Szukaj

30 października 2015

Nowe rozdziały

Ai no Shi

Uczucia ranią najmocniej

Ai no Shi
13. Plotki

- Hej, Hinata! – usłyszała znajomy głos. Szybko odwróciła głowę w stronę koleżanki z klasy. Uniosła wyżej brwi.
- Shion.. – rzekła cicho na widok tlenionej blondynki. Uśmiechnęła się nieśmiało i… sztucznie. Tak, zdecydowanie sztucznie. – Cześć. – odpowiedziała na przywitanie z wymuszoną sympatią. – Coś się stało?
- Ależ skądże! – zaśmiała się głośno, zakrywając usta dłonią. – Pomyślałam tylko, że musimy wyjaśnić sobie parę spraw. Wiem, że ty też tak uważasz. – uśmiechnęła się słodko. – Przecież nie musimy od razu być dla siebie wrogami numer jeden…
- Wybacz, nie mam teraz czasu. – nagle zapragnęła znaleźć się wśród przyjaciół. Dobijała ją ta sztuczna niewinność dziewczyny. Naprawdę myślała, że jest taka idiotką?
- Więc umówmy się na jutro w moim pokoju, dobrze?
- No.. dobrze…

----------------------------------------------------------

Miłosć jest mordercą

Yorumi Nateko
Prolog

-D...dlaczego? - udało mu się wykrztusić mimo paraliżującego strachu.
Mężczyzna doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jego szanse niebezpiecznie chyliły się ku zeru. Jego broń leżała schowana w sejfie na piętrze, a kobieta odcinała mu jedyną drogę ucieczki. Nie miał też szans odebrać jej spluwy, gdyż wystarczył jeden krok do przodu, żeby wpakowała mu kulkę w łeb.

----------------------------------------------------------

Sakura no bakuhatsu

Caiirean
7. Niedopowiedzenia jako najgorszy stan ducha.

"Zdębiałam słysząc te słowa. Jaki przestępca? O co tu chodzi? Nie miałam ani sekundy do stracenia, wioska może być w ogromnym niebezpieczeństwie! Zerwałam się na równe nogi, nie upijając nawet łyka ze szklanki wody. Biegłam ile sił w nogach do reszty mojej drużyny. Cholera, oby nie było za późno..."

----------------------------------------------------------

Naruto-Naruko

Upośledzona Foka
Rozdział III - ,,Przynajmniej włosy przestaną ci pachnieć pomarańczą''

Ignorowali wyraźne protesty Azumi, która groziła im na wszelkie możliwe sposoby i gdyby groźby spełniła, obaj w najlepszym razie zostaliby kalekami do końca swoich dni. Spojrzeli na siebie i jednocześnie kiwnęli głowami, nawiązali niemą nić porozumienia, a plan, który wymyślili na poczekaniu, wydawał im się genialny, wystarczy, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. 
- Kage Bunshin no Jutsu! - Blondyn w jednej chwili rozdwoił się. Demon ukrytej mgły roześmiał się, patrząc na nich.
- Śmiało, będę się tylko bronił, na razie - zachęcił ich. Sasuke wyjął shuriken i rzucił stronę mężczyzny. Broń przeleciała obok niego. - To wszystko? - Czarnowłosy uśmiechnął się, robiąc krok w tył.
- Obejrzyj się - Uchiha uśmiechnął się kpiąco.
- Sasuke, wracaj tu - zignorował głos, który dobiegał z krzaków. Azumi nie wyjdzie tak po prostu, żeby się pokazać, Sakura nie zechce mu przeszkodzić, a Naruko... Mógł liczyć, że wierzy w to, co stworzyli z Naruto. Zabuza obejrzał się, ostrze rzucone przez Sasuke już zniknęła, a drugie, właśnie zniknęło, a w kłębie dymu ukazał się Uzumaki, który przebił wodne więzienie, w którym zamknięty był Kakashi. Mężczyzna odetchnął.
- Dobrze - pochwalił i wyjął kunai, akurat zdążył, żeby zablokować cios, który Zabuza wyprowadził swoim ogromnym mieczem. - Znikajcie - syknął Kakashi, Uchiha ponownie zniknął w krzakach. Uzumaki nie miał tyle szczęścia, musiałby przebiec obok napastnika, chcąc dostać się do jakiegoś sensownego miejsca.
-Sasuke, cholera, tego nie było w planach - jęknął. Jego klon ruszył do ataku, miał teraz szansę. Udało mu się, jakoś czmychnął w krzaki. 

----------------------------------------------------------

Zamknięte Dusze

Mayako
XII. Zabił

— Zabił człowieka — kontynuował swoją tyradę, a ja nie potrafiłem wykonać żadnego ruchu sądząc, że Mikasa może w afekcie strzelić i do mnie. — Nie obchodzi cię to, że twój ukochany braciszek nie jest tym, za kogo go masz?
— Jest tym, za kogo go mam — szepnęła, podnosząc z powrotem wzrok na swoją ofiarę. Płakała, a ja czułem dziwne ukłucie w sercu. — Jest kimś, kto nie odda mnie bez walki. Jest moim bratem. 
— Ackerman…
— Jeśli będzie trzeba, też stanę się mordercą — wycedziła, robiąc krok w przód. — Nie oddam go bez walki.

----------------------------------------------------------

Opowiesci spod pióra nocy

Yorumi Nateko
Rozdział III

-Jeszcze ich tu brakowało – Naruto jęknął na widok znanych wozów. – Nawet tutaj mamy znosić tę dwójkę?!
-A co? Masz z nami jakiś problem? – Sasuke wysiadł już z auta i skierował się w ich stronę.
-A żebyś wiedział, że mam. I to duży.
-Zamknijcie się obaj. Musimy stąd spadać i to jak najszybciej. – Kiba zaczął cofać się do samochodu
-Stary, co ty odwalasz? – Naruto przestał zwracać uwagę na bruneta i skierował wzrok na przyjaciela – Wiem, że trudno z nimi wytrzymać, ale chyba nie masz zamiaru odpuścić sobie wyścigu?
-To nie jest dobry moment na żarty – warknął patrząc na blondyna spod byka. – Albo się stąd ulotnimy, albo kończymy dzisiaj w areszcie.

----------------------------------------------------------

Oh, I know that sun must set to rise - this could be paradise

Cierpiąca Nanase
12. If you let me love and be true blue, I'll be more than just dead man's hand on you

– Ale mówiłaś, że się znacie, to coś jednak musi być – drążyła mała.
– Mieszkaliśmy kiedyś, dawno, bardzo dawno temu naprzeciwko siebie, i to wszystko – głos Haruno jasno dawał wszystkim obecnym do zrozumienia, że nic więcej nie powie. Nie musiała. Widać było jak na dłoni, że coś jest na rzeczy. Razem (naturalnie poza śpiącą Haruką) spojrzeli po sobie porozumiewawczo. Tsunade nie musiała pytać się Sakury, gdyż ta wszystko jej już dawno wyśpiewała. Dlatego też kobieta nie dziwiła się wcale i nie miała zamiaru przykładać nawet palca do wyciągania z niej jakichkolwiek informacji. Złamane serce suki to sprawa poważniejsza od innych.
Przecież suki zawsze sprawiają wrażenie silnych i niezależnych. Rzucają się z łapami i językami na każdego, kto uważa inaczej, niż one. Gardzą wszystkimi, ponieważ to one mają zawsze rację, nawet, jeżeli tak nie jest. Stwarzają wokół siebie pozory władzy. I nagle pojawia się Ktoś. To chłopak, mężczyzna – po prostu facet. Stawia taką do pionu, szokuje i ignoruje. Suka udaje, że ma go gdzieś, że on nic dla niej nie znaczy. Zupełnie nie zwraca na niego uwagi, dlatego gdy zostaje sama w swoim pustym mieszkaniu wybucha płaczem. Wie, że tylko ON ją ROZUMIE i tylko ON WIE, jaka wrażliwa i samotna jest ona naprawdę. Wszyscy nie umieją patrzeć, dlatego znajdując ją martwą w dziwnym, przypadkowym miejscu z rozkraczonymi żyłami dziwią się, że na ścianie zapisała JEGO imię własną krwią.
Takie są suki. Ukryte i sztuczne. Zbyt wrażliwe i samotne. Taka jest Sakura Haruno.

----------------------------------------------------------

Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało

Kareena Surabiku
Rozdział 47.

Ino poczuła się tylko bardziej zirytowana, gdy usłyszała to pytanie – wiedziała bowiem, że Matka nie zadała go z prawdziwego zainteresowania, a tylko dlatego, by zmienić temat. By zmusić ją do odwrócenia myśli w kierunku czegoś innego, przyzwyczajenia się do jej propozycji i potem powrotu do niej, z przekonaniem, że za drugim razem będzie łatwiej.
- Mam zamiar zamieszkać z Gaarą - powiedziała wprost, zapominając o pierwotnie założonej strategii stopniowego dozowania informacji.
Mogła oczekiwać, że matce odejmie na chwilę mowę. Przez długą chwilę wpatrywała się w nią z niekłamanym szokiem.
- Słucham?
Ino poczuła się znacznie pewniej.
- Chcemy razem mieszkać.
Wtedy kobieta odzyskała zwykłe opanowanie. Napiła się kawy i odkładając filiżankę na stolik, zapytała:
- Wpadliście, tak? – To nawet nie brzmiało jak pytanie, raczej jak stwierdzenie faktu oczekujące jedynie zatwierdzenia.

----------------------------------------------------------

W potrzasku własnej wyobraźni

ann zwill
Labirynt Luster - Rozdział 5

Dziś spałam u Sakury. Jestem pewna, że to nie mój pokój, bo nie pachnie mną. Ta pościel ostatecznie może być, ale wolę swoją. Czuję w kościach, że jest jeszcze bardzo wcześnie. Obudziłam się, bo bardzo chce mi się siusiu. Nie pogardziłabym też szklanką wody, by ugasić Saharę jaką mam w ustach. Gdyby nie nacisk na pęcherz, to bym nie wstawała, tylko dalej poszła spać. Otworzyłam oczy. Moje usta wykrzywił lekki grymas. Nie jestem u Sakury, a przynajmniej to nie jest jej pokój. Jak tylko spojrzałam na prawo, miałam ochotę wrzeszczeć na całe gardło. To nawet nie jest dom Sakury, a postać śpiąca koło mnie nie jest Różową Burzą, tylko czarnowłosym facetem...

Skorupa Żółwia - Rozdział 3

Obito jak co dzień został dłużej w pracy. Hinata już miała wychodzić, gdy usłyszała jak szef siarczyście przeklina. Weszła do biura i spytała czy mu nie pomóc w czymś.
- Idź do domu. Jak będziesz tyle czasu spędzać w pracy, to twój chłopak zacznie podejrzewać, że masz romans. To też won! - Pomachał jej dłonią na odchodne.
- W domu nikt na mnie nie czeka, więc mogę śmiało zostać dłużej. - Uśmiechnęła się promieniście, jakby była z tego dumna.
- To idź i kogoś sobie przygruchaj. Nie jesteś już najmłodsza, a z każdym rokiem liczba chętnych będzie malała.
Trochę jej tym tekstem pojechał. Odpowiedź przyszła samoczynnie.
- A ty kogoś masz? - Zapytała, by odbić piłeczkę. On również nie sprawiał wrażenia mężczyzny w związku.
- Ja to co innego.
- Bo jesteś mężczyzną?
- Bo jestem...

----------------------------------------------------------

"Miłość, która nie miała prawa się narodzić."

Livcchi
Rozdział 2 - Lepiej z kimś niż samemu.

- Jakie plany na dziś? - Mruknął z uśmiechem i spojrzał na bladą twarz biorąc łyk swojej herbaty. Skrzywił się mocno i od razu wsypał pół cukierniczki. 
Uchiha przeniósł wzrok z jego kubka, na niego i odetchnął. 
- Wziąłem sobie urlop więc to zależy od ciebie. - Przyznał dojadając swoją jajecznice. - Co zawsze chciałeś zrobić, zobaczyć?
- Hm.. - Przeciągnął blondyn zastanawiając się nad tym, postukał widelcem w talerz i wydął wargi. Zawsze miał w głowie pełno pomysłów co chciałby zobaczyć albo gdzie pojechać tylko fundusze mu na to zbytnio nie pozwalały albo czas, który był przeznaczony na treningi, a teraz kiedy ma okazje to ma pustkę w głowie. - Może.. oceanarium? 
- Oceanarium? - Powtórzył zaskoczony, przecież ten dzieciak mógł powiedzieć co tylko chciał nie musząc się martwić ceną, a on wybiera miejsce gdzie wstęp kosztuje niecałą dyche. - No dobra, skoro tak to w porządku. Na obiad pójdziemy do jakieś knajpy. - Zadecydował wstając, zaczął zbierać naczynia i odnosić je do kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY