Kemuri no Ga, Ćma z Kirigakure
Oka-san
18: Duma i radość.
- Ciebie tu chyba dawno nie było, co Uchiha? - zagaił do niego rudowłosy z nieco kwaśnym uśmiechem.
- Rzeczywiście, chyba ze trzy tygodnie nie miałem tej przyjemności. - odparł spokojnie, siadając w fotelu naprzeciwko biurka. Czasem zastanawiał się, czy szefowi się przypadkiem nie nudzi i nie szuka chwilowej rozrywki, wzywając go regularnie do swojego gabinetu. Poza Konan i Kakuzu był chyba jego najczęstszym gościem.
Niebieskowłosa kobieta stanęła obok krzesła lidera, jednak zamiast po prostu być świadkiem rozmowy, chwyciła plik leżących na blacie papierów i wyszła z pomieszczenia, nie poświęcając czarnowłosemu nawet krótkiego spojrzenia. W pokoju zapadła głęboka cisza.
---------------------
The way to wings
Paulina K
Rozdział 18
Chociaż czuję się jak ta pusta butelka po brandy, ja wciąż chcę coś czuć. Cokolwiek; złość, rozdrażnienie, żal, byle tylko zyskać dowód, że człowieczeństwo nie opuściło mnie na dobre. Może gdybym wydostała się z tego rozgrzanego do czerwoności tunelu, westchnęła powietrzem zapachu piżma i wzniosła oczy na leniwie przesuwające się po niebie chmury, w moje ciało tchnięto by życie.
[..] A potem nastała cisza, najcichsza cisza, jaką kiedykolwiek słyszałam. Czas się zatrzymał. Ostrze zatopiło się w moim gardle, a krew zastygła w powietrzu, by mozolnie trysnąć na ziemię. Wszystkie zmysły po prostu zniknęły, ale potem znowu przeniknął mnie chłód, jakby tchnięto mnie w wannę pełną brył lodu. Wtedy napotkałam lukę w pamięci.
------------------
Żyje Dla Zemsty
Sabo Mek Kai
23# Początek i Ziemia
W niebo została wystrzelona flara ogłaszająca rozpoczęcie drugiego etapu po czym otworzyły się wszystkie bramy
Za mną - krzyknął Sasuke
Masz przynajmniej pojęcie gdzie zmierzamy - zapytała Ino
Najpierw musimy jak najszybciej udać się w głąb lasu - stwierdził Sasuke
Masz rację - powiedziała Hinata - przebywanie tu może być błędem gdyż przeciwnicy najpierw ruszą w tym kierunku
Tak a to że dopiero zostaliśmy Geninami sprawia że jesteśmy łatwym celem - stwierdziła Ino - lecz pośpiech też może nas zgubić i możemy wpaść w zasadzkę
Cholera jeszcze trochę i oszaleje tu z nimi - pomyślał Sabo
Hinata mogła byś sprawdzić teren przed nami - zapytał po chwili
Już sprawdzam - wokół oczu dziewczyny pojawiły się cienkie lecz widoczne żyłki - przed nami tylko gęsty las
Mamy szczęście że na nikogo nie trafiliśmy - powiedział Sabo
W tym momencie drużyna znalazła się w gęstej czarnej mgle która w mgnieniu oka zaczęła płonąć
------------------
"Miłość, która nie miała prawa się narodzić."
Livcchi
Rozdział 1 - Początek dobrej przyjaźni.
- To będzie twój pokój. Dasz mi klucze do swojego mieszkania i adres to pojadę po twoje rzeczy. - Oznajmił spoglądając na rozglądającego się pod wrażeniem chłopaka.
- Obrabowałeś bank? - Zapytał i spojrzał na niego. - A może ty faktycznie jesteś zabójcą tyle, że płatnym i ktoś ci zlecił zabicie mnie, a że robnięcie samochodem nie wyszło to polecisz na łatwiznę wrzucając mi trutkę na szczury do kanapki. Dużo za mnie chcą? - Oparł policzek o pięść i poruszał brwiami.
Sasuke na niego patrzył z drgającą brwią.
-------------------
"Jeśli się wyróżniasz jesteś znienawidzony przez innych"
Maruo Sa
Miniaturka 11 cz.1 (KS)
- Cześć Hinatka! Cześć Sakurcia!- chwilę po tym jak dziewczyny usiadły w ławkach, dopadł ich blondwłosy przyjaciel. Właściwie przyjaciel Sakury, a chłopak Hinaty.
Ze swoją dziewczyną przywitał się buziakiem. Spojrzał na Haruno, od której nie otrzymał odpowiedzi.
- A tej co?- zwrócił się z pytaniem do ciemnowłosej.
- A jak myślisz?
- Kiba?
- Taa…
- Czy oni kiedykolwiek przestaną się kłócić?
- Zadajesz to pytanie non stop od trzech lat. A ja cały czas odpowiadam ci to samo: Nie ma szans.
- Chyba masz rację.- ich rozmowę przerwało dość głośne wejście Kiby. Trzasnął drzwiami i z hukiem rzucił plecak na ławkę niedaleko Sakury.
----------------------
Gdy dusza boli, a serce płacze...
Majster
Rozdział 2.
- Nie bądź taki dowcipny. - Odparł ten który dotąd siedział w cieniu. Podniósł się i oparł o wielki miecz zawinięty w bandaże. Jego rybia twarz działała niczym otwarta księga gdyż miał problemy z ukrywaniem emocji. - Jakie to zadanie? - Spytał po chwili milczenia spoglądając na przybysza. Ten wyciągnął z kieszeni zwój. Był zapieczętowany. Podał go jednemu z mistrzów miecza po czym zniknął w ziemi tak samo jak się pojawił.
Kilkominutową ciszę przerwał gromki śmiech.
------------------
Miłość to cholernie dziwne uczucie, tak łatwo je stracić zaraz po odnalezieniu.
Kathie-chan
Rozdział 28
-Widzę że mój kochany synek nauczył się czegoś.
-NIE.JESTEM.TWOIM.SYNEM. – każde kolejne słowo oznaczało następny cios lądujący na ciele demona. Oczy blondyna zaszkliły się, a za chwilę łzy zamazywały mu pole widzenia. Szloch słyszalny był nawet przez stojącego w bezpiecznej odległości Yahiko.
-Oh, rozczuliłeś się synku? – zaśmiał się ścierając krew sączącą z rozwalonej brwi i ust. Naruto zacisnął zęby. Nagle pojawiła się nad nim czarna kulka, która szybko pochłonęła go do wnętrza. „Już po tobie” uśmiechnął się do siebie czerwono włosy widząc rozprzestrzeniający się wybuch w kuli. Charknął głośno i padł na kolana czując przebijające jego ciało ostrze.
-Hyoton! – miecz wbity w brzuch zaświecił na niebiesko, a Szkarłatny został porażony lodowatym piorunem.
--------------------
"Nie ma już po co żyć w tym świecie. Tylko zemsta przyniesie mi ukojenie" - Krew Wiśni
Kao Bae
6. Przetrwanie
Nie mógł uwierzyć. Przed nim stali dwaj, jeszcze niedawno uznani za zmarłych, bohaterowie tej wojny. Kapitan Yamato długo nie potrafił otrząsnąć się z tej myśli.
- Jak?! – Tyle zdołał wykrztusić.
- Na pierwszy rzut oka byliśmy martwi. Prawie kroczyliśmy już na tamtą stronę, ale uratowali nas – Odparł Naruto, uśmiechając się przyjaźnie w kierunku kapitana. – Przez pewien czas musieliśmy osunąć się w cień i pozwolić myśleć reszcie, że nie żyjemy. Mieliśmy zbyt poważne rany, żeby od razu działać.
Jego myśli pracowały na najwyższych obrotach, analizując każde jego słowa. To zdecydowanie nie był sen, ani iluzja. To działo się naprawdę.
- Skąd wiedzieliście, gdzie mnie szukać? – Zapytał już spokojnym głosem.
- Widziałeś mnie wcześniej – Odparł jedynie Sasuke.
------------------
Nie wszystko jest takie jak się wydaje..
Mirales
Raport VI : Dwa oblicza prawdy cz.I
-Witam - uśmiechnęła się lekko układając dłonie na blacie. - Nazywam się Nanami Uzumaki. Jestem ciotką Uzumakiego Naruto. Dowiedziałam się nie tak dawno, że mój siostrzeniec znajduje się na tym oddziale - ani razu się nie zająknęła. Kłamstwa przychodziły jej tak samo łatwo co mówienie prawdy co było spowodowane wyłącznie długimi latami pracy w tym fachu. -Martwię się o niego gdyż przez telefon nie chcieli mi nic więcej powiedzieć. Bardzo prosiłabym by podała mi pani numer pokoju w którym się znajduję i informację o lekażu prowadzącym.
Kobieta zmierzyła ją swym zimnym wzrokiem po czym zaczęła wystukiwać coś na klawiaturze. Przez chwilę wpatrywała się w ekran monitora po czym jej wzrok powędrował ku nieznajomej.
-Sala numer 20 - odparła po chwili. - Prosto i przedostatnie drzwi po prawej - dodała powracając do swych poprzednich zadań.
-Dziękuje - uśmiechnęła się a jej wzrok na chwilę powędrował ku idącej w ich stronę, różowowłosej kobiecie w białym kitlu. Nie zwróciła jednak na nią zbyt dużej uwagi, gdyż ważniejsze było dopełnienie misji jaka została jej powierzona. Tym razem musiała się skupić. Kierując się wskazówkami recepcjonistki dodarła na miejsce. Zanim jednak weszła, rozejrzała się dyskretnie chwytając w miedzy czasie za klamkę. Gdy upewniła się, że nikt jej nie widzi, udała się do środka. Miała szczęście. Jej ofiara smacznie spała nie zdawając sobie sprawy z tego co za chwilę ma się dokonać. Mimo to zachowywała ostrożność. Wiedziała z kim ma do czynienia i do czego zdolny jest ten facet.
W jednej chwili z rękawa płaszcza wysunęły się dwa długie ostrza. Zazwyczaj nie były jej one potrzebne jednak tym razem postanowiła zadziałać inną metodą. Powoli zaczęła zakradać się ku niemu. Jej dłonie nawet przez chwilę nie zadrżały a budy nie wydobyły żadnego niepożądanego dźwięku. Była niczym skradający się wilk.
-Uzumaki mam wyniki ostatnich badań - drzwi nagle otworzyły się a do środka wparowała dr. Haruno. W pierwszej chwili nie spostrzegła kobiety gdyż jej wzrok utkwił na kartkach papieru. Nim jednak zdążyła się zorientować, jej ciało zostało przygniecione do ściany, przez coś w rodzaju ogona o przezroczyście niebieskiej barwie. Wydobyła z siebie jedynie cichy jęk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz