Szukaj

13 września 2014

NOWE ROZDZIAŁY


A gdybym sama była duchem?

 Bugi.
3. Choroba

Z Hinatą przyjaźniłam się odkąd pamiętam, czyli mniej więcej od 4 roku życia.
Ona jako pierwsza wiedziała o mojej miłości numer 1, potem 2, 3, 4.
Ona jako pierwsza wiedziała o moim ataku i tragedii.
Ona jako jedna z niewielu pomogła mi i mimo, że nic nie znalazłyśmy w papierach, pomagała mi dalej w nich grzebać.
Ona jako jedna z niewielu została przy mnie i to ją jako jedną z niewielu tata zaakceptował.

___________

Wiatr jest moją siłą, jeśli nie doceniasz jego mocy - nie doceniasz mnie...
http://wiatru-nie-ujarzmisz.blogspot.com/

Neko no Kami
Rozdział VII


Bez zbędnych ceregieli przekazałam Tsunade informacje o misji i udałam się do mojego mieszkania. Chciałam jak co wieczór odpieczętować zwoje, poszukać w nich nowych wskazówek. Nie żebym się czegoś takiego spodziewała. Stało się to moim małym nawykiem. Weszłam do mieszkania i zobaczyłam coś nowego. Na moim łóżku leżał list. O ile można to było tak nazwać, zostało tam bowiem napisane tylko jedno zdanie.
"Niektórych wrogów nie możemy sobie wybrać"

____________

Amor omnia vincit, czyli historia pokuty Sasuke Uchiha.
http://amor-omnia-vincit-sasusaku.blogspot.com/

Sefia
Rozdział 2 Sakura.

Sakura była tytułem i tematem jego śledztwa. Tak ją określił. W gruncie rzeczy nie tęsknił jakoś specjalnie za koleżanką z drużyny. Po prostu chciał wiedzieć, co się z nią działo. Uchiha musiał się dowiedzieć. Nie mógł zostawić swojego urażonego ego na pastwę losu. Nie mógł pozwolić, żeby szalenie zakochana w nim dziewczyna nagle przestała się nim interesować. Nie mógł pozwolić, żeby jego przyjaciele nie chcieli mu o niej nic powiedzieć. Ten, który przewyższa ich prawie we wszystkim ma być okłamywany? O, nie. Grubo się pomylili.

____________


Autor: Dita Finger
Rozdział: 31 "Ocean codzienności"


Słysząc głośne nawoływanie z ociąganiem odwrócił się, do pędzącej w jego stronę, dziewczyny. Mizu gnała ile sił w nogach i nic nie wskazywało na to, żeby zamierzała zwolnić. Widząc to, Uchiha z trudem opanował chęć zrobienia kroku w bok w celu uniknięcia zderzenia. Postępując w ten sposób, jak nic Mizu miałaby bolesne spotkanie z chodnikiem, czego jego ojciec by nie pochwalił. Chcąc nie chcąc, a bardziej nie chcąc, z niewzruszonym wyrazem twarzy przyjął na siebie cały impet.
— Wybacz. Byłam pewna, że wyhamuję.
Gładko przełknął kłamstwo, odplatając jej ręce ze swojego karku. Spojrzał prosto w roześmiane oczy, odsuwając Mizu stanowczo od siebie.
— Nie możesz iść teraz ze mną, mam spotkanie z grupą. Zanudzisz się.
— Nie prawda! Zawsze chciałam zobaczyć jak wygląda praca shinobi! — Mizu złapała go pod ramię, przytulając się do jego boku. Widząc to, Itachi wzniósł wzrok do nieba, prosząc o cierpliwość. Nie wiedział czym ojcu podpadł, ale z pewnością nie zasługiwał na taką karę.
— Uchiha! — Liv zmaterializowała się tuż przed nimi, sprawiając, że wystraszona Mizu cofnęła się gwałtownie, omal się nie wywracając. Brew Senju uniosła się delikatnie na widok zaciśniętych palców dziewczyny na rękawie bruneta, ale nie skomentowała. — Hokage cię wzywa, to pilne.
— Role się odwróciły, co Senju? Teraz ty robisz za gołębia.
— Dla pewnych rzeczy warto się poświęcić — prychnęła z wyższością, odwracając się na pięcie. Itachi zmrużył lekko oczy, kiedy dotarło do niego, że Liv jakoś specjalnie mu nie ubliżyła. Musiała się gdzieś śpieszyć skoro zapomniała się podzielić z nim swoją codzienną dawką jadu. Teraz pozostawało tylko pytanie gdzie?
— Kto to był? — Mizu z ciekawością patrzyła za odchodzącą dziewczyną, a gdy nie odpowiadał szturchnęła go mocno, zmuszając do oderwania wzroku od pleców Senju.
— Znajoma — powiedział po chwili wahania, dostrzegając niezdrowe zainteresowanie w jej oczach. Stanowczo nie podobał mu się ten dziwny błysk i postanowił jak najszybciej odwrócić uwagę Mizu od osoby Liv. — Chodź, poznasz Hokage.

______

"Miłość kpi sobie z rozsądku. I w tym jej urok i piękno." A. Sapkowski
http://baranku.blogspot.com

Kushina-chan
4. Dziewczyna z kucykami

– Pomyślałem, że zostało już tylko niecałe sześć tygodni. – Oczy Madary nagle posmutniały. Straciły swój blask.
– To dużo czasu – stwierdziłam. – Nie wiem, czy tyle z tobą wytrzymam.
Chłopak wziął w rękę jaśka i nim we mnie rzucił. Natychmiastowo strąciłam go na ziemię, krzywiąc się przy tym.
– Fuj – jęknęłam.
– Brzydzi cię wszystko, co jest związane z tą kanapą? – Madara zaśmiał się cicho pod nosem i utkwił we mnie zdziwione spojrzenie. Wzruszyłam ramionami.
– Bóg jeden wie, co ty tutaj robisz z tymi pannami – stwierdziłam, a chłopak zmrużył lekko oczy.
- Doskonale wiesz, co z nimi robię.
– No właśnie! – Pisnęłam i udałam, że po plecach przebiegł mi straszliwy dreszcz. – Fuj.
– Przesadzasz – mruknął rozluźniony. – Sama też nie jesteś święta.
Wlepiłam w niego wzrok, mocno zdumiona jego wypowiedzią. Czekałam, aż zacznie kontynuować swój wywód.
– Sama przyznałaś, że nie jesteś dziewicą – przypomniał mi. Poczułam, że zaczynam się czerwienić. Rozmowa na takie tematy z Madarą wcale nie była łatwa. – Chętnie dałbym ci się przekonać, że nie sypiałaś z lepszymi ode mnie.
– Dupek – warknęłam i wystawiłam mu język.
– Nazywano mnie gorzej – powtórzył swoją wypowiedź sprzed jakiegoś czasu. – Nie wiesz, co tracisz, baranku.

_____________

Czy jedna osoba może tak bardzo odmienić jego życie
http://naruto-i-hinata-rin.blogspot.com/

Rin-chan
Rozdział 13

Naruto wyszedł właśnie ze sklepu spożywczego, stanął na chodniku i zaczął się zastanawiać czy potrzebuje do szczęścia czegoś jeszcze prócz zupki chińskiej którą przed sekundą kupił. Westchnął lekko i zaczął powoli kierować się w stronę swojego mieszkania gdy nagle usłyszał za sobą znajomy głos, ktoś zawołał ''Naruuto!!''. Blondyn nie zdążył się jeszcze porządnie odwrócić a na jego szyi już wisiało coś różowego .
- Sakura przestań bo mnie udusisz! - Powiedział głośno ale ona się nie odkleiła tylko jak na złość przykleiła się jeszcze bardziej.
- Nie puszczę cie tak się cieszę, że już wszystko okay... - Właśnie wtedy podszedł Sasuke, który zaczął odrywać ja od chłopaka, ale i to nie dawało dużego efektu. Niebieskooki popatrzył przepraszająco w stronę Hinaty i lekko się uśmiechnął na co ta się zmieszała. Ino podeszła do Sakury i złapała ją za spodenki.
- Jak go nie puścisz to ci je ściągnę !! - Na te słowa zielonooka odskoczyła od niego jak poparzona a Kiba zaczął się śmiać. Naruto odetchnął i podszedł do granatowowłosej. Dziewczyna popatrzyła na niego lekko się czerwieniąc.
- O... o-ohayo N-naruto-kun...

_________

Agonia Uczuć

Kira Iuventus
2#2 SPOTKANIE

W pomieszczeniu za nami rozniósł się dym i kurz. Kisame z Fugaku walczyli na poważnie, nie oszczędzali się.

     - Chcę tylko szafir. Nic więcej mnie nie interesuję. Oddajcie nam go, a pozwolimy wam odejść. – Groźba wyszła wyjątkowo sztucznie.
     - Nie zapytasz mnie o znaki?
     - Odejdź! – puściły mi nerwy, pierwszy raz od bardzo dawna. Zbyt wiele wspomnień przywoływał. – Zabierz stąd Fugaku i uciekajcie. Nie będziemy was gonić.
     - Nie mogę. Moim zadaniem jest chronić córkę.

Zatkało mnie, ponownie zabrakło mi słów. Co Sakura ma wspólnego z tą sytuacją? Czy jest coś, czego nie dostrzegałem? 
 
____________
 
Mroczne Podziemie
 
Kira Iuventus
Anioł Stróż
- Poczekaj – pojawił się za moimi plecami, zmarszczyłam czoło, gdyż dokonał niemożliwego. Nie mijałam go po drodze, a na koniec mola prowadziła jedna trasa, ta, po której aktualnie kroczyłam. - Proszę nie odwracaj się – posłuchałam go. Od dźwięku samego głosu przeszły mnie ciarki po plecach. - Nie chcę, abyś mnie widziała w takim stanie.
- Dlaczego? - Cały czas gryzłam się w duchu, aby nie zapomnieć o jego prośbie.
- Nie chcę, abyś mnie teraz oglądała, a muszę ci o czymś powiedzieć...
- Sasuke przestań się wygłupiać – bezmyślnie, całkowicie automatycznie spojrzałam na rozmówce. - Sas...

Na własne oczy zobaczyłam duszę, którą pochłaniało Piekło. Płomienie przy stopach pięły się w górę. Popatrzyłam na twarz, choć była naturalna i pozbawiona wyrazu przypominała mi raczej szczątkową pozostałość po ukochanym. Zmienił się i w sumie zastanawiałam się, dlaczego mnie to dziwi. W końcu umarł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY