Szukaj

02 grudnia 2017

Nowe rozdziały


Adriemmer R zaprasza 



The pleasure of pain and fire


Adriemmer R
IX. Niezastąpiona

– Ale chcę spróbować. Chcę się tego pozbyć, Sakura. Powinnaś to zrozumieć – wyznał z przeciągłym jękiem, jak gdyby naprawdę mu na tym zależało. – Tak jak zwykle to robisz. Jedynie ty i ten Osioł – zaakcentował, mówiąc o Naruto. 
– To się nazywa więziami. Przyjaźnimy się przecież od dawna… – urwałam i choć chciałam skompletować odpowiedź, wtargnął ze swoimi słowami.
– Swoje uczucie do mnie nazywasz przyjaźnią? – podpuścił mnie, ciągle patrząc się wnikliwie i badając moją twarz. – Nie chcesz mi powiedzieć, że przyjaźń w naszej relacji ci wystarczy?


***

Yaoyorozu no kami - osiem milionów bóstw 


Konan
|16.5| Przeddzień pogrzebu Yahiko, godzina 23:45, Rok Koguta

"[...] Piękna historia. Czy to moralne okłamywać ludzi w ten sposób? A czym właściwie jest moralność? Dla mnie to dążność do maksymalnego wykorzystania dostępnych środków by innym żyło się lepiej. Jeżeli ktoś nie zgadza się z tą definicją to proszę aby podał mi lepszą, biorąc pod uwagę jak marginalny staje się honor, czy inne wyświechtane wartości w obliczu sytuacji bez wyjścia. Parokrotnie zdarzyło mi się rozmawiać z Itachim na temat honoru. Do dziś utrzymuje, że z premedytacją się go wyzbył."


***

Legion: Bogowie


Yakiimo
I. No strings on me

Poczekał, aż Yakiimo ponownie znalazła się obok uśmiechniętej Yugito. 
— Ja, Yakiimo z rodziny Inami, członkini Drugiego Oddziału Wywiadu oraz pełnoprawna Bogini… Skazuję cię na śmierć. — Zmrużyła oczy, spokojnie wypowiadając każde słowo.
Deidara rzucił pod nogi generała małą, białą kulkę w kształcie pająka. Yakiimo w myślach policzyła do trzech, a wtedy ów przedmiot wybuch, rozrywając ciało Mamoru na kawałki. Krew trysnęła, wywołując falę przerażonych szmerów. Deidara od zawsze tworzył takowe niebezpieczne zabawki, które wzbudzały zachwyt i strach u wrogów. 
Inami musiała na chwilę przymknąć powieki, aby uspokoić kołaczące serce i nierówny oddech. Minęło sporo czasu, odkąd widziała coś takiego. Może dlatego nie potrafiła pogodzić się ze śmiercią wszystkich żołnierzy. Wolała przeciągnąć ich na swoją stronę, nawet jeśli decyzja, którą podjęli, była wywołała chęcią przeżycia. 
— Wiesz, że mu się to nie spodoba. — Hatake opiekuńczo otoczył ją ramieniem.

***

Powiedz przecie, kto jest twórcą jutsu marzeń w shinobi świecie?


Zek
Rozdział I

Gaara wciąż nie mógł się zdecydować, czy ma ochotę sprawdzać wiarygodność dziennika ojca, który znalazł kilka dni temu. Większość zapisków brzmiała sensownie, jak i miała odzwierciedlenie w jego wspomnieniach, jak choćby próby zabicia go zlecone przez Czwartego. Nie spodziewał się, że były Kage tak skrupulatnie odnotowuje swoją porażkę z dopiskami, czego należy uniknąć przy kolejnej próbie.

***

KakaSaku - historia dwojga samotnych shinobi


VampirkaKP
Rozdział VII - Skalpel i pięść

"...Poczuła gorąco występujące na jej policzki. Nie pamięta by ktokolwiek kiedykolwiek ją tak tulił. Odegnała od siebie uczucia jakie jej w tedy towarzyszyły i skupiła się jeszcze mocniej. On był już taki gdy się przebudziła. Zatem skąd ta reakcja? Brzydził się jej? Obwiniał? Nie mogła znieść tej zimnej postawy. Nie po tym jak spędzili tyle czasu w atmosferze przyjaźni i… było jej naprawdę dobrze przez te parę dni gdy pochłonięci rozmową mijali kolejne kilometry. I nie po tym jak spędzili dzień w Tokigamie nim skończył się tragicznie. Poczuła falę złości i gwałtownie wstała. Łzy cisnęły się jej do oczu ale powstrzymała się od tego upokarzającego uczucia i stanęła przed Hatake z zaciętą miną. Cokolwiek czuł w stosunku do niej ona musi wiedzieć..."

***

Alice w krainie Akatsuki


Melodi Hitsume
Rozdział 20. Jak duże dzieci.

Czerwonowłosa kobieta stała na środku pustyni. Minę miała skrzywioną od bólu głowy, który nasilał się pod wpływem mocnych promieni słonecznych. Tylko przyjemny, delikatny wiatr powiewał jej włosy, wplątując między nie pojedyncze ziarenka piasku. Działało to jak leki przeciwbólowe. Jednak nie przyszła tu dla podziwiania kraju wiatru. Wykonała szybko kilka pieczęci, po czym zrobiła 5 kroków do przodu. Powtórzyła czynność dłońmi i przesunęła się o krok. W jednej chwili pojawił się przed nią budynek o wysokości około 5 metrów, typowy dla budownictwa w kraju wiatru. Dobrze go znała, ciągle z niego wychodziła, czasem na dłużej, czasem na kilka dni. Specjalnie dobrych wspomnień z nim nie miała, ale ciągle ją coś przyciągało. Albo raczej ktoś.
[...]
- Skoro cicho zabijasz, to tak samo podchodzisz do swojego celu. Nie paradujesz przez środek wioski z banerem "tu jestem". - Zakpił z niej, a ona to bardzo mocno odczuła. Ledwo utrzymywała w ryzach swoją drugą, burzliwą naturę.:
- Ja chociaż wychodzę i daje o sobie znać światu, a nie siedzę na dupie na moim wygodnym fotelu chlejąc w dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY