojącego dzieje się w jego środowisku.
Takeshi sięgnął do
kieszeni płaszcza, z której wydobył białą kopertę. Nie spiesząc się
wyjął z niej po kolei parę zdjęć, po czym rozłożył w rządku na stoliku,
by brunetowi nie umknęło absolutnie żadne.
– O, tutaj – wskazał na fotografię. – Tutaj widać, jakie naprawdę stosunki łączą tych dwóch z klanu Uchiha!
"Miłość, która nie miała prawa się narodzić"
http://nieidealni-my.blogspot.com/
Liv-cchi
Rozdział Drugi - Popchnięty przez los.
Wszedł
do gabinetu i spojrzał na chylącego się tyłem do niego nauczyciela,
który szukał czegoś w szufladach sporej ciemnej komody. Oblizał usta,
ale zaraz cicho kaszlnął tak, że brunet się wyprostował i spojrzał na
niego zza ramienia.
- Miałeś poczekać na dole, Naruto. - Odrzekł.
-
Wiem, ale ile można? - Jęknął. - Sądziłem, że pana wcięło. Poza tym
chciałbym poznać dziewczynę mojego ulubionego nauczyciela. - Uśmiechnął
się.
Pokręcił lekko głową i sięgnął po jakąś teczkę z imieniem blondyna.
-
Cóż.. może kiedy indziej. - Rozczochrał mu włosy i podał mu teczkę. -
Tutaj masz to co powinno być ci potrzebne na konkurs. Z grubsza tematy
do wyboru, zasady i takie tam.
Chłopak rozchylił lekko usta i powoli
zamrugał poprawiając swoje włosy, kaszlnął i zabrał teczkę. Jednak przez
ten cały czas patrzył oczarowany w cudowne, ciemne oczy swojego
nauczyciela. Zrobił krok w jego stronę, jednak mężczyzna cofnął się do
tyłu. Na policzki jasnookiego wpełzły wielkie czerwone wypieki, w tej
chwili nie wiedział za bardzo co ze sobą zrobić. Pomachał lekko teczką i
zaczął się cofać mrucząc coś niezrozumiałego pod nosem. Wyszedł z
pomieszczania jednak dalej cofał się do tyłu, było mu strasznie głupio
no i czuł się źle z myślą, że właśnie mógł odstraszyć od siebie swojego
ulubionego no i jedynego nauczyciela przez, którego był lubiany. Po
chwili krzyknął przestraszony oraz zaskoczony...
Zwaśnione rody
http://konohasenjuuchicha.blogspot.com/
Dita Finger
Rywalizajcja klanów - prolog
–
Senju, dlaczego nie jestem zaskoczona, widząc ciebie i Uchihe razem? –
Morderczy syk wydobył się z gardła dyrektorki, a obcas wystukiwał
złowieszczy rytm o płytki. Stał przed nią postrach całej szkoły,
Tsunade.
– Eeee… – Liv była wyjątkowo świadoma bystrego spojrzenia
przesuwającego się po jej ubraniu i aż skuliła się w sobie. Kątem oka
zerknęła na korytarz szukając drogi ucieczki.
– Pani dyrektor to
zbieg okoliczności. – Nie wiadomo skąd obok nich zmaterializował się
zasapany Samon i podźwignął zaskoczoną koleżankę na nogi. – Oni byli ze
mną.
– Doprawdy? To jak mi wytłumaczysz, że oboje są cali mokrzy, a
korytarz na parterze przypomina sadzawkę? – łypnęła złowrogo na za
zaskoczonego chłopaka, dając do zrozumienia, że jedna błędna odpowiedź, a
marny jego los.
– Ten, no… - Podrapał się nerwowo po karku i nagle
go olśniło. – Mieliśmy całą trójką posprzątać ten bezczelny akt
wandalizmu, a oni są cali mokrzy bo niefortunnie się poślizgnęli na
mokrej posadzce – wyjaśnił pewnym głosem, a na jego wargach pojawił się
uśmiech pełen triumfu.
„Czy gotów jesteś pójść zakazaną drogą i nauczyć się znów tego, o czym chcieliśmy zapomnieć?”
http://itami-ng.blogspot.com/
Odea
Rozdział 10
„Dziwaczne
oczy chłopca zdawały się ukazywać zarówno bystrość, jak i dziecięcą
ciekawość. Wpatrując się w Kibę, na jego ustach gościł przyjazny
uśmiech.
- „Ten się nie myli, kto nic nie robi.” Leniwe dziecko,
tylko unikałaby odpowiedzialności. Nie zdaje sobie sprawy, że jesteśmy
odpowiedzialni nie tylko za to, co robimy, ale także za to, czego nie
robimy – odezwał się ponownie chłopiec, po czym zrobił krok do przodu.
Inuzuka automatycznie się cofnął, gotowy by w każdej chwili chwycić po
swój pręt, który miał za paskiem. Chłopiec widząc reakcję mężczyzny,
uśmiechnął się z rozczuleniem. – Przestraszyłem cię? Wybacz, nie to było
moim celem. Kultura nakazuje mi bym wpierw się przedstawił. Mam na imię
Fugu, miło mi cię poznać – powiedział chłopiec, po czym ukłonił się
nisko.
- Fugu? – powtórzył Kiba, krzywiąc się nieco. – Serio? – Mimowolnie, uśmiechnął się kpiąco.
Fugu spojrzał na niego lekko urażony, ale zaraz potem jego usta znów wygięły się ku górze.
- Nie bez powodu nadano mi takie imię. Lepiej pomyśl dwa razy, zanim
wypowiesz jakieś słowo – odparł. W jego spojrzeniu pojawił się cień
złośliwości.
Inuzuka ponownie się skrzywił. Ani trochę nie podobał
mu się ten dzieciak. W porównaniu do tamtej małej Umi, ten tutaj był
niebezpiecznie pewny siebie. Zdawał się grać z nim w jakąś grę, której
póki co Kiba nie był w stanie zrozumieć.
Ukradkiem zerknął na swoje
skute dłonie, zastanawiając się przy okazji, jak bardzo utrudniły by mu
one walkę, albo przynajmniej ucieczkę. Ponownie uniósł głowę, aby
spojrzeć na chłopca.
- Lepiej wracajmy. Komu w drogę, temu czas – przemówił malec, po czym odwrócił się i pewnym siebie krokiem ruszył do przodu.”
http://still-with-hearts-beating.blogspot.com/
Zochan
Rozdział 1
Łapczywie
chwyciłam maskę tlenową, którą wcześniej położyłam na szafeczce obok
łóżka. Miałam trudności z oddychaniem, a moje płuca domagały się
powietrza. Przyłożyłam ją do ust i starałam się uspokoić. Byłam w szoku.
Często w mojej pracy spotykałam osoby, które po niemiłym dla nich
wydarzeniu, mdlały, lub dusiły się. Zawsze do nich mówiłam: „Proszę
usiąść i się uspokoić. Wziąć głęboki wdech. Wszystko będzie dobrze”.
Teraz sama byłam przykładem takiej osoby i najwyraźniej wdech i wydech w
niczym mi nie pomagał. W głębi duszy wiedziałam, co się przed chwilą
stało, ale nie byłam w stanie dopuścić do siebie tych myśli. Byłam
przerażona. Słyszałam moje serce, które łomotało jak szalone.
Wdech i wydech..
Wdech i wydech..
Po
kilku minutach nieustannej walki z samą sobą, udało mi się uspokoić.
Łzy napłynęły mi do oczu i bezwładnie spływały po moich polikach.
Ostrożnie
podniosłam się do pozycji siedzącej i wcisnęłam guzik, służący do
zawołania pielęgniarki. Musiałam jak najszybciej sprowadzić do siebie
Ino, żeby mogła odnaleźć Sasuke. Wiedziałam, że nie pozwoli mi nawet na
krok ruszyć się z tej przeklętej sali, więc najlepszym wyjściem było
znalezienie go przez przyjaciółkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz