Akari zaprasza! :)
Yorumi poleca piosenkę.
Yorumi poleca piosenkę.
Opowieści spod pióra nocy
Yorumi Nateko
Małżeństwo po Szkocku 12.Zaproszenie
Było już grubo po piątej, gdy wparowałam do Hatake House, obładowana przeróżnymi pakunkami ze sklepów, do których zajrzałam wraz z Hinatą. Poinstruowałam Smithersa, co zrobić z tymi wszystkimi zakupami, zdjęłam rękawiczki oraz mały melonik i skierowałam swoje kroki do sypialni. Musiałam się pospieszyć, gdyż właśnie tego wieczora miałam wybrać się z Hatake do opery. Ostatnio wiele pracował i uznał, że mnie zaniedbuje, więc zaprosił mnie za wspólne wyjście. Już na samą myśl o tym, z jakim wdziękiem to zrobił, wpadałam w uniesienie. Spotkaliśmy się w hallu.
-Dobry wieczór, moja droga. Wydajesz się być w cudownym humorze – obdarzył mnie takim spojrzeniem, że przez chwilę zapomniałam jak się oddycha. Czułam wyraźnie, jak się rumienię.
_________________
Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej, wtedy i łzy będą smakować jak szczęście
Erroay von Uchiha
49. Nie ma dwóch takich samych miłości
Shikamaru skinął głową, zrezygnowany, że to jemu przypadła rola, by wtajemniczyć Uchihę. Opadł na fotel, spoglądając w sufit, zamiast na swojego rozmówcę.
– Nie możemy dopuścić do tego, by mieszkańcy poznali prawdę. W tym celu rozpuściliśmy już kilkanaście plotek na twój temat. Jedna głosi, że sam chciałeś przeprowadzić zamach stanu, druga, że wdałeś się w konflikt z ojcem i w klanie nastąpił rozłam, a w pamiętną noc doszło do walki pomiędzy dwoma frakcjami. Rozpuściliśmy też parę niedorzecznych informacji. Mniejsza z tym. – Mężczyzna machnął lekceważąco ręką. – Kiedy opuścisz wioskę, plotek będzie więcej. Oczywiście, żeby uśpić czujność Korzenia, będziemy rozpowiadać również i prawdę. Wśród całej gamy wymyślnych plotek, będzie krążyła również prawda o zamachu planowanym przez Uchiha.
__________________
Na tyle długo, aby się dowiedzieć
Mera
Rozdział 12. Spisek
Zmrużyłam oczy, czując w sobie niespodziewany napływ niepohamowanej irytacji. Jak ktoś mógł kpić z czegoś takiego? Nie byłam pewna jak doszło do tej zmiany nastroju, ale w jakimś momencie zaczęłam odczuwać gniew.
-To ważna informacja.-kontynuował Kankuro z tym samym uśmieszkiem.- Zwłaszcza z nadchodzącym… wydarzeniem. Możemy załatwić ci inny przydział jeśli chcesz? Bardziej… ostateczny.
-Nie jesteś lepszy od swojego brata.
Słowa te wyleciały z moich ust, nim zdołałam je powstrzymać. Nie wiedziałam, czy był to efekt nagłej irytacji, czy chęci obrażenia Kankuro, ale zdecydowanie nie chciałam go już dłużej słuchać. Tak na dobrą sprawę to nie chciałam go już dłużej widzieć.
____________________
W potrzasku własnej wyobraźni
annzwill
Labirynt Luster - Rozdział 34
Nie wiedziałam czy dobrze robię. Z drżącymi nogami przekroczyłam próg sali sportowej. Pierwszy skład rozgrzewał się na boisku. Sasori też tam był, a z nim Itachi, Yahiko, Deidara i jakiś ogromny chłopak z niebieskimi włosami, którego jeszcze nie znałam. Nie mogłam tak po prostu do niego podejść, by nie wzbudzić podejrzeń Uchihy. Na moje szczęście, koło mnie przechodził Hidan. Chciał mnie wciągnąć na salę. Podobno Yahiko faktycznie zaklepał dla mnie miejsce. Poprosiłam go o przysługę, w przekazaniu listu Sasoriemu i wytłumaczyłam, że sama nie mogę tego zrobić, bo idę już do domu. W końcu mi odpuścił i poszedł prosto do kolegów. Ja nie czekając, wyszłam ze szkoły i kierowałam się w stronę bramy. Neji był przed szkołą, więc dołączył do mnie. Gdy otworzyłam drzwi od auta, spojrzałam w stronę szkoły. We wejściu stał Itachi i patrzył na mnie, a może mi się wydawało. Mogłabym się założyć, że trzymał w ręku mój list do Sasoriego. Czyli już wiedział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz